Instytut Pamięci Narodowej w związku z ustawą dekomunizacyjną zażądał zmiany nazwy placu 18 Marca w Kołobrzegu. Władze miasta i zachodniopomorscy historycy są zaskoczeni i protestują: 18 Marca nie ma nic wspólnego z propagowaniem komunizmu i jest ważną datą w historii miasta.
Osiem nazw ulic, placów, parków i bulwarów w Kołobrzegu zostało zakwestionowanych przez Instytut Pamięci Narodowej, jako propagujących komunizm. Wśród nich są plac i park o tej samej nazwie – 18 Marca. Teraz decyzja o zmianie tej nazwy jest w rękach wojewody zachodniopomorskiego, który już wszczął postępowanie nadzorcze w tej sprawie.
- Byliśmy tym bardzo zaskoczeni. Dla nas jest to ważna dla historii miasta data i nie kojarzymy jej z propagowaniem komunizmu - mówi prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek i twierdzi, że murem za nim stoją mieszkańcy miasta.
Krwawy bój o polski Kołobrzeg
18 marca 1945 roku zakończyła się bitwa o Kołobrzeg, jedna z głównych potyczek operacji pomorskiej. Trwające jedenaście dni zmagania przyniosły krwawe żniwo - zwycięstwo nad niemieckimi wojskami kosztowało śmierć ponad tysiąc polskich żołnierzy (niektóre źródła wskazują na ponad 1400 poległych Polaków), którzy służyli w I Armii Wojska Polskiego.
Jak przypomina Gromek, tego samego dnia na plaży w Kołobrzegu odbyły się zaślubiny Polski z morzem. Ta uroczystość jest od kilku lat odtwarzana na kołobrzeskiej plaży.
- To data sentymentalna dla mieszkańców Kołobrzegu. Od tego dnia miasto stało się częścią Polski i z tym powinno się kojarzyć – uważa historyk Radosław Ptaszyński z Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego.
Historycy: to niezrozumiałe
Historyk przypomina też, że wśród ofiar walk była polska żołnierka Emilia Gierczak, która zginęła 17 marca podczas zdobywania zakładów farmaceutycznych. Ulice jej imienia istnieją w wielu miastach i IPN ich nie dekomunizuje.
Historycy poparli władze Kołobrzegu – w oficjalnym piśmie do wojewody zachodniopomorskiego Krzysztofa Kozłowskiego zaapelowali o pozostawienie nazwy 18 Marca. Pod apelem podpisało się ponad 30 pracowników Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego.
"Tej daniny krwi oddanej w ramach działań wojennych aliantów przeciw III Rzeszy nie wolno nam obecnie deprecjonować ani zapomnieć, gdyż żołnierze ci nie mieli możliwości wyboru armii, w której chcieli walczyć, a ta idąca od Wschodu była dla wielu z nich jedyną możliwością wydostania się z nieludzkiej ziemi. Niezrozumiałe więc wydaje się nam uznanie przez Instytut Pamięci Narodowej tych nazw za propagujące komunizm" – czytamy w piśmie.
Będą walczyć o nazwę
Jak zauważają szczecińscy historycy, "zaniepokojenie" wobec stanowiska IPN budzi w nich również fakt, że 10 października w publicznej debacie, dotyczącej dekomunizacji ulic w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie, Paweł Knap z IPN publicznie zadeklarował, że nazwa 18 Marca nie zostanie zmieniona. "Nie rozumiemy, co takiego wydarzyło się w ciągu miesiąca, że IPN zmienił zdanie i uznał, że nazwa ta budzi wątpliwości?" – pytają naukowcy z US.
IPN na razie nie ustosunkował się do wątpliwości historyków i władz miasta. Powiadomiono nas, że sprawa zostanie skomentowana oficjalnym oświadczeniem "w najbliższym możliwym terminie".
Tymczasem włodarze Kołobrzegu zapowiadają batalię. - Zrobimy wszystko, by park i plac 18 Marca pozostały w Kołobrzegu – zarzeka się prezydent Gromek. - Niektórzy myślą chyba, że Kołobrzeg zdobywali Rosjanie czy Marsjanie. Nie! Tu się polska krew lała - dodaje.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN 24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24