Wybrali pierwszą prezydentkę w historii

forum-1003338215
Surinam leży w Ameryce Południowej
Źródło: Google Earth
71-letnia lekarka i była przewodnicząca parlamentu Jennifer Simons została zatwierdzona przez parament na stanowisko prezydentki Surinamu w Ameryce Południowej. Państwo liczy na dochody z eksploatacji złóż ropy naftowej.

Jennifer Simons, liderka Narodowej Partii Demokratycznej (NDP), została kandydatką na urząd prezydenta na mocy porozumienia aż sześciu partii, które po wyborach parlamentarnych 25 maja uzyskały wspólnie wymagane dwie trzecie mandatów w 51-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Została nominowana jednomyślnie, bez kontrkandydata. Wiceprezydentem zostanie Gregory Rusland z Narodowej Partii Surinamu (NPS). Nowa koalicja rządowa wykluczyła dotychczasowego prezydenta Chana Santokhiego oraz jego Progresywną Partię Reform (VHP), która zdobyła 17 mandatów, o jeden mniej niż NDP. Szybko po ogłoszeniu wstępnych wyników sześć partii ogłosiło utworzenie nowego sojuszu, mimo że wciąż trwało liczenie głosów.

Simons, która jest aktywna w polityce od 1996 roku, zapowiedziała, że Surinam nie może stać się jedynie rynkiem pracy dla zagranicznych specjalistów sektora naftowego. Podkreśliła potrzebę kształcenia młodych Surinamczyków oraz sprawiedliwego podziału przyszłych dochodów z wydobycia surowców. Wzorem ma być model norweski, utworzenie państwowego funduszu majątkowego i inwestycje w edukację oraz opiekę zdrowotną. Jeszcze przed wyborami władze rozpoczęły aktywne poszukiwania specjalistów z doświadczeniem w branży, kierując swą uwagę m.in. na surinamską diasporę w Holandii oraz holenderskich ekspertów.

50 lat niepodległości

Surinam, który uzyskał niepodległość od Holandii w 1975 roku, stoi przed znacznymi wyzwaniami: rosnącym zadłużeniem, ubóstwem i niskim zaufaniem do instytucji państwowych. Kraj od kilku lat korzysta z pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, co jednak nie uchroniło go przed kryzysem finansowym i odpływem wykwalifikowanej kadry, szczególnie z sektora zdrowia i edukacji.

Około jednej trzeciej obywateli Surinamu mieszka obecnie za granicą, głównie w Holandii, co dodatkowo osłabia krajowy rynek pracy. Mimo trudności Surinam odniósł też sukcesy, jako pierwszy kraj w regionie został oficjalnie uznany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) za wolny od malarii. Simons zapowiedziała walkę z korupcją i wzmocnienie instytucji państwowych, m.in. przez powołanie niezależnego rzecznika praw obywatelskich i reformę wynagrodzeń urzędników.

- Nie możemy z błotnej kałuży przejść od razu do czystej wody, ale musimy rozpocząć ten proces - mówiła w wywiadzie dla holenderskich mediów publicznych (NOS).

Partia byłego handlarza narkotyków

Nowa szefowa państwa wywodzi się z partii założonej przez byłego wojskowego dyktatora, prezydenta i handlarza narkotykami Desiego Boutersego, który przez dekady pozostawał jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii Surinamu. Bouterse był głównym oskarżonym w sprawie tzw. mordów grudniowych z 1982 roku, gdy na terenie fortu Zelandia w stolicy kraju Paramaribo zamordowano 15 opozycjonistów, w tym dziennikarzy, prawników i związkowców. Proces, który toczył się przez wiele lat i był wielokrotnie wznawiany, zakończył się prawomocnym wyrokiem 20 lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości. Bouterse został także skazany za przemyt narkotyków. Kary nigdy nie odbył, ponieważ zmarł w 2024 roku, ukrywając się przed wymiarem sprawiedliwości.

Mogą stać się "regionalnym graczem" dzięki ropie

Surinam liczy na dochody z eksploatacji złóż ropy naftowej. Wydobycie ropy w ramach projektu Gran Morgu, prowadzonego przez TotalEnergies, ma rozpocząć się w 2028 roku. Eksperci przewidują, że Surinam może stać się regionalnym graczem na rynku surowcowym, obok sąsiedniej Gujany.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: