Jennifer Simons, liderka Narodowej Partii Demokratycznej (NDP), została kandydatką na urząd prezydenta na mocy porozumienia aż sześciu partii, które po wyborach parlamentarnych 25 maja uzyskały wspólnie wymagane dwie trzecie mandatów w 51-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Została nominowana jednomyślnie, bez kontrkandydata. Wiceprezydentem zostanie Gregory Rusland z Narodowej Partii Surinamu (NPS). Nowa koalicja rządowa wykluczyła dotychczasowego prezydenta Chana Santokhiego oraz jego Progresywną Partię Reform (VHP), która zdobyła 17 mandatów, o jeden mniej niż NDP. Szybko po ogłoszeniu wstępnych wyników sześć partii ogłosiło utworzenie nowego sojuszu, mimo że wciąż trwało liczenie głosów.
Simons, która jest aktywna w polityce od 1996 roku, zapowiedziała, że Surinam nie może stać się jedynie rynkiem pracy dla zagranicznych specjalistów sektora naftowego. Podkreśliła potrzebę kształcenia młodych Surinamczyków oraz sprawiedliwego podziału przyszłych dochodów z wydobycia surowców. Wzorem ma być model norweski, utworzenie państwowego funduszu majątkowego i inwestycje w edukację oraz opiekę zdrowotną. Jeszcze przed wyborami władze rozpoczęły aktywne poszukiwania specjalistów z doświadczeniem w branży, kierując swą uwagę m.in. na surinamską diasporę w Holandii oraz holenderskich ekspertów.
50 lat niepodległości
Surinam, który uzyskał niepodległość od Holandii w 1975 roku, stoi przed znacznymi wyzwaniami: rosnącym zadłużeniem, ubóstwem i niskim zaufaniem do instytucji państwowych. Kraj od kilku lat korzysta z pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, co jednak nie uchroniło go przed kryzysem finansowym i odpływem wykwalifikowanej kadry, szczególnie z sektora zdrowia i edukacji.
Około jednej trzeciej obywateli Surinamu mieszka obecnie za granicą, głównie w Holandii, co dodatkowo osłabia krajowy rynek pracy. Mimo trudności Surinam odniósł też sukcesy, jako pierwszy kraj w regionie został oficjalnie uznany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) za wolny od malarii. Simons zapowiedziała walkę z korupcją i wzmocnienie instytucji państwowych, m.in. przez powołanie niezależnego rzecznika praw obywatelskich i reformę wynagrodzeń urzędników.
- Nie możemy z błotnej kałuży przejść od razu do czystej wody, ale musimy rozpocząć ten proces - mówiła w wywiadzie dla holenderskich mediów publicznych (NOS).
Partia byłego handlarza narkotyków
Nowa szefowa państwa wywodzi się z partii założonej przez byłego wojskowego dyktatora, prezydenta i handlarza narkotykami Desiego Boutersego, który przez dekady pozostawał jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii Surinamu. Bouterse był głównym oskarżonym w sprawie tzw. mordów grudniowych z 1982 roku, gdy na terenie fortu Zelandia w stolicy kraju Paramaribo zamordowano 15 opozycjonistów, w tym dziennikarzy, prawników i związkowców. Proces, który toczył się przez wiele lat i był wielokrotnie wznawiany, zakończył się prawomocnym wyrokiem 20 lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości. Bouterse został także skazany za przemyt narkotyków. Kary nigdy nie odbył, ponieważ zmarł w 2024 roku, ukrywając się przed wymiarem sprawiedliwości.
Mogą stać się "regionalnym graczem" dzięki ropie
Surinam liczy na dochody z eksploatacji złóż ropy naftowej. Wydobycie ropy w ramach projektu Gran Morgu, prowadzonego przez TotalEnergies, ma rozpocząć się w 2028 roku. Eksperci przewidują, że Surinam może stać się regionalnym graczem na rynku surowcowym, obok sąsiedniej Gujany.
Autorka/Autor: bż/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ranu Abhelakh / Reuters / Forum