Właściciele słupskiego baru Poranek z drżeniem serca czekają na kolejne decyzje w sprawie zwrotu trzech transz dotacji z budżetu państwa. To w sumie ponad milion złotych. Na razie oddali 37 tysięcy. Teraz dowiedzieli się, że nie muszą jednak zwracać kolejnych blisko 400 tysięcy.
Zwrotu dotacji domagała się Izba Skarbowa, bo kucharki - wbrew przepisom - łączyły dotowane produkty z tymi, na które wówczas dotacji nie było. Chodzi m.in. o solenie twarożku czy smażenie jajecznicy na boczku. W sumie była to kwota ponad miliona złotych. W sprawie słupskiego baru interweniował też prezydent Robert Biedroń.
Zwycięstwo w sądzie, decyzja wciąż nie jest prawomocna
Bar Poranek czeka teraz na uprawomocnienie się decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten w na początku lipca br. uchylił decyzję Izby Skarbowej w sprawie zwrotu 486 tys. zł - również jednej z trzech transz dotacji, którą otrzymała placówka z budżetu państwa.
Izba Skarbowa domagała się łącznie od baru ponad miliona złotych. - Bar nie musi oddawać pieniędzy, bo jak stwierdził sąd Izba Skarbowa regularnie kontrolowała placówkę, a mimo to wcześniej nie zgłaszała żadnych uwag co do ewidencjonowania produktów. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna – relacjonowała wówczas sprawę Ewa Paluszkiewicz, reporterka TVN24.
Taka decyzja przede wszystkim ucieszyła właścicieli baru, którzy od kilku miesięcy zmagali się z wizją bankructwa.
- Dobrze, że urzędnicy poszli w końcu po rozum do głowy. Teraz możemy spokojnie pracować, bez zbędnego stresu - mówiła tuż po ogłoszeniu decyzji Eugenia Rębacz, prezes PSS Społem.
Nadeszła druga dobra wiadomość
Teraz Izba Skarbowa umorzyła zapłatę 374 tys. zł z 589 tys. zł dotacji za lata za lata 2008-2009. To część jednej z trzech transz dotacji o wartości ponad miliona złotych.
- Bardzo cieszymy się z tej decyzji, choć to jeszcze nie koniec. Dopiero we wrześniu dowiemy się jednak, co z pozostałymi z tej transzy 215 tys. zł. Mamy nadzieję, że i tym razem będzie to rozstrzygnięte na naszą korzyść - mówi Eugenia Rębacz, prezes PSS Społem.
Wcześniej właściciele baru Poranek zwrócili już 37 tysięcy. Odwołali się jednak i liczą na zwrot także tej transzy.
"Nagle zobaczyli, że pieprzymy zupę"
O barze "Poranek" zrobiło się głośno w marcu br., kiedy izba skarbowa zażądała od właścicieli zwrotu ponad miliona złotych dotacji. Kontrolerzy izby skarbowej w 2012 stwierdzili, że personel łączy dotowane produkty z tymi, na które wówczas dotacji nie było. Chodzi m.in. o solenie twarożku i smażenie jajecznicy na boczku. W tym roku zażądali zwrotu dotacji.
Właściciele baru od początku byli przekonani, że decyzja urzędników jest krzywdząca. – Przez lata sprawdzali jak działamy i nigdy nie mieli uwag, a teraz nagle zobaczyli, że pieprzymy zupę. Przez cztery lata dodawaliśmy sól do twarożku i boczek do jajecznicy, sprzedawaliśmy dania taniej, dzięki budżetowej dotacji. Nagle okazało się, że nie możemy łączyć dotowanych produktów, jak jajka, twaróg, mleko, mąka z przyprawami i mięsem, na które dotacji nie ma – mówiła wówczas Eugenia Rębacz, prezes PSS Społem. PSS Społem to słupska firma z ponad 70-letnią tradycją zatrudniająca 130 osób.
Słupski bar mleczny musi oddać ponad milion zł dotacji
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24