Od niedzieli Kanał Elbląsko-Ostródzki jest zablokowany, a woda wypompowywana. Wśród unieruchomionych jednostek jest barka, na której rodzina spędzała urlop. Awaria będzie usuwana jeszcze prawdopodobnie kilka dni.
Od niedzieli 2 maja pan Roman Walawski, który spędzał urlop z rodziną na barce "Ania", jest z bliskimi uwięziony w Kanale Elbląsko-Ostródzkim. – Poczuliśmy małe szarpnięcie. Nikomu nic się nie stało. Jednak to zniszczyło nasze plany. Od dwóch dni powinniśmy być na Jezioraku, a jesteśmy uwięzieni w kanale – martwi się Walawski.
I nic nie zapowiada, że to się szybko zmieni. Jedna z atrakcji turystycznych Warmii i Mazur i unikalna na skalę światową budowla hydrotechniczna jest sparaliżowana, bo z szyn wypadł wózek, na którym ciągnięty był stateczek pasażerski. Konieczne było spuszczenie wody z pochylni, a załogi jednostek, które były wtedy w kanale, zostały ewakuowane na ląd.
- Do tej pory nie było tu takiego wypadku. To precedensowa historia – ocenia wodniak Piotr Salecki. Podejrzewa on, że przyczyny, które wciąż nie zostały ustalone, mogą być bardzo zwyczajne, jak gałąź czy kamień, który spowodował wyskoczenie koła z szyn.
Jak zapewnił nas Bogusław Pinkiewicz z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, możliwe, że uda się usunąć usterkę do niedzieli. Informacji o przywróceniu żeglugi można szukać na stronach internetowych Wód Polskich.
Kanał Elbląsko-Ostródzki jest uznany za pomnik historii. Prace nad nim rozpoczęto w 1837 roku, a otwarto go w 1860 roku.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24