Na zalegające śmieci skarżą się nie tylko mieszkańcy, ale i właściciele gdańskich restauracji. W kilku dzielnicach Gdańska śmieci nie są na bieżąco odbierane, bo nowe firmy nie radzą sobie z tym zadaniem. Mimo interwencji, z każdym dniem worków przybywa.
- Mój wspólnik miał spotkanie dzisiaj z dyrektorem ZDiZ-u w Gdańsku, natomiast różnych wersji przyczyn dlaczego się tak dzieje było tak wiele, że nie jestem w stanie ocenić o co tu chodzi – mówi Radomir Szumełda, restaurator z Gdańska.
- Urzędnicy tłumaczą, że firma które wygrała przetarg na wywóz odpadów w tej części Gdańska dysponuje tylko dwoma pojazdami, a do obsłużenia jest kilka dzielnic m.in. Żabianka, Oliwa czy Osowa - dodaje.
Szumełda skarży się też, że dostarczono mu za małe pojemniki na śmieci. Zamówił dwa 1100-litrowe a dostał 120-litrowe. Urzędnicy twierdzą, ze problemy pojawiły się, bo przedsiębiorcy złożyli błędne deklaracje. - Podstawiono nam 2 pojemniki, które nadają się dla 4-osobowej rodziny, a nie dla gastronomii. Deklarację śmieciową złożyliśmy już 23 maja, więc urzędnikom miesiąc czasu zajęło żeby ją sprawdzić – ocenia Szumełda. - Jeśli śmieci nie zostaną wywiezione dziś najdalej jutro zmuszeni będziemy zamknąć lokal – dodaje.
Taka sytuacja dotyczy wszystkich lokali gastronomicznych w tej części Gdańska.
Gdańsk nie radzi sobie ze śmieciami
Odpadów jest znacznie więcej, niż szacowano przed startem systemu.
- Reagujemy na bieżąco na zgłoszenia mieszkańców i restauratorów. Uruchomiliśmy telefony alarmowe, przyjmujemy zgłoszenia i wysyłamy firmy tam gdzie one jeszcze nie dotarły i mamy informacje że pojemniki tam nie dotarły albo dotarły nie takie jak powinny – tłumaczy Katarzyna Kaczmarek, rzecznik gdańskiego Zakładu Dróg i Zieleni. – Jeżeli ta sytuacja się nie zmieni zaczniemy stosować kary wobec firm wywożących śmieci – dodaje.
Śmieci z ubiegłych tygodni?
Jak tłumaczy Mieczysław Kotłowski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku śmieci zgromadzone w altanach śmietnikowych nie są odpadami wyprodukowanymi w ciągu kilkudziesięciu godzin. Mówi, że to odpady jeszcze z ubiegłego tygodnia, czasami nawet z minionych dwóch tygodni. - Po prostu firmy prywatne, z którymi mieszkańcy podpisali umowy na wywóz, a które obsługiwały dotychczas poszczególne sektory, w pewnym momencie zaprzestały wywozów. Firm tych nie ma już na rynku, nie ma więc od kogo wymagać wywozu, to my teraz musimy uporać się z tym tematem – dodaje.
Z zarzutami nie zgadza się Hanna Romanowska z firmy CLEAN-BUD. To jedna z firm, które jeszcze do niedawna wywoziły śmieci w Gdańsku. - Nie wygraliśmy przetargu, ale nie oznacza to, że nie zabraliśmy wszystkich "naszych" śmieci. Te zarzuty są krzywdzące i nieprawdziwe - tłumaczy. - Umówiliśmy się z firmą, która wygrała przetarg na wymianę pojemników - do nas miały trafić nowe, a stare miały pozostać tam, gdzie stały. Nie chcieliśmy robić niepotrzebnego zamieszania. Stąd zostały nasze pojemniki, z naszym logiem i ludzie do nas dzownią i narzekają - wyjaśnia.
Wciąż rozwożą pojemniki
Łącznie na terenie całego miasta rozstawionych zostanie od 100 do 120 tysięcy pojemników. Jak ocenia dyrektor Kotłowski sytuacja powinna wrócić do normy w ciągu tygodnia. - W tym czasie wszystkie brakujące pojemniki powinny już dotrzeć na swoje miejsca, a wszystkie śmieci pozostawione przez dotychczasowych wykonawców usługi na wysypisko – mówi Kotłowski.
Autor: ws/aja / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24