Gdański sąd prosi o wyłączenie z prowadzenia sprawy Amber Gold. "Dla dobra wymiaru sprawiedliwości"

Akta ws. Amber Gold trafiły do gdańskiego sądu w czerwcu
Akta ws. Amber Gold trafiły do gdańskiego sądu w czerwcu
Źródło: tvn24

Sąd Okręgowy w Gdańsku wysłał wniosek do Sądu Najwyższego o wskazanie równorzędnego sądu, który miałby zająć się sprawą Amber Gold. "Po prostu ten sąd jest już spalony dla tej sprawy "- to komentarz anonimowej osoby na jednym z internetowych blogów, we wniosku - do którego dotarła TVN24 - przytaczany przez gdański sąd jako jeden z argumentów. Gdański wymiar sprawiedliwości boi się też zarzutów ze strony społeczeństwa o brak obiektywizmu i rzetelności.

- We wniosku Sąd Najwyższy poproszono o wskazanie różnorzędnego sądu do zajmowania się sprawą Amber Gold - poinformowało biuro prasowe gdańskiego Sądu Okręgowego.

Sąd Okręgowy we wniosku powołuje się na artykuł Kodeksu Postępowania Karnego, który mówi o "dobru wymiaru sprawiedliwości".

"Niestety, powrót społecznego zainteresowania sprawą Amber Gold wywołał szereg niepochlebnych komentarzy" - czytamy we wniosku.

Gdański sąd podkreśla, że tzw. "afera Amber Gold" jest sprawą "o wyjątkowej, wręcz bezprecedensowej zawiłości", jednak nie należy tego traktować "jako próby "pozbycia się" sprawy, która może wydać się kłopotliwa, chociażby ze względu na obszerność materiału dowodowego".

Według wnioskującego zainteresowanie sprawą doprowadziło do zdarzenia z udziałem sędziego Ryszarda Milewskiego - byłego prezesa Sądu Okręgowego. Na życzenie rzekomego pracownika kancelarii premiera Donalda Tuska miał on ustalać termin posiedzenia sądu w sprawie aresztu dla Marcina P. - szefa parabanku.

"Powyższa sytuacja znalazła silny oddźwięk społeczny, sprowadzający się do wspólnego stwierdzenia, iż całe gdańskie środowisko prawnicze nie zasługuje na miano rzetelnego, stanowiąc 'sitwę'. Gdański wymiar sprawiedliwości boi się zarzutów ze strony społeczeństwa o brak obiektywizmu i rzetelności.

Fragment wniosku gdańskiego Sądu Okręgowego ws. Amber Gold
Fragment wniosku gdańskiego Sądu Okręgowego ws. Amber Gold
Źródło: tvn24

Dodatkowo gdański sąd przedstawia argumenty ekonomiczne, chodzi tu m.in. o konieczność dojazdów łódzkiego prokuratora do gdańskiego sądu przynajmniej 2-3 razy w tygodniu, bo przewiduje się wyznaczenie terminów z dużą intensywnością. Również spośród świadków wiele osób mieszka w Polsce centralnej i południowej.

Fragment wniosku gdańskiego Sądu Okręgowego ws. Amber Gold
Fragment wniosku gdańskiego Sądu Okręgowego ws. Amber Gold
Źródło: tvn24

Wyznaczyli sędziego

Pod koniec czerwca gdański sąd wyznaczył już sędziego do prowadzenia sprawy Amber Gold - jednej z największych w ostatnich latach w Polsce. Miała się nią zająć sędzia Lidia Jedynak. Poinformowano też wówczas, że skład sędziowski będzie jednoosobowy.

Sędzia Jedynak miała zapoznać się z dokumentacją - na początek z aktem oskarżenia, który liczy aż 9 tys. stron. Żadne terminy na razie nie zostały jednak wyznaczone.

Tysiące tomów akt w sprawie Amber Gold

W czerwcu 16 tys. tomów akt najgłośniejszej afery finansowej ostatnich lat trafiło do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Do przetransportowania obszernych akt sprawy z łódzkiej prokuratury do Gdańska konieczna była ciężarówka. Dokumentów jest tak dużo, że gdański Sąd Okręgowy przygotował na nie specjalne pomieszczenia. Zawierają one zeznania blisko 20 tys. świadków.

Tysiące tomów akt z Amber Gold wywieziono z prokuratury ciężarówką

Tysiące tomów akt z Amber Gold wywieziono z prokuratury ciężarówką

Akt oskarżenia

Razem z aktami do gdańskiego sądu dotarł akt oskarżenia wobec byłych szefów Amber Gold: Marcina P i jego żony Katarzyny P.

Według prokuratury Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Mają też zarzuty m.in. prania brudnych pieniędzy.

Ostatecznie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a jego żona o 10. Obojgu grozi do 15 lat więzienia.

Zwycięski wyścig z czasem

Prokuratorzy spieszyli się, żeby akt oskarżenia kończący olbrzymie śledztwo w sprawie Amber Gold został wysłany do sądu przed końcem czerwca. Dzięki temu sprawę udało się zakończyć na starych zasadach, jeszcze przed nowelizacją kodeksu postępowania karnego (który będzie obowiązywać od początku lipca).

Opóźnienie oznaczałoby wydłużenie śledztwa i konieczność przeredagowania aktu oskarżenia i przejrzenia na nowo góry akt zgromadzonych przez ostatnie trzy lata śledztwa.

Śledztwo zostało zamknięte w terminie zaplanowanym przez łódzkich śledczych, chociaż jeszcze niedawno stało to pod znakiem zapytania. Wszystko przez problemy zdrowotne Marcina P., który przez dwa miesiące nie mógł uczestniczyć w czynnościach prokuratorskich. W kwietniu dostał dwumiesięczne "zwolnienie" od biegłych psychiatrów - czytaj więcej na ten temat.

Gruzy piramidy finansowej

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: