Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił w piątek wyrok sądu I instancji, który skazał na dożywotnie pozbawienie wolności 21-letniego Szymona D. za zabójstwo rodziców. Jako powód wskazano naruszenie prawa procesowego w postaci zmiany ławnika w trakcie procesu w 2024 roku. Jak wyjaśnił sędzia, "stałość składu orzekającego umożliwia każdemu z jego członków osobiste zetknięcie się z dowodami stanowiącymi podstawę wyrokowania".
Oskarżony o zabójstwo swoich rodziców Szymon D. został w piątek doprowadzony na rozprawę z Aresztu Śledczego w Gdańsku. Wyrok odczytała przewodnicząca składu sędziowskiego sędzia Alina Miłosz-Kloczkowska. Podała, że Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku, który zapadł w 2024 roku i przekazał ją sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Przypomnijmy, że w maju 2024 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Szymona D. na karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności. Ponadto na rzecz siedmiu pokrzywdzonych sąd orzekł od oskarżonego po 200 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia.
Uzasadnienie piątkowego wyroku przedstawił sędzia Dariusz Malak, który poinformował, że sąd odwoławczy podzielił stanowisko obrońcy oskarżonego, że w tej sprawie doszło do naruszenia prawa procesowego, czyli zmiany ławnika w toczącym się procesie.
"Ekonomika procesowa, szybkość i sprawność postępowania karnego nie mogą być osiągane kosztem gwarancji prawidłowego wyrokowania sprawy karnej" - wyjaśnił.
Dodał, że stałość składu orzekającego "zabezpiecza przed manipulacjami" i zapewnia każdemu z jego członków możliwość "osobistego zetknięcia się z dowodami stanowiącymi podstawę wyrokowania", czego - jak zauważył - nie daje samo przeczytanie akt.
Sędzia Malak zaznaczył, że nowy ławnik został powołany do składu sędziowskiego w procesie I instancji, kiedy "wszystkie dowody związane z winą, z wymiarem kary zostały już przeprowadzone". Zdaniem sądu odwoławczego, ławnik nie miał możliwości zapoznania się z dowodami.
Sąd zwrócił również uwagę, że nagrywana była tylko pierwsza z dziesięciu rozpraw przeprowadzona przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. Rozprawa w sądzie odwoławczym odbywała się za zamkniętymi drzwiami. Jawność została wyłączona ze względu na ważny interes prywatny w szczególności małoletnich pokrzywdzonych.
Zwłoki małżeństwa ujawniono w garażu
Do zabójstwa 49-latki i 52-latka doszło w marcu 2022 roku w Suchym Dworze w powiecie puckim. Zaniepokojone dzieci małżeństwa, które nie mieszkały z nimi, powiadomiły policję, że nie mogę skontaktować się z rodzicami. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ujawnili w garażu zwłoki kobiety i mężczyzny. Na ciele kobiety było szereg ran kłutych w okolicy szyi, a u mężczyzny szereg ran tłuczonych głowy. Policja ustaliła, że 18-latek zaatakował kobietę nożem, a mężczyznę młotkiem.
CZYTAJ WIĘCEJ: 18-latek podejrzany o zabicie rodziców. "Mieli rany tłuczone i cięte", policjanci znaleźli nóż i młotek
Bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety był wstrząs krwotoczny spowodowany wykrwawieniem zewnętrznym i wewnętrznym z doznanych ran. Natomiast bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny było uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego i zatrzymanie oddechu i krążenia.
Śledczy ustalili, że sprawcą jest wówczas 18-letni syn, którego w chwili ujawnienia zwłok nie było na miejscu zdarzenia. Mężczyzna został zatrzymany tego samego dnia w miejscowości Szczytno. W jego samochodzie ujawniono środek odurzający w postaci marihuany.
Prokuratura zarzuciła mężczyźnie popełnienie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, w tym ojca poprzez zadanie mu szeregu ran tłuczonych głowy, a matki poprzez zadanie szeregu ran kłutych w okolicy szyi i karku. A także popełnienie przestępstwa posiadania środka odurzającego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24