Pan młody przechodził COVID-19 ciężko i narzeczonym zależało, by pilnie zorganizować ślub. Para pobrała się w jednym z gdańskich szpitali. Pan młody po trzech tygodniach nabrał sił i wyszedł ze szpitala.
O wypisaniu nowożeńca poinformowała rzeczniczka Szpitali Pomorskich Małgorzata Pisarewicz. "Mamy dla Was dobrą wiadomość, bo dzisiaj właśnie mury Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku opuścił i udał się do domu Pan Młody. Bardzo się cieszymy, że Małżonkowie mogą być już razem" – napisała w mediach społecznościowych.
Baloniki z rękawiczek
O samym ślubie także informowała rzeczniczka Szpitali Pomorskich – para chciała pozostać anonimowa. Ceremonia odbyła się w weekend 20/21 marca w szpitalu przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku na oddziale covidowym. Pisarewicz opublikowała wtedy w mediach społecznościowych podziękowania panny młodej dla dyrekcji szpitala za zgodę i pomoc w zorganizowaniu uroczystości.
"Chciałabym serdecznie w swoim imieniu, jak również teraz już mojego męża, z głębi serca podziękować Pani Prezes, jak również całemu Zarządowi za umożliwienie nam zawarcia ślubu (…) Z uwagi na ciężki stan męża bardzo nam zależało, żeby odbyło się to możliwe najszybciej. Tym bardziej dziękujemy, że nastąpiło to w bardzo krótkim czasie" – napisała kobieta.
W organizację ślubu zaangażował się również personel oddziału – z jednorazowych rękawiczek nadmuchano balony, które przyozdobiły salę, jedna z pielęgniarek została świadkiem, a druga robiła zdjęcia.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Szpitale Pomorskie