30-latek z Elbląga po bójce z użyciem noża, do której doszło w nocy z soboty na niedzielę na terenach postoczniowych w Gdańsku, usłyszał zarzut. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Spośród pięciu rannych jedna osoba walczy o życie.
Zarzut udziału w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia prokuratura postawiła 30-letniemu mężczyźnie z Elbląga. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w niedzielę około godz. 1.30 w okolicy ul. Elektryków i Narzędziowców w Gdańsku. Pięć osób zostało rannych i trafiło z obrażeniami po użyciu noża do szpitala.
Bezpośrednio po bójce policja zatrzymała dwie osoby - 24-letniego Węgra i 30-letniego mieszkańca Elbląga.
W wyniku zdarzenia stwierdzono obrażenia - na razie u trzech osób. Jedna z nich ma ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby zagrażającej życiu, a dwaj pozostali odnieśli lżejsze obrażenia.
"To była reakcja obronna"
- Podejrzany złożył wyjaśnienia. Nie przyznał się do winy. Twierdził, że jego reakcja była obroną - przekazała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, dodając przy tym, że po czynnościach prokurator złożył wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Mężczyźnie grozi od 3 do 20 lat więzienia.
Zarzuty wobec podejrzanego mają się rozszerzyć. Prokuratura czeka bowiem na opinie dotyczące stanu zdrowia dwóch pozostałych pokrzywdzonych.
Drugi z zatrzymanych po bójce został przesłuchany w charakterze świadka. Nie usłyszał zarzutów w związku z zajściem.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24