Doświadczenie i kreatywność - tego nie zabrakło strażakom z Konarzyn, którzy pomogli uwięzionemu cielakowi. Zwierzę utknęło w mule i bez ich pomocy nie zdołałoby się samo wydostać. W ruch poszły drabiny, liny i kawałki drewna.
Cielaka zauważyli harcerze, którzy akurat byli w pobliżu jeziora Małe Zielone w Zielonej Chocinie (woj. pomorskie). O pomoc poprosili strażaków.
"Zajęło nam to 4 minuty"
- Zwierzę było w dobrej kondycji, więc mieliśmy chwilę, żeby pomyśleć jak bezpiecznie przeprowadzić tę akcję. Poszukaliśmy drewnianych drągów i gałęzi, których użyliśmy do zrobienia prowizorycznego pomostu. Przydały się też drabiny nasadowe - opowiada Marcin Wróblewski z chojnickiej straży pożarnej, który uczestniczył w akcji.
Po kilku minutach dwaj strażacy w specjalnych kombinezonach już byli tuż obok cielaka. Obwiązali go linami za rogi i łeb, a potem stopniowo odkopywali mu koniczyny.
- W tym czasie osoby, które były na brzegu ciągnęły za liny. Ten ostatni kluczowy etap zajął nam już tylko 4 minuty - dodaje Wróblewski.
"Nie pamiętam takiej akcji"
Wróblewski zauważa, że w ciągu ostatnich kilku lat nie mieli akcji, w której ratowaliby zwierzę. Podkreśla również, że to trudna sytuacja, bo nie da się do tego wcześniej przygotować.
- Trzeba wykorzystać doświadczenie z różnych akcji i po prostu zastanowić się tak po ludzku jak to zrobić. Nam się udało i cielak cały i zdrowy trafił do właścicieli. Tylko pić mu się chciało. Z resztą pewnie to ta woda w jeziorku go tam zwabiła - tłumaczy Wróblewski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/kv / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: OSP Konarzyce