Tam diabeł pali złoto - mówili rodzice dzieciom. Prawda o Dolinie Śmierci była zbyt koszmarna

Źródło:
TVN24
Ruszyły prace archeologiczne w Dolinie Śmierci w Chojnicach
Ruszyły prace archeologiczne w Dolinie Śmierci w ChojnicachArcheologia Doliny Śmierci/Daniel Frymark
wideo 2/8
Ruszyły prace archeologiczne w Dolinie Śmierci w ChojnicachArcheologia Doliny Śmierci/Daniel Frymark

Mieszkańcy Chojnic nazwali to miejsce Doliną Śmierci już po pierwszych egzekucjach. Na Polach Igielskich podczas II wojny światowej Niemcy zamordowali nawet ponad tysiąc osób. Tylko za to, że byli Polakami. Teraz Dolina Śmierci ponownie zostanie zbadana przez archeologów.

"Przechodziłyśmy wzdłuż tych rowów, ale ojca nie znalazłam. Spotkał nas pan Jednoralski, dentysta z Brus, u którego mój ojciec leczył zęby. Powiedział, że mój ojciec też tu jest. Poznał go po butach, które były zrobione na specjalne zamówienie przez szewca z Brus. Cofnęłyśmy się. Poznałam ojca po siwych włosach, kształcie głowy, no i po tych kamaszach. Ciała były dobrze zachowane, bo leżały w glinie. Jak wielu innych, ojciec zginął od strzału w tył głowy. W jego kamizelce była obrączka z inicjałami W.S., czyli Waleria Słomińska, moja mama" – opisywała Urszula Steinke w swoich wspomnieniach "Wojna zabrała mi ojca" opublikowanych w "Kwartalniku Chojnickim" w 2014 roku.

Jej ojciec został zamordowany przez Niemców, razem z innymi Polakami. Doliną Śmierci nazwali to miejsce mieszkańcy Chojnic (Pomorskie) i okolic już po pierwszych egzekucjach jesienią 1939 roku. Historycy opisują to miejsce jako Pola Igielskie. Jest to teren na północnych obrzeżach Chojnic, gdzie w 1939 i prawdopodobnie w styczniu 1945 roku okupanci niemieccy mordowali Polaków. Łącznie – według różnych źródeł - mogło tam zginąć kilkaset, a nawet ponad tysiąc osób.

- Dolina Śmierci to w istocie kilka miejsc, jak wynika z dokumentów, gdzie dochodziło do mordowania Polaków. Dzisiaj Dolina Śmierci jest wpisana do gminnej ewidencji zabytków, jako miejsce straceń i pochówków. To jest łąka na obrzeżach Chojnic, jest tam tablica pamiątkowa, krzyż i ołtarz – mówi dr Dawid Kobiałka, archeolog.

Co roku na początku września przy ołtarzu odprawiana jest msza święta z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Spotykają się tam wszystkie szkoły z regionu, żeby oddać hołd ofiarom.

Krzyż i ołtarz na terenie, który określany jest mianem Doliny ŚmierciDawid Kobiałka

"Stamtąd droga wiodła już tylko w jedną stronę - do Doliny Śmierci"

Źródła podają różne dane odnośnie liczby osób, która zginęła na Polach Igielskich. Wiadomo jednak, że było to miejsce egzekucji i masowych grobów. Niemcy wykorzystywali do tego rowy strzeleckie, które Wojsko Polskie przygotowało w 1939 roku na wypadek wojny.

- Jesienią 1939 roku mordy odbywały się w ramach Intelligenzaktion i akcji T4. Chodziło o wymordowanie lokalnej inteligencji, szeroko rozumianej. Byli to nauczyciele, duchowni, ale też kupcy i osoby, które w taki, czy inny sposób naraziły się miejscowym Niemcom – opowiada Dawid Kobiałka.

Dodaje, że w październiku 1939 roku okupanci zabili tam też niepełnosprawne osoby z Krajowych Zakładów Opieki Społecznej w Chojnicach. -  Są różne zeznania, ale najprawdopodobniej było to 218 pensjonariuszy tych zakładów – mówi.

Łącznie w 1939 roku mogło zginąć tam nawet kilkaset osób. Jednak nie skończyło się na jesieni 1939 roku.

Intelligenzaktion to akcja eksterminacyjna przeprowadzona przez Niemców w pierwszych miesiącach II wojny światowej. Jej celem była likwidacja tak zwanej "polskiej warstwy przywódczej". Szczególne nasilenie miała na Pomorzu. Między wrześniem 1939 a kwietniem 1940 bojówki paramilitarnego Selbstschutzu oraz formacje SS i policji niemieckiej zamordowały tam od 30 do 40 tysięcy Polaków – przedstawicieli elity politycznej, gospodarczej i intelektualnej. Była to najbardziej krwawa spośród wszystkich regionalnych operacji Intelligenzaktion, do czego przyczynił się w pierwszym rzędzie masowy udział przedstawicieli tamtejszej mniejszości niemieckiej w przygotowaniu i dokonaniu ludobójstwa. 

Według zeznań niektórych świadków, które były zbierane przez sąd grodzki, w drugiej połowie stycznia 1945 roku Niemcy mieli wywieźć tam grupę Polaków. Nie wiadomo dokładnie skąd – z Grudziądza lub z Bydgoszczy. Wszyscy mieli być rozstrzelani właśnie w Dolinie Śmierci.

- Tutaj też są różne zeznania. Według jednego było to 600 osób, według innego 800. Jeden świadek zeznawał, że mogło to być nawet 1400 osób – mówi doktor.

Tę grupę osób okupanci mieli zabić, a ciała spalić, żeby zatrzeć ślady. Resztki mieli zakopać w grobie masowym.

Pomnik ku czci ofiar, które zginęły w Dolinie ŚmierciDawid Kobiałka

Do chwili obecnej nie wiadomo, ile dokładnie osób zginęło w Dolinie Śmierci. 14 lutego do Chojnic wkroczyła Armia Czerwona, a już jesienią 1945 roku odbyły się ekshumacje. Wydobyto jedynie szczątki 167 osób. Zdjęcia z tego wydarzenia są tak drastyczne, że nie zostaną opublikowane w opracowaniu wyników badań.

Rodzinom udało się rozpoznać szczątki zaledwie 53 ofiar. Jedną z nich był właśnie ojciec Urszuli Steinke.

- Ta historia cały czas owiana jest tajemnicą. Ludzie stracili podczas wojny rodziców, męża, żonę. Często nie wiedzą, co się z nimi stało. Mogą jedynie przypuszczać. Jeśli jesienią 1939 roku ktoś trafił do chojnickiego więzienia albo do budynków Krajowych Zakładów, to stamtąd droga wiodła tylko w jedną stronę, do Doliny Śmierci – mówi doktor Kobiałka.

Ekshumowani zostali pochowani w grudniu na specjalnie utworzonym Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach. Osoby, które rozpoznały swoich bliskich, mogły ich pochować w innych miejscach.

8 grudnia 1945 roku odbył się oficjalny manifestacyjny pogrzeb ofiar, które ekshumowano w Dolinie Śmiercizbiory prywatne M. Wawrzyniaka

Każdy mieszkaniec wie o Dolinie Śmierci

O Dolinie Śmierci słyszał prawie każdy mieszkaniec Chojnic i okolic. Niewielu jednak wie, co dokładnie się tam wydarzyło.

Teraz to miejsce zostanie ponownie zbadane. Doktor Dawid Kobiałka razem ze znajomymi założył projekt Archeologia Doliny Śmierci. W ich grupie jest obecnie dziewięciu badaczy – archeologów i antropologów. Nie są to przypadkowe osoby. Wszyscy są albo byli mieszkańcami Chojnic i okolic. Dobrze znają historię Doliny i opowieści o niej.

- Urodziłem się i wychowałem w Chojnicach. Do Doliny Śmierci od miejsca, gdzie rodzice do dzisiaj mieszkają, jest może 400-500 metrów. Miejsce znałem od małego, nawet z chłopakami przychodziliśmy tam zimą na sanki – opowiada kierujący badanami Kobiałka.

Okazało się, że inny z członków zespołu, doktor Paweł Szczepanik jest prawnukiem Leona Styp-Rekowskiego. Był on jedną z dosłownie kilku osób, którym udało się uciec z Doliny Śmierci w 1939 roku. Przed ścigającym go Niemcem ukrył się pod niewielkim mostkiem. Dzięki Szczepanikowi badacze mają dostęp do materiałów, które nigdy wcześniej nie trafiły do naukowego obiegu.

Badacze dostali dofinansowanie ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki czemu mogli ruszyć z projektem. Badaniami kieruje Fundacja Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, pomaga też sam instytut.

- Kiedy zaczęliśmy gromadzić te materiały, to zaczęło wychodzić na jaw, że nasi znajomi ze szkolnej ławki mają pradziadków, którzy tam zginęli. Jest duży społeczny odzew, ludzie chcą, żebyśmy zbadali dolinę, opisują swoje historie – opowiada Kobiałka.

Leon Styp-Rekowski, jeden ze zbiegów z Doliny Śmierci w 1939 roku. Wskazuje mostek, pod którym ukrył się przed ścigającym go Niemcemzbiory prywatne P. Szczepanika

"Diabeł pali tam złoto"

Plan prac w Dolinie Śmierci zakłada zbadanie terenu. Chcą dowiedzieć się, gdzie dokładnie odbywały się egzekucje, a później masowo chowano ludzi.

- Pola Igielskie to jest dzisiaj obszar mniej więcej długi na 1,5 kilometra, szeroki gdzieś na 200-300 metrów. Dzisiaj tam są pola uprawne i łąka, która jest formą upamiętnienia ofiar. Jednak nie wiemy, gdzie dokładnie były egzekucje i groby – mówi Kobiałka.

Komisja, która przeprowadzała ekshumacje, w raportach skupiała się na opisie szczątków. – Opisali, ile było osób i jakie są ślady zbrodni, czy są ślady od kul, czy czaszki są roztrzaskane. Tego rodzaje informacje ich interesowały, nie samo miejsce – tłumaczy doktor.

Oprócz dokładnego zbadania terenu archeologom zależy też na relacjach rodzin ofiar.  

- Dokumentujemy też społeczną pamięć osób i rodzin, które straciły tam bliskich. Z jednej strony badamy przeszłość Doliny Śmierci, ale też jej współczesność. Co to miejsce znaczy dzisiaj dla mieszkańców i dla rodzin ofiar – mówi Kobiałka.

Udało się przeprowadzić już kilkanaście wywiadów. Część osób zgłosiła się sama.

Jeden z mężczyzn, przejeżdżając koło doliny, zauważył pracujących tam badaczy. Zatrzymał się i podał swój adres. Jak się okazało, jego tata mieszkał w Chojnicach i wspominał mu o Dolinie Śmierci.

- W 1945 roku jego ojciec miał siedem lat. Dzieci były straszone przez rodziców, żeby nie zbliżały się do doliny. Mieli im mówić, że "diabeł pali tam złoto" – opisuje Kobiałka.

Okazało się, że jako chłopiec widział z daleka płonące ciała zamordowanych. Dlatego prawdopodobnie rodzice mówili o "paleniu" złota.

Pola IgielskieDaniel Frymark

Miał piasek w ustach, "oni żałowali kul"

Wiele osób nie chce wracać do tamtych wydarzeń. Jeden z mężczyzn odezwał się do doktora Kobiałki i powiedział, że jego babcia mieszkała w Igłach niedaleko doliny i widziała egzekucje. Mówiła, że "leżało tam pełno ciał". Kiedy o tym opowiadała, płakała. Rzadko jednak to wspominała.

- Jak powiedział nam, babcia nie chciała mówić, nie chodziła też do doliny – mówi doktor.

Kolejnym rozmówcą był 88-letni pan Kazimierz. Jest on synem pracownika Krajowych Zakładów Opieki Społecznej, sam też pracował tam prawie całe życie. Jego ojcu udało się uniknąć śmierci na Polach Igielskich.  

"Ojciec był już w dolinie z panem Jakubowskim. Towarzyszyli im esesmani, którzy znali ojca z transakcji, które z nim Niemcy rozliczali. Mieli go już wyrzucić znad rowu strzeleckiego i powiedzieć, że ma 'trzymać mordę'. Miał nikomu nie mówić, że go puścili. Gdy wrócił do domu, to był cały blady" – opowiadał badaczom.

Pokazał też boczne wejście do Zakładów, przez które grupy Polaków miały być wyprowadzane, a następnie transportowane do Doliny Śmierci. Teraz jest tam tablica upamiętniająca te wydarzenia.

Pan Kazimierz brał udział w grudniowym pogrzebie ofiar z Doliny Śmierci. Z wystawionych w bazylice szczątków po profilu twarzy miał rozpoznać państwa Totenkopfów – biednych chojnickich Żydów, którzy zbierali złom.

"Ja jeszcze ich widzę" – powiedział.

Spinka do mankietu odkryta w miejscu, gdzie – jak wynika z zeznań powojennych świadków – miały odbywać się prace ekshumacyjne Daniel Frymark

Kolejna to pani Joanna. Chodziła do podstawówki z doktorem Kobiałką. Odezwała się do niego, kiedy dowiedziała się o Archeologii Doliny Śmierci. Okazało się, że jej pradziadek Alojzy był urzędnikiem pocztowym i został zamordowany w dolinie.

Prababcia pani Joanny nie chciała nigdy o tym rozmawiać. Więcej dowiedziała się od cioć. Alojzy w rodzinie postrzegany jest jako bohater. Miał być ostrzegany przez mieszkańców, żeby ukrył się, "bo Niemcy będą go szukać". Miał wyjechać na wieś. Nie zgodził się jednak w obawie o żonę i trójkę dzieci.

Mówił, że "nigdzie nie będzie się ukrywał". Został aresztowany we własnym domu. Donieść miał na niego niemiecki sąsiad.

- Przetrzymywany był w budynkach byłych Krajowych Zakładów Opieki Społecznej. Babcia miała chodzić pod Zakład. Mieli umówioną godzinę spotkania, on był w oknie, ona za murem. Prababcia zawsze mówiła, że "był to wspaniały człowiek". Pewnego razu o umówionej godzinie męża nie było w oknie. Nie wiedziała, co z nim stało się. Przez cały okres wojny nie było wiadomo, co właściwie stało się z pradziadkiem Asi – opisuje Kobiałka.

Prababcia pani Joanny od początku podejrzewała, że jej mąż trafił do Doliny Śmierci. W trakcie ekshumacji w 1945 roku rozpoznała męża po twarzy i charakterystycznym zegarku, który miał na ręce. Komisja sądowo-lekarska stwierdziła, że ofiara miała mieć piasek w ustach.

"Oni żałowali kul"- mówiła pani Joanna.

Jej pradziadek został pochowany na Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach razem z innymi, również tymi nierozpoznanymi ofiarami.

Chcą zbadać, jak było naprawdę

Cały czas jest wiele niewiadomych. Doktor Kobiałka razem z grupą badawczą będą analizować i sprawdzać wszystkie zeznania, które zbiorą podczas projektu.

Jak przekonuje doktor, archeologia posiada narzędzia i metody, które pomogą ustalić, gdzie dokładnie znajdują się rowy strzeleckie, w których miało dochodzić do zbrodni.

- Te metody, którymi się posługujemy to jest między innymi analiza historycznych i współczesnych zdjęć lotniczych, ponieważ rowy strzeleckie mogą być dobrze widoczne z perspektywy lotu ptaka. Jedno takie zdjęcie niedawno odkryliśmy, które pokazuje taki rów strzelecki. To jest pierwszy namacalny dowód, który pozwoli nam dokładnie określić, który fragment pola był wykorzystywany jako rów, a później właśnie jako grób masowy – tłumaczy Kobiałka.

Strzałki wskazują przebieg rowu strzeleckiego z 1939 roku przygotowanego przez Wojsko Polskie na wypadek wojny. To właśnie m.in. do tego rowu – jak wynika z zeznań świadków – Niemcy wrzucali ciała pomordowanych Polaków
Niemiecka fotomapa z 1940 rokuStrzałki wskazują przebieg rowu strzeleckiego z 1939 roku przygotowanego przez Wojsko Polskie na wypadek wojny. To właśnie m.in. do tego rowu – jak wynika z zeznań świadków – Niemcy wrzucali ciała pomordowanych Polaków zbiory Bunderarchiv; oprac. M. Kostyrko

Kolejnym etapem badań są prace z wykrywaczem metali. Pierwsze odbyły się już 9 maja, kolejne ruszają 13 czerwca.

- W przypadku badań archeologicznych w miejscach masowych egzekucji każda łuska, pocisk, medalik, czy ozdoba jest na wagę złota. Wszystkie przedmioty odkryte w trakcie działań terenowych były namierzane trójwymiarowo przy pomocy odbiornika RTK GPS. To pozwoliło później na przygotowanie stosownych map i integracji różnych danych w systemach informacji przestrzennej – tłumaczy Kobiałka.

Jednak dopiero prace wykopaliskowe dadzą odpowiedź, czy znalezione przedmioty pochodzą m.in. z mogiły, z której ekshumowano ciała w 1945 roku. Badacze mają nadzieję, że uda się również dotrzeć do miejsc, gdzie rozstrzeliwano ofiary, które nadal mogą być tam pochowane.

Logo projektu "Archeologia Doliny Śmierci"wyk. A. Kobiałka

Szukamy wspomnień o ofiarach. Jeśli ktoś z Państwa dziadków, pradziadków stracił życie w Dolinie Śmierci, to prosimy o kontakt. Z miłą chęcią zadokumentujemy Państwa wspomnienia, czy też pamiątki rodzinne.  Prosimy o kontakt przez naszą stronę lub też bezpośrednio z kierownikiem badań: Dawid Kobiałka, email: dawidkobialka@wp.pl, nr tel. 733 233 431

Projekt Archeologia Doliny Śmierci dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Badania prowadzi Fundacja Przyjaciół Instytutu Archeologii i Etnologii PAN i Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.

.............................................................

Tekst powstał na podstawie wywiadów i dokumentów zebranych w ramach projektu Archeologia Doliny Śmierci.

Intelligenzaktion w Okręgu Rzeszy Gdańsk - Prusy Zachodnie (1939–1940)Lonio17 na podstawie: Maria Wardzyńska: Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa w Polsce. Intelligenzaktion. Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej, 2009. Wikipedia/Creative Commons

Autorka/Autor:Marta Korejwo-Danowska

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Daniel Frymark

Pozostałe wiadomości

Brenda Biya, raperka i córka prezydenta Kamerunu, opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym całuje się z kobietą. Komentatorzy sugerują, że wpis może być "punktem zwrotnym dla społeczności LGBTQ+" w kraju, w którym za związki i seks osób tej samej płci grozi więzienie.

Córka prezydenta na zdjęciu całuje kobietę. W jej kraju związki osób tej samej płci są karane więzieniem

Córka prezydenta na zdjęciu całuje kobietę. W jej kraju związki osób tej samej płci są karane więzieniem

Źródło:
BBC, Le Monde

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. 

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl

Widzieliście państwo kiedyś na konferencji prasowej dziennikarza Google albo Mety, który zadaje pytania, licząc się z różnego rodzaju konsekwencjami? - pytał swoich gości we "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 Rafał Wojda. W czwartek rano ponad 350 mediów z całej Polski zaapelowało do władz o wprowadzenie poprawek do ustawy o prawie autorskim, które wzmocnią wydawców w negocjacjach dotyczących wynagrodzeń z tak zwanymi big techami. 

"Za moment może zabraknąć tych wiadomości"

"Za moment może zabraknąć tych wiadomości"

Źródło:
TVN24

Samochód, w którym jechało trzech 18-latków i 17-letnia koleżanka na prostym odcinku drogi wypadł z trasy. W czasie wypadku z wnętrza auta zostało wyrzuconych dwóch mężczyzn, obaj zginęli.

Kierowca zobaczył rozbite auto w pszenicy. Zginęło dwóch nastolatków, ich kolega i koleżanka w szpitalu

Kierowca zobaczył rozbite auto w pszenicy. Zginęło dwóch nastolatków, ich kolega i koleżanka w szpitalu

Źródło:
tvn24.pl

Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne w wypadku na drodze krajowej 91 w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie). Jak informuje policja, kierujący osobowym fiatem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu bmw i doprowadził do zderzenia. Droga po blisko czterech godzinach została odblokowana.

Nie ustąpił pierwszeństwa i doprowadził do zderzenia. Nie żyje 50-letnia kobieta

Nie ustąpił pierwszeństwa i doprowadził do zderzenia. Nie żyje 50-letnia kobieta

Źródło:
tvn24.pl

W środę wieczorem w Bolesławcu (woj. dolnośląskie) postrzelony w głowę został policjant, którego wezwano do agresywnego mężczyzny demolującego mieszkanie. Funkcjonariusz został przetransportowany do szpitala, gdzie w nocy przeszedł operację. 20-letni napastnik odebrał sobie życie - podała policja.

Bolesławiec. Policjant postrzelony w głowę. Nowe informacje

Bolesławiec. Policjant postrzelony w głowę. Nowe informacje

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Lecący z Detroit do Amsterdamu samolot linii Delta Air Lines musiał zawrócić, gdy okazało się, że pasażerom podano zepsute jedzenie. Według amerykańskich mediów poszkodowanych zostało około 70 osób na pokładzie, część z nich wymagała pomocy medycznej na lotnisku. "Nie są to usługi, z których Delta jest znana", zapewnił przewoźnik.

Na pokładzie podano zepsute jedzenie. Samolot musiał zawrócić

Na pokładzie podano zepsute jedzenie. Samolot musiał zawrócić

Źródło:
CNN, CBS News, ABC 7

Ostatnie Pokolenie zablokowało Dolinę Służewiecką. To kolejny z zapowiadanych przez aktywistów protestów w porannym szczycie. Niektórzy uczestnicy - tradycyjnie już - przykleili się do asfaltu. Zniecierpliwionym kierowcom puszczały nerwy. Są utrudnienia w kursowaniu siedmiu linii autobusowych.

Aktywiści blokowali ważną arterię. Kierowcom puszczały nerwy

Aktywiści blokowali ważną arterię. Kierowcom puszczały nerwy

Źródło:
tvnwarzawa.pl

Brytyjski dziennik "Guardian" donosi o przypadku afgańskiej aktywistki, szantażowanej ujawnieniem nagrania zbiorowego gwałtu, którego dopuścić się mieli strażnicy talibańskiego więzienia. Nagranie ma być pierwszym bezpośrednim dowodem na oskarżenia o molestowanie seksualne i gwałty w afgańskich więzieniach.

Aktywistka szantażowana nagraniem gwałtu w więzieniu

Aktywistka szantażowana nagraniem gwałtu w więzieniu

Źródło:
PAP

Nie żyje wieloletni pracownik domu kultury w warszawskim Rembertowie. Został brutalnie pobity przed centrum handlowym w centrum stolicy. Mężczyzna był reanimowany i trafił do szpitala, gdzie zmarł. Podejrzany został aresztowany.

Pracownik domu kultury i muzyk zmarł po brutalnym pobiciu w centrum Warszawy

Pracownik domu kultury i muzyk zmarł po brutalnym pobiciu w centrum Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Władze Izraela ogłosiły, że położony na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu teren o powierzchni 12,7 kilometra kwadratowego to ziemia należąca do państwa, co oznacza, że może być przeznaczona na żydowskie osadnictwo - informuje izraelski ruch Pokój Teraz. Jak podkreśla w swoim komunikacie, to największe od dekad przejęcie palestyńskiej ziemi.

"Największe od dekad przejęcie ziemi na Zachodnim Brzegu"

"Największe od dekad przejęcie ziemi na Zachodnim Brzegu"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

"Pozostaje nam się tylko modlić" - to słowa rdzennych Amerykanów na widok migrantów, którzy dostają się na terytorium Stanów Zjednoczonych i przy okazji - na ich ziemie. Mówią o sobie, że są ludem pustyni, który mieszka tam od tysięcy lat i teraz mierzą się z problemem, którego nigdy wcześniej nie zaznali. Materiał telewizji CNN.

Plemię rdzennych Amerykanów mierzy się z nielegalną migracją. "Ma to na nas ogromny wpływ"

Plemię rdzennych Amerykanów mierzy się z nielegalną migracją. "Ma to na nas ogromny wpływ"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

IMGW ostrzega przed burzami, którym towarzyszyć mają obfite opady deszczu i silny wiatr. Lokalnie może spaść grad. Sprawdź, gdzie należy zachować szczególną ostrożność

Przybyło ostrzeżeń IMGW. Sprawdź, gdzie należy zachować szczególną ostrożność

Przybyło ostrzeżeń IMGW. Sprawdź, gdzie należy zachować szczególną ostrożność

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Położony na włoskiej wyspie wulkan Stromboli uaktywnił się i wyrzucił w powietrze fontannę lawy. W wyniku tego zdarzenia część krateru się zawaliła. To jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie.

Włoski wulkan Stromboli wyrzucił w powietrze strumień lawy. Nagranie

Włoski wulkan Stromboli wyrzucił w powietrze strumień lawy. Nagranie

Źródło:
Reuters,volcanodiscovery.com

Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła nieprawidłowości w wydatkach na działania promocyjno-reklamowe w rządzie Mateusza Morawieckiego, przekraczające 40 milionów złotych - informuje Wirtualna Polska. Jak podaje, część tych środków służyła politykom PiS do robienia kampanii, w tym spotów czy kupowania powierzchni reklamowej w okręgach.

Spoty, ulotki, kampanie, wywiady. Promocja PiS za publiczne pieniądze

Spoty, ulotki, kampanie, wywiady. Promocja PiS za publiczne pieniądze

Źródło:
Wirtualna Polska

PiS nie opuściło frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w europarlamencie. Polacy utrzymali swoją pozycję w prezydium frakcji: fotel współprzewodniczącego otrzymał europoseł Joachim Brudziński, współskarbnika Kosma Złotowski, sekretarzem generalnym w tej chwili pozostaje także Polak, Gabriel Beszłej.

Mimo pogłosek PiS zostaje. "Decyzja podjęta"

Mimo pogłosek PiS zostaje. "Decyzja podjęta"

Źródło:
PAP

Kończymy pracę nad projektem zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w godzinach 22-6 - poinformowała w TVN24 Izabela Leszczyna. Ministra zdrowia mówiła także o zakazie sprzedaży papierosów elektronicznych, które nie mają nikotyny, dzieciom i młodzieży do 18. roku życia.

Co z wódką na stacjach benzynowych? Ministra zdrowia odpowiada

Co z wódką na stacjach benzynowych? Ministra zdrowia odpowiada

Źródło:
TVN24

Prorosyjskie konta w mediach społecznościowych donoszą o tym, że żona ukraińskiego prezydenta kupiła najnowszy model luksusowego bugatti za 4,5 miliona euro. Ich wpisy mają ogromne zasięgi. Szczegółowo opisujemy schemat dezinformacji.

"Olena Zełenska pierwszą osobą, która zakupiła nowe Bugatti Tourbillon"? Co się w tej historii nie zgadza

"Olena Zełenska pierwszą osobą, która zakupiła nowe Bugatti Tourbillon"? Co się w tej historii nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła nowy lek na chorobę Alzheimera. Nowy preparat w badaniach klinicznych wykazał spowolnienie postępu choroby o około 35 proc. Leczenie z jego wykorzystaniem będzie dostępne dla pacjentów w USA. 

W USA zatwierdzono nowy lek na alzheimera. Ma spowalniać rozwój choroby

W USA zatwierdzono nowy lek na alzheimera. Ma spowalniać rozwój choroby

Źródło:
NBC News, tvn24.pl

Biuro Rzecznika Zdrowia australijskiego stanu Queensland zaleciło zniszczenie części zamrożonego nasienia. Kontrola przeprowadzona w tamtejszych klinikach wykazała, że aż 42 proc. skontrolowanych próbek mrożonej spermy i komórek jajowych nie jest właściwie oznaczona. Mowa o tysiącach przypadków.

Zalecono zniszczenie zamrożonego nasienia. Tysiące próbek "wysokiego ryzyka"

Zalecono zniszczenie zamrożonego nasienia. Tysiące próbek "wysokiego ryzyka"

Źródło:
PAP, BBC

Drapanie u kotów to nie tylko kwestia wychowania. Jak pokazały badania międzynarodowego zespołu naukowców, niszczenie mebli może wynikać także z innych czynników takich, jak obecność dzieci w domu i poziom aktywności zwierzaków. Istnieje jednak wiele metod na walkę z tym zachowaniem.

Naukowcy mają sposób na to, jak oduczyć koty drapania mebli

Naukowcy mają sposób na to, jak oduczyć koty drapania mebli

Źródło:
Frontiers

Joan, Joanna, Giovanna. Trzy kobiety żyjące w różnych czasach i różnych krajach to bohaterki opery "D'ARC", która zostanie wystawiona z okazji 80. rocznicy Powstania Warszawskiego. "Łączy je cel większy niż życie oraz odwaga, by poświęcić się za innych" - zapowiadają twórcy.

Opera w przestrzeni Warszawy. Wyjątkowy spektakl o sile kobiet

Opera w przestrzeni Warszawy. Wyjątkowy spektakl o sile kobiet

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

- Mamy ponad 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy w Polsce. Każdego dnia są gotowi na to, by chronić NATO, by chronić wschodnią flankę NATO, łącznie z Polską - mówił we wtorek w rozmowie z TVN24 BiS ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski.

Mark Brzezinski: chcemy, żeby Polska rozwijała się, kwitła, była pełna dobrobytu

Mark Brzezinski: chcemy, żeby Polska rozwijała się, kwitła, była pełna dobrobytu

Źródło:
TVN24 BiS
"To miały być pieniądze przekazane pod stołem". Ujawniamy nowe kulisy dotacji dla Fundacji Profeto

"To miały być pieniądze przekazane pod stołem". Ujawniamy nowe kulisy dotacji dla Fundacji Profeto

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" debiutuje dzisiaj na platformie Max. Film z tytułowymi tytanami okazał się jedną z najchętniej oglądanych produkcji tego roku. Wszedł na ekrany kin pod koniec marca, zarabiając 194 mln dolarów w sam weekend otwarcia.

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Thriller psychologiczny "Doppelgänger. Sobowtór" już 5 lipca pojawi się na platformie Max. Ten czteroodcinkowy serial to kolejna polska nowość, którą będzie można obejrzeć w serwisie.

"Doppelgänger. Sobowtór" wkrótce na platformie Max

"Doppelgänger. Sobowtór" wkrótce na platformie Max

Źródło:
tvn24.pl

Stacja TVN24 w czerwcu była ponownie najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 5,47 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN także pozostawiły konkurencję w tyle. Z kolei portal tvn24.pl po raz kolejny jest najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Źródło:
tvn24.pl