Tam diabeł pali złoto - mówili rodzice dzieciom. Prawda o Dolinie Śmierci była zbyt koszmarna

Źródło:
TVN24
Ruszyły prace archeologiczne w Dolinie Śmierci w Chojnicach
Ruszyły prace archeologiczne w Dolinie Śmierci w ChojnicachArcheologia Doliny Śmierci/Daniel Frymark
wideo 2/8
Ruszyły prace archeologiczne w Dolinie Śmierci w ChojnicachArcheologia Doliny Śmierci/Daniel Frymark

Mieszkańcy Chojnic nazwali to miejsce Doliną Śmierci już po pierwszych egzekucjach. Na Polach Igielskich podczas II wojny światowej Niemcy zamordowali nawet ponad tysiąc osób. Tylko za to, że byli Polakami. Teraz Dolina Śmierci ponownie zostanie zbadana przez archeologów.

"Przechodziłyśmy wzdłuż tych rowów, ale ojca nie znalazłam. Spotkał nas pan Jednoralski, dentysta z Brus, u którego mój ojciec leczył zęby. Powiedział, że mój ojciec też tu jest. Poznał go po butach, które były zrobione na specjalne zamówienie przez szewca z Brus. Cofnęłyśmy się. Poznałam ojca po siwych włosach, kształcie głowy, no i po tych kamaszach. Ciała były dobrze zachowane, bo leżały w glinie. Jak wielu innych, ojciec zginął od strzału w tył głowy. W jego kamizelce była obrączka z inicjałami W.S., czyli Waleria Słomińska, moja mama" – opisywała Urszula Steinke w swoich wspomnieniach "Wojna zabrała mi ojca" opublikowanych w "Kwartalniku Chojnickim" w 2014 roku.

Jej ojciec został zamordowany przez Niemców, razem z innymi Polakami. Doliną Śmierci nazwali to miejsce mieszkańcy Chojnic (Pomorskie) i okolic już po pierwszych egzekucjach jesienią 1939 roku. Historycy opisują to miejsce jako Pola Igielskie. Jest to teren na północnych obrzeżach Chojnic, gdzie w 1939 i prawdopodobnie w styczniu 1945 roku okupanci niemieccy mordowali Polaków. Łącznie – według różnych źródeł - mogło tam zginąć kilkaset, a nawet ponad tysiąc osób.

- Dolina Śmierci to w istocie kilka miejsc, jak wynika z dokumentów, gdzie dochodziło do mordowania Polaków. Dzisiaj Dolina Śmierci jest wpisana do gminnej ewidencji zabytków, jako miejsce straceń i pochówków. To jest łąka na obrzeżach Chojnic, jest tam tablica pamiątkowa, krzyż i ołtarz – mówi dr Dawid Kobiałka, archeolog.

Co roku na początku września przy ołtarzu odprawiana jest msza święta z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Spotykają się tam wszystkie szkoły z regionu, żeby oddać hołd ofiarom.

Krzyż i ołtarz na terenie, który określany jest mianem Doliny ŚmierciDawid Kobiałka

"Stamtąd droga wiodła już tylko w jedną stronę - do Doliny Śmierci"

Źródła podają różne dane odnośnie liczby osób, która zginęła na Polach Igielskich. Wiadomo jednak, że było to miejsce egzekucji i masowych grobów. Niemcy wykorzystywali do tego rowy strzeleckie, które Wojsko Polskie przygotowało w 1939 roku na wypadek wojny.

- Jesienią 1939 roku mordy odbywały się w ramach Intelligenzaktion i akcji T4. Chodziło o wymordowanie lokalnej inteligencji, szeroko rozumianej. Byli to nauczyciele, duchowni, ale też kupcy i osoby, które w taki, czy inny sposób naraziły się miejscowym Niemcom – opowiada Dawid Kobiałka.

Dodaje, że w październiku 1939 roku okupanci zabili tam też niepełnosprawne osoby z Krajowych Zakładów Opieki Społecznej w Chojnicach. -  Są różne zeznania, ale najprawdopodobniej było to 218 pensjonariuszy tych zakładów – mówi.

Łącznie w 1939 roku mogło zginąć tam nawet kilkaset osób. Jednak nie skończyło się na jesieni 1939 roku.

Intelligenzaktion to akcja eksterminacyjna przeprowadzona przez Niemców w pierwszych miesiącach II wojny światowej. Jej celem była likwidacja tak zwanej "polskiej warstwy przywódczej". Szczególne nasilenie miała na Pomorzu. Między wrześniem 1939 a kwietniem 1940 bojówki paramilitarnego Selbstschutzu oraz formacje SS i policji niemieckiej zamordowały tam od 30 do 40 tysięcy Polaków – przedstawicieli elity politycznej, gospodarczej i intelektualnej. Była to najbardziej krwawa spośród wszystkich regionalnych operacji Intelligenzaktion, do czego przyczynił się w pierwszym rzędzie masowy udział przedstawicieli tamtejszej mniejszości niemieckiej w przygotowaniu i dokonaniu ludobójstwa. 

Według zeznań niektórych świadków, które były zbierane przez sąd grodzki, w drugiej połowie stycznia 1945 roku Niemcy mieli wywieźć tam grupę Polaków. Nie wiadomo dokładnie skąd – z Grudziądza lub z Bydgoszczy. Wszyscy mieli być rozstrzelani właśnie w Dolinie Śmierci.

- Tutaj też są różne zeznania. Według jednego było to 600 osób, według innego 800. Jeden świadek zeznawał, że mogło to być nawet 1400 osób – mówi doktor.

Tę grupę osób okupanci mieli zabić, a ciała spalić, żeby zatrzeć ślady. Resztki mieli zakopać w grobie masowym.

Pomnik ku czci ofiar, które zginęły w Dolinie ŚmierciDawid Kobiałka

Do chwili obecnej nie wiadomo, ile dokładnie osób zginęło w Dolinie Śmierci. 14 lutego do Chojnic wkroczyła Armia Czerwona, a już jesienią 1945 roku odbyły się ekshumacje. Wydobyto jedynie szczątki 167 osób. Zdjęcia z tego wydarzenia są tak drastyczne, że nie zostaną opublikowane w opracowaniu wyników badań.

Rodzinom udało się rozpoznać szczątki zaledwie 53 ofiar. Jedną z nich był właśnie ojciec Urszuli Steinke.

- Ta historia cały czas owiana jest tajemnicą. Ludzie stracili podczas wojny rodziców, męża, żonę. Często nie wiedzą, co się z nimi stało. Mogą jedynie przypuszczać. Jeśli jesienią 1939 roku ktoś trafił do chojnickiego więzienia albo do budynków Krajowych Zakładów, to stamtąd droga wiodła tylko w jedną stronę, do Doliny Śmierci – mówi doktor Kobiałka.

Ekshumowani zostali pochowani w grudniu na specjalnie utworzonym Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach. Osoby, które rozpoznały swoich bliskich, mogły ich pochować w innych miejscach.

8 grudnia 1945 roku odbył się oficjalny manifestacyjny pogrzeb ofiar, które ekshumowano w Dolinie Śmiercizbiory prywatne M. Wawrzyniaka

Każdy mieszkaniec wie o Dolinie Śmierci

O Dolinie Śmierci słyszał prawie każdy mieszkaniec Chojnic i okolic. Niewielu jednak wie, co dokładnie się tam wydarzyło.

Teraz to miejsce zostanie ponownie zbadane. Doktor Dawid Kobiałka razem ze znajomymi założył projekt Archeologia Doliny Śmierci. W ich grupie jest obecnie dziewięciu badaczy – archeologów i antropologów. Nie są to przypadkowe osoby. Wszyscy są albo byli mieszkańcami Chojnic i okolic. Dobrze znają historię Doliny i opowieści o niej.

- Urodziłem się i wychowałem w Chojnicach. Do Doliny Śmierci od miejsca, gdzie rodzice do dzisiaj mieszkają, jest może 400-500 metrów. Miejsce znałem od małego, nawet z chłopakami przychodziliśmy tam zimą na sanki – opowiada kierujący badanami Kobiałka.

Okazało się, że inny z członków zespołu, doktor Paweł Szczepanik jest prawnukiem Leona Styp-Rekowskiego. Był on jedną z dosłownie kilku osób, którym udało się uciec z Doliny Śmierci w 1939 roku. Przed ścigającym go Niemcem ukrył się pod niewielkim mostkiem. Dzięki Szczepanikowi badacze mają dostęp do materiałów, które nigdy wcześniej nie trafiły do naukowego obiegu.

Badacze dostali dofinansowanie ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki czemu mogli ruszyć z projektem. Badaniami kieruje Fundacja Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, pomaga też sam instytut.

- Kiedy zaczęliśmy gromadzić te materiały, to zaczęło wychodzić na jaw, że nasi znajomi ze szkolnej ławki mają pradziadków, którzy tam zginęli. Jest duży społeczny odzew, ludzie chcą, żebyśmy zbadali dolinę, opisują swoje historie – opowiada Kobiałka.

Leon Styp-Rekowski, jeden ze zbiegów z Doliny Śmierci w 1939 roku. Wskazuje mostek, pod którym ukrył się przed ścigającym go Niemcemzbiory prywatne P. Szczepanika

"Diabeł pali tam złoto"

Plan prac w Dolinie Śmierci zakłada zbadanie terenu. Chcą dowiedzieć się, gdzie dokładnie odbywały się egzekucje, a później masowo chowano ludzi.

- Pola Igielskie to jest dzisiaj obszar mniej więcej długi na 1,5 kilometra, szeroki gdzieś na 200-300 metrów. Dzisiaj tam są pola uprawne i łąka, która jest formą upamiętnienia ofiar. Jednak nie wiemy, gdzie dokładnie były egzekucje i groby – mówi Kobiałka.

Komisja, która przeprowadzała ekshumacje, w raportach skupiała się na opisie szczątków. – Opisali, ile było osób i jakie są ślady zbrodni, czy są ślady od kul, czy czaszki są roztrzaskane. Tego rodzaje informacje ich interesowały, nie samo miejsce – tłumaczy doktor.

Oprócz dokładnego zbadania terenu archeologom zależy też na relacjach rodzin ofiar.  

- Dokumentujemy też społeczną pamięć osób i rodzin, które straciły tam bliskich. Z jednej strony badamy przeszłość Doliny Śmierci, ale też jej współczesność. Co to miejsce znaczy dzisiaj dla mieszkańców i dla rodzin ofiar – mówi Kobiałka.

Udało się przeprowadzić już kilkanaście wywiadów. Część osób zgłosiła się sama.

Jeden z mężczyzn, przejeżdżając koło doliny, zauważył pracujących tam badaczy. Zatrzymał się i podał swój adres. Jak się okazało, jego tata mieszkał w Chojnicach i wspominał mu o Dolinie Śmierci.

- W 1945 roku jego ojciec miał siedem lat. Dzieci były straszone przez rodziców, żeby nie zbliżały się do doliny. Mieli im mówić, że "diabeł pali tam złoto" – opisuje Kobiałka.

Okazało się, że jako chłopiec widział z daleka płonące ciała zamordowanych. Dlatego prawdopodobnie rodzice mówili o "paleniu" złota.

Pola IgielskieDaniel Frymark

Miał piasek w ustach, "oni żałowali kul"

Wiele osób nie chce wracać do tamtych wydarzeń. Jeden z mężczyzn odezwał się do doktora Kobiałki i powiedział, że jego babcia mieszkała w Igłach niedaleko doliny i widziała egzekucje. Mówiła, że "leżało tam pełno ciał". Kiedy o tym opowiadała, płakała. Rzadko jednak to wspominała.

- Jak powiedział nam, babcia nie chciała mówić, nie chodziła też do doliny – mówi doktor.

Kolejnym rozmówcą był 88-letni pan Kazimierz. Jest on synem pracownika Krajowych Zakładów Opieki Społecznej, sam też pracował tam prawie całe życie. Jego ojcu udało się uniknąć śmierci na Polach Igielskich.  

"Ojciec był już w dolinie z panem Jakubowskim. Towarzyszyli im esesmani, którzy znali ojca z transakcji, które z nim Niemcy rozliczali. Mieli go już wyrzucić znad rowu strzeleckiego i powiedzieć, że ma 'trzymać mordę'. Miał nikomu nie mówić, że go puścili. Gdy wrócił do domu, to był cały blady" – opowiadał badaczom.

Pokazał też boczne wejście do Zakładów, przez które grupy Polaków miały być wyprowadzane, a następnie transportowane do Doliny Śmierci. Teraz jest tam tablica upamiętniająca te wydarzenia.

Pan Kazimierz brał udział w grudniowym pogrzebie ofiar z Doliny Śmierci. Z wystawionych w bazylice szczątków po profilu twarzy miał rozpoznać państwa Totenkopfów – biednych chojnickich Żydów, którzy zbierali złom.

"Ja jeszcze ich widzę" – powiedział.

Spinka do mankietu odkryta w miejscu, gdzie – jak wynika z zeznań powojennych świadków – miały odbywać się prace ekshumacyjne Daniel Frymark

Kolejna to pani Joanna. Chodziła do podstawówki z doktorem Kobiałką. Odezwała się do niego, kiedy dowiedziała się o Archeologii Doliny Śmierci. Okazało się, że jej pradziadek Alojzy był urzędnikiem pocztowym i został zamordowany w dolinie.

Prababcia pani Joanny nie chciała nigdy o tym rozmawiać. Więcej dowiedziała się od cioć. Alojzy w rodzinie postrzegany jest jako bohater. Miał być ostrzegany przez mieszkańców, żeby ukrył się, "bo Niemcy będą go szukać". Miał wyjechać na wieś. Nie zgodził się jednak w obawie o żonę i trójkę dzieci.

Mówił, że "nigdzie nie będzie się ukrywał". Został aresztowany we własnym domu. Donieść miał na niego niemiecki sąsiad.

- Przetrzymywany był w budynkach byłych Krajowych Zakładów Opieki Społecznej. Babcia miała chodzić pod Zakład. Mieli umówioną godzinę spotkania, on był w oknie, ona za murem. Prababcia zawsze mówiła, że "był to wspaniały człowiek". Pewnego razu o umówionej godzinie męża nie było w oknie. Nie wiedziała, co z nim stało się. Przez cały okres wojny nie było wiadomo, co właściwie stało się z pradziadkiem Asi – opisuje Kobiałka.

Prababcia pani Joanny od początku podejrzewała, że jej mąż trafił do Doliny Śmierci. W trakcie ekshumacji w 1945 roku rozpoznała męża po twarzy i charakterystycznym zegarku, który miał na ręce. Komisja sądowo-lekarska stwierdziła, że ofiara miała mieć piasek w ustach.

"Oni żałowali kul"- mówiła pani Joanna.

Jej pradziadek został pochowany na Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach razem z innymi, również tymi nierozpoznanymi ofiarami.

Chcą zbadać, jak było naprawdę

Cały czas jest wiele niewiadomych. Doktor Kobiałka razem z grupą badawczą będą analizować i sprawdzać wszystkie zeznania, które zbiorą podczas projektu.

Jak przekonuje doktor, archeologia posiada narzędzia i metody, które pomogą ustalić, gdzie dokładnie znajdują się rowy strzeleckie, w których miało dochodzić do zbrodni.

- Te metody, którymi się posługujemy to jest między innymi analiza historycznych i współczesnych zdjęć lotniczych, ponieważ rowy strzeleckie mogą być dobrze widoczne z perspektywy lotu ptaka. Jedno takie zdjęcie niedawno odkryliśmy, które pokazuje taki rów strzelecki. To jest pierwszy namacalny dowód, który pozwoli nam dokładnie określić, który fragment pola był wykorzystywany jako rów, a później właśnie jako grób masowy – tłumaczy Kobiałka.

Strzałki wskazują przebieg rowu strzeleckiego z 1939 roku przygotowanego przez Wojsko Polskie na wypadek wojny. To właśnie m.in. do tego rowu – jak wynika z zeznań świadków – Niemcy wrzucali ciała pomordowanych Polaków
Niemiecka fotomapa z 1940 rokuStrzałki wskazują przebieg rowu strzeleckiego z 1939 roku przygotowanego przez Wojsko Polskie na wypadek wojny. To właśnie m.in. do tego rowu – jak wynika z zeznań świadków – Niemcy wrzucali ciała pomordowanych Polaków zbiory Bunderarchiv; oprac. M. Kostyrko

Kolejnym etapem badań są prace z wykrywaczem metali. Pierwsze odbyły się już 9 maja, kolejne ruszają 13 czerwca.

- W przypadku badań archeologicznych w miejscach masowych egzekucji każda łuska, pocisk, medalik, czy ozdoba jest na wagę złota. Wszystkie przedmioty odkryte w trakcie działań terenowych były namierzane trójwymiarowo przy pomocy odbiornika RTK GPS. To pozwoliło później na przygotowanie stosownych map i integracji różnych danych w systemach informacji przestrzennej – tłumaczy Kobiałka.

Jednak dopiero prace wykopaliskowe dadzą odpowiedź, czy znalezione przedmioty pochodzą m.in. z mogiły, z której ekshumowano ciała w 1945 roku. Badacze mają nadzieję, że uda się również dotrzeć do miejsc, gdzie rozstrzeliwano ofiary, które nadal mogą być tam pochowane.

Logo projektu "Archeologia Doliny Śmierci"wyk. A. Kobiałka

Szukamy wspomnień o ofiarach. Jeśli ktoś z Państwa dziadków, pradziadków stracił życie w Dolinie Śmierci, to prosimy o kontakt. Z miłą chęcią zadokumentujemy Państwa wspomnienia, czy też pamiątki rodzinne.  Prosimy o kontakt przez naszą stronę lub też bezpośrednio z kierownikiem badań: Dawid Kobiałka, email: dawidkobialka@wp.pl, nr tel. 733 233 431

Projekt Archeologia Doliny Śmierci dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Badania prowadzi Fundacja Przyjaciół Instytutu Archeologii i Etnologii PAN i Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.

.............................................................

Tekst powstał na podstawie wywiadów i dokumentów zebranych w ramach projektu Archeologia Doliny Śmierci.

Intelligenzaktion w Okręgu Rzeszy Gdańsk - Prusy Zachodnie (1939–1940)Lonio17 na podstawie: Maria Wardzyńska: Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa w Polsce. Intelligenzaktion. Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej, 2009. Wikipedia/Creative Commons

Autorka/Autor:Marta Korejwo-Danowska

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Daniel Frymark

Pozostałe wiadomości

Tom Homan - "car od granicy" Białego Domu - przekazał w wywiadzie ze stacją CNN, że agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) od wtorku "są w terenie" i zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". Równocześnie zaznaczył, że aresztowań będzie z pewnością więcej, bo agenci nie poszukują tylko osób z wyrokami. Nowa administracja Białego Domu ogłosiła, że aresztowania będą mogły się odbywać w szkołach i kościołach. Reuters pisze, że pierwsze samoloty z deportowanymi są planowane już na ten tydzień.

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

W pożarze hotelu w kurorcie narciarskim Kartalkaya w Turcji zginęło 76 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Ogień wybuchł we wtorek rano w hotelowej restauracji. Niektórzy turyści uciekali przed pożarem, spuszczając się z okien na prześcieradłach.

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, ABC News

Wiceszefowa Komisji Europejskiej (KE) Henna Virkkunen ostrzegła, że w związku z niszczeniem infrastruktury przez rosyjską flotę cieni, Unia Europejska (UE) powinna przygotować się na najgorszy scenariusz.

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Źródło:
PAP

Jesteśmy Grenlandczykami, nie chcemy być Amerykanami - oświadczył premier wyspy Mute Egede. Dzień wcześniej nowo zaprzysiężony prezydent USA Donald Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone potrzebują kontroli nad Grenlandią ze względu "na potrzeby międzynarodowego bezpieczeństwa".

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

Źródło:
PAP

Jestem za tym, żeby budować jak najsilniejsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Polska ma swoje dobre papiery i wydatki na zbrojenie, ale też zakupy w Stanach Zjednoczonych - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Przyznał, że "z optymizmem" patrzy na współpracę z administracją Donalda Trumpa.

Kosiniak-Kamysz o "dwóch rzeczach, które nas legitymują przed Stanami Zjednoczonymi w bardzo silny sposób"

Kosiniak-Kamysz o "dwóch rzeczach, które nas legitymują przed Stanami Zjednoczonymi w bardzo silny sposób"

Źródło:
TVN24

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Ericsson i Spotify to szwedzkie firmy, które wpłaciły pieniądze na fundusz inauguracyjny prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Według szwedzkich mediów w przypadku Ericcsona decyzja ta spotkała się z wewnątrzną krytyką, gdyż firma z zasady stara się nie angażować w sprawy polityczne.

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

Źródło:
PAP

Amerykańska Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) wymaga od należącej do Elona Muska firmy SpaceX dochodzenia w związku z wypadkiem podczas ostatniego testowego lotu rakiety Starship. Statek kosmiczny eksplodował w powietrzu, a jego szczątki spadły na Ziemię. Agencja zawiesiła kolejne loty do czasu wyjaśnienia tej sprawy.

Megarakieta Starship na razie nie poleci. W firmie Muska trzeba przeprowadzić dochodzenie

Megarakieta Starship na razie nie poleci. W firmie Muska trzeba przeprowadzić dochodzenie

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Europa nie może pozwolić sobie na to, by być na drugim miejscu za swoimi sojusznikami - podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas 55. Światowego Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos. Dodał, że Europa musi walczyć o swoje miejsce jako silny, globalny lider, bo Rosja gotowa jest iść dalej. Odniósł się również do nowego rosyjskiego sojuszu z Iranem. - Przeciwko komu zawierają takie porozumienia? Przeciwko wam, przeciwko nam wszystkim - ocenił.

Wołodymyr Zełenski w Davos mówi o nowym sojuszu Władimira Putina

Wołodymyr Zełenski w Davos mówi o nowym sojuszu Władimira Putina

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk zwrócił uwagę na obecny w przemówieniu Donalda Trumpa wątek deportacji i na związaną z tym sytuację Polaków w USA. Powiedział, że chce, by polskie konsulaty i placówki w USA zostały przygotowane "do ewentualnych konsekwencji tych decyzji". Szef MSZ Radosław Sikorski przekazał później, że "w USA ustanawiamy dodatkowe dyżury konsularne". "Rodaków mieszkających za granicą, którym skończyła się ważność paszportu, zapraszamy do uzyskiwania nowych dokumentów" - dodał.

Polska reaguje po decyzji Trumpa. Sikorski "zaprasza po nowe dokumenty"

Polska reaguje po decyzji Trumpa. Sikorski "zaprasza po nowe dokumenty"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Premierzy Węgier i Słowacji ocenili, że wraz z początkiem prezydentury Donalda Trumpa, to oni reprezentują główny nurt polityczny. - To my jesteśmy mainstreamem - powiedział Viktor Orban. Robert Fico zapowiedział z kolei, że podobnie jak Donald Trump, chce wpisać do konstytucji deklarację, że istnieją tylko dwie płcie.

Orban i Fico triumfują. "To my jesteśmy mainstreamem"

Orban i Fico triumfują. "To my jesteśmy mainstreamem"

Źródło:
PAP

Sprawą ewentualnego przekazania posła PiS Marcina Romanowskiego do Polski zajął się Sąd Metropolitalny dla Budapesztu. Uznał on, że procedura przekazania Romanowskiego "może zostać wszczęta dopiero po odnalezieniu, zatrzymaniu i postawieniu poszukiwanej osoby przed sądem przez właściwe organy".

Węgierski sąd nie może "wszcząć procedury przekazania" Romanowskiego, bo najpierw trzeba go znaleźć i zatrzymać

Węgierski sąd nie może "wszcząć procedury przekazania" Romanowskiego, bo najpierw trzeba go znaleźć i zatrzymać

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Czekamy na wypłaty świadczeń - alarmują nas czytelnicy piszący na Kontakt24. Rodzice skarżą się na brak pieniędzy z rządowego programu Aktywny Rodzic, który ruszył 1 października ubiegłego roku. Jak dowiadujemy się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej sytuacja dotyczy nawet 48 tysięcy dzieci, to 12 proc. wszystkich wniosków. - Nie dziwię się, że rodzice są wkurzeni - mówi nam z kolei jedna z mam, która za żłobek płaci ponad dwa tysiące złotych.

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. "Budżet nie jest z gumy"

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. "Budżet nie jest z gumy"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

PKO BP 6 maja 2025 roku wprowadzi zmiany w regulaminie bankowości elektronicznej, by dodatkowo zwiększyć bezpieczeństwo transakcji w internecie - poinformował bank w komunikacie. Wprowadzone zostaną "nowe limity dzienne na przelewy, które klienci robią w serwisie internetowym".

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Źródło:
tvn24.pl

We wtorkowym losowaniu Eurojackpot nie padła główna wygrana, a kumulacja rośnie do 150 milionów złotych. W Polsce odnotowano wygraną w wysokości ponad 1,1 miliona złotych. Oto liczby, które wylosowano 21 stycznia 2025 roku.

Rośnie kumulacja w Eurojackpot. Duża wygrana w Polsce

Rośnie kumulacja w Eurojackpot. Duża wygrana w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Inspektorzy Przewodnika Michelin mają zakaz wstępu do restauracji we francuskim kurorcie narciarskim Megeve. To decyzja właściciela i szefa kuchni Marca Veyrata, który sześć lat temu wytoczył przewodnikowi kulinarnemu proces za zabranie mu jednej z gwiazdek - poinformował portal stacji CNN.

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Źródło:
PAP, CNN

Zakończył się proces Piotra M. oskarżonego o spowodowanie wypadku, do którego doszło w maju 2023 roku w miejscowości Boksycka (województwo świętokrzyskie). Zginęło wtedy pięć osób, wracały z wesela.

Pijany i po narkotykach jechał o 97 kilometrów na godzinę za szybko. Zginęło pięć osób

Pijany i po narkotykach jechał o 97 kilometrów na godzinę za szybko. Zginęło pięć osób

Źródło:
PAP

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zapadł wyrok w sprawie podwójnego zabójstwa na warszawskiej Białołęce. Jarosław K. za zabicie swojej 50-letniej siostry i jej 22-letniego syna usłyszał karę dożywocia. W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślał, że w jego ponad 30-letniej karierze nie spotkał się jeszcze z tak brutalną zbrodnią. Nieuzasadnioną, niezawinioną. Wyrok jest nieprawomocny.

Zabił siostrzeńca, później siostrę. Sąd: zbrodnia wyjątkowo brutalna, bez powodu. Wyrok

Zabił siostrzeńca, później siostrę. Sąd: zbrodnia wyjątkowo brutalna, bez powodu. Wyrok

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Źródło:
ABC, Reuters

Dla mnie najbardziej interesujące jest to, czego nie usłyszeliśmy - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Bohdan Szklarski. Amamerykanista i politolog komentował w programie wydarzenia wokół inauguracji Donalda Trumpa. Jak zauważył, "nie usłyszeliśmy ostrych deklaracji antychińskich" z ust Trumpa.

"Wysłał do prezydenta Chin sygnał: jak nie będziesz mnie denerwować, to widzisz, mogę być łagodniejszy"

"Wysłał do prezydenta Chin sygnał: jak nie będziesz mnie denerwować, to widzisz, mogę być łagodniejszy"

Źródło:
TVN24

Rząd przyjął projekty nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia - poinformowała ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Ministra wyjaśniła, że regulacje będą dotyczyć rynku e-papierosów. Nowe przepisy mają wprowadzać zakaz ich sprzedaży osobom niepełnoletnim, dotyczą także produktów, które nie zawierają nikotyny.

Zakaz dla nieletnich. Jest decyzja rządu

Zakaz dla nieletnich. Jest decyzja rządu

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W czasie posiedzenia komisji sprawiedliwości doszło do sporu o poprawkę PSL do ustawy incydentalnej, która zakłada, że w kwestii ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku orzekać będzie 15 najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym sędziów z izb: Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Gdy posłanka KO Barbara Dolniak broniła argumentacji wnioskodawcy, posłowie PiS zareagowali śmiechem i niewybrednym komentarzem o "głupocie" posłanki.

Posłowie PiS wyśmiewają posłankę, mówią o jej "głupocie"

Posłowie PiS wyśmiewają posłankę, mówią o jej "głupocie"

Źródło:
PAP, TVN24

Według byłego premiera mniejsze miasta i gminy zostały skrzywdzone przy podziale środków budżetowych. Mateusz Morawiecki uważa, że więcej pieniędzy na mieszkańca przypadło dużym miastom. Wyjaśniamy, co polityk pomija w swoich wywodach.

Morawiecki: "skrajnie niesprawiedliwie" podzielono subwencje dla samorządów. A czego nie mówi

Morawiecki: "skrajnie niesprawiedliwie" podzielono subwencje dla samorządów. A czego nie mówi

Źródło:
Konkret24

Obecne w pyle drogowym wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Są one substancjami rakotwórczymi. Im większe natężenie ruchu, szczególnie w centrum miasta, tym ich stężenie jest wyższe - wynika z przeprowadzonych w Warszawie badań dr Sylwii Dytłow z Polskiej Akademii Nauk.

WWA szkodzi warszawiakom. Wysokie stężenie substancji rakotwórczych w pyle drogowym

WWA szkodzi warszawiakom. Wysokie stężenie substancji rakotwórczych w pyle drogowym

Źródło:
PAP

Zima zaatakowała na południowym wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Śnieg obficie sypie tam, gdzie nawet słabe opady są rzadkością. Trudne warunki pogodowe szczególnie mocno dotknęły Houston w Teksasie, gdzie władze odradzają wyjeżdżanie na drogi. W całym kraju odwołano tysiące lotów.

"To nie jest normalny widok". Zwykle nie ma tam śniegu, teraz dzieje się to

"To nie jest normalny widok". Zwykle nie ma tam śniegu, teraz dzieje się to

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, NWS, Reuters, eu.jsonline.com

Serwis BBC Travel przygotował zestawienie 25 najlepszych miejsc z całego świata, które warto odwiedzić w 2025 roku. W tych lokalizacjach turyści mają poczuć się mile widziani i nie zostać przytłoczeni liczbą przyjezdnych. Na czele rankingu znalazła się Dominika.

Turyści mile widziani. Ranking 25 najlepszych miejsc

Turyści mile widziani. Ranking 25 najlepszych miejsc

Źródło:
PAP, BBC

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał zaraz po przysiężeniu kilkadziesiąt rozporządzeń i dokumentów, między innymi ogłaszając stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem, znosząc prawo ziemi, wstrzymując egzekwowanie ustawy o TikToku i ułaskawiając osoby skazane za szturm na Kapitol w 2021 roku. Przedstawiamy najważniejsze decyzje Trumpa podjęte w pierwszym dniu prezydentury.

Lawina rozporządzeń Trumpa. Lista najważniejszych decyzji

Lawina rozporządzeń Trumpa. Lista najważniejszych decyzji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, NYT
"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

Źródło:
tvn24.pl
Premium