"Chcemy pokazać, że jeszcze żyjemy". Czekają na wyrok ws. Grudnia'70

Czekają na wyrok ws. Grudnia'70
Czekają na wyrok ws. Grudnia'70
tvn24
W piątek wyrok ws. Grudnia'70tvn24

Po kilkunastu latach od rozpoczęcia procesu, w piątek ma zapaść wyrok w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. – Dla nas to narodowy tragizm, o którym teraz już się niewiele słyszy. Nie w każdym przypadku czas leczy rany – mówi przewodniczący Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Grudnia 1970.

Prokurator wniósł o wymierzenie zasiadającym na ławie oskarżonych trzem osobom - w tym ówczesnemu wicepremierowi PRL Stanisławowi Kociołkowi - kar po osiem lat więzienia i po 10 lat pozbawienia praw publicznych. Obrona domaga się uniewinnień.

- Po tylu latach chcemy pokazać, że jeszcze żyjemy, chcemy przypomnieć o tej tragedii. Nigdy nie powinno do tego dojść, żeby Polak strzelał do Polaka. Osiem lat, które chce prokuratura to i tak za mało, powinni zostać ukarani tak, żeby dzisiejsza władza wiedziała, że użycie siły wobec ludzi, którzy walczą o swoje prawa nie jest bezkarne – mówi Paweł Władkowski, przewodniczący Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Grudnia 1970, który jak wspomina, podczas tamtych wydarzeń osobiście zabierał rannych i pomordowanych z ulic.

Wyrok zapadnie w największej sali sądu nr 252 - gdzie ogłaszano wiele ważnych wyroków. Policja dba o zachowanie spokoju i porządku na sali, na której stawiła się publiczność. Wyrok wyda skład pod przewodnictwem sędziego Wojciecha Małka, doświadczonego sędziego tego sądu, jego byłego rzecznika prasowego.

Akt oskarżenia przeciw 12 osobom

W 1995 r. do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku trafił akt oskarżenia przeciw 12 osobom: gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu, który w grudniu 1970 był szefem MON, ówczesnemu wicepremierowi PRL Stanisławowi Kociołkowi, ministrowi spraw wewnętrznych Kazimierzowi Świtale, wiceministrowi obrony narodowej Tadeuszowi Tuczapskiemu, dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego Józefowi Kamińskiemu, dowódcy 16. Dywizji Pancernej Edwardowi Łańcuckiemu, komendantowi Szkoły Podoficerskiej MO w Słupsku Karolowi Kubalicy oraz pięciu wojskowym, którzy dowodzili: działającą w Gdyni 8. Dywizją Zmechanizowaną, 32. Pułkiem Zmechanizowanym blokującym Stocznię im. Komuny Paryskiej w Gdyni i batalionem blokującym bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej.

Sąd w Gdańsku zebrał się po raz pierwszy w 1996 r., jednak proces długo nie ruszał; na rozprawy m.in. nie stawiali się oskarżeni, tłumacząc się złym stanem zdrowia i wiekiem. W końcu proces zaczął się w czerwcu 1998 r. Ława oskarżonych stopniowo zmniejszała się z powodu śmierci lub problemów zdrowotnych odpowiadających w tej sprawie.

W 2001 roku proces ruszył na nowo

W 1999 r. proces - już tylko wobec 10 osób - przeniesiono do Warszawy (tu mieszkała większość oskarżonych); jesienią 2001 r. ruszył na nowo. Od tego czasu trwały żmudne przesłuchania świadków - głównie robotników Wybrzeża, żołnierzy i milicjantów. W akcie oskarżenia prokuratura wniosła bowiem o przesłuchanie ok. 1110 osób; sąd nie zgodził się na ograniczenie ich liczby, o co w toku procesu wnosił prok. Bogdan Szegda. Od listopada 2009 r. w procesie trwało tzw. zaliczanie materiału dowodowego - ostatnia czynność przed zamknięciem przewodu, mowami końcowymi stron i wyrokiem.

Na tok procesu wpływały kłopoty zdrowotne sędziów i ławników. W 2009 r. sędzia Urszula Krzynówek, która od początku zasiadała w składzie sądu, zastąpiła sędziego Piotra Wachowicza jako przewodniczącego tego składu. Jak wyjaśniał wtedy rzecznik sądu, taką precedensową decyzję podjęto, by usprawnić proces. W maju 2011 r. - po 10 latach rozpraw - sprawa musiała zostać przerwana z powodu śmierci ławnika.

Wznowiony w lipcu 2011 r. proces jest już prowadzony bez głównego oskarżonego gen. Jaruzelskiego. Sprawa generała, który leczy się onkologicznie, została wyłączona i zawieszona z powodu jego złego stanu zdrowia.

Zostało 3 oskarżonych

Początkowo wznowiony proces - w którym przewodniczącym składu sędziowskiego jest sędzia Wojciech Małek - toczył się wobec czterech osób, ale w kwietniu zeszłego roku sąd wyłączył - ze względu na stan zdrowia - jednego z oskarżonych dowódców wojskowych. W 2013 r. na ławie oskarżonych pozostali: Kociołek oraz dowódcy wojska - Mirosław W. i Bolesław F. W ponownym procesie prokuratura wniosła o przesłuchanie ponad 80 świadków - przed sądem zeznania złożyli m.in. b. prezydent Lech Wałęsa i b. I sekretarz PZPR Stanisław Kania.

- Pokrzywdzeni i ich bliscy czekają. Mieszkańcy Trójmiasta czekają. I Polska czeka na wyrok sądu w tej sprawie - tak Szegda zakończył w styczniu tego roku swą mowę końcową w procesie.

Decyzja o użyciu broni palnej

W akcie oskarżenia dotyczącym "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników Wybrzeża napisano, że zgodnie z konstytucją PRL tylko Rada Ministrów mogła mocą swej uchwały podjąć decyzję o użyciu broni palnej, a w 1970 r. uczynił to szef PZPR Władysław Gomułka. Podjął on decyzję po przedstawieniu mu przez Mieczysława Moczara nieprawdziwej informacji o zabiciu przez demonstrujących dwóch milicjantów. Sprzeciwu wobec tej decyzji nie zgłosiła żadna z osób obecnych na posiedzeniu władz PZPR, także gen. Jaruzelski.

On sam wyjaśniał w sądzie, że nie podał się do dymisji w sprzeciwie wobec decyzji Gomułki, bo uważał, iż "byłby to nic nieznaczący gest, gdyż wtedy ministrem obrony zostałby gen. Grzegorz Korczyński, który bezwzględnie realizowałby polecenia Gomułki". Jaruzelski zapewniał, że jako szef MON podjął kroki w celu "złagodzenia" decyzji Gomułki.

Do winy nie przyznał się też Kociołek, który jest oskarżony o to, że 16 grudnia nakłaniał w TVP strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy, choć wiedział, że następnego dnia rano stocznia będzie "zablokowana" przez wojsko - wtedy na stacji kolejki miejskiej pod gdyńską stocznią zginęły osoby, które usłuchały apelu Kociołka.

- Kociołek nie wspomniał w przemówieniu, jaki był charakter tych manifestacji, nie wspomniał o ich przyczynach, zabitych robotnikach i wprowadzeniu wojska do miast (...) choć posiadał wiedzę na ten temat, nie wyciągnął żadnych wniosków i nie podjął działań, aby zminimalizować skutki - zaznaczał Szegda.

Kociołek twierdzi, że "nie było związku przyczynowo-skutkowego" między jego apelem a masakrą na przystanku kolejki. Mówił, że nic nie wiedział o "blokadzie" stoczni. - Musiałbym mieć ograniczoną poczytalność, gdybym wiedząc o blokadzie, nie wspomniał o tym w swym wystąpieniu - tłumaczył przed sądem. W mowie końcowej powiedział jednocześnie, że Grudzień 1970 r. to tragedia, za którą "czuje się politycznie współodpowiedzialny".

Twierdzą, że robili wszystko, aby uniknąć ofiar

Z kolei zasiadający na ławie oskarżonych dwaj dowódcy wskazują, że podczas wydarzeń na Wybrzeżu robili wszystko, aby uniknąć ofiar. Dodają, że śmierć większości tych ofiar była spowodowana działaniami milicji, a nie wojska.

Komisja PZPR kierowana przez członka Biura Politycznego PZPR Władysława Kruczka, która w 1971 roku badała odpowiedzialność za wydarzenia grudniowe 1970 r., wskazywała, że na przebiegu wydarzeń zaważyła ocena Gomułki, że mają one "charakter kontrrewolucyjny". Wyłączną odpowiedzialnością za nie raport Kruczka obciążał członka Biura Politycznego Zenona Kliszkę, który na Wybrzeżu dowodził "sztabem antykryzysowym" (zmarł w 1989 r.). W raporcie podkreślono, że Kociołek przeciwstawiał się dalszemu używaniu broni w Gdyni 17 grudnia.

Demonstracje na Wybrzeżu

W grudniu 1970 r. rząd PRL ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze. Zdrożały głównie artykuły codziennej konsumpcji, pogarszając przede wszystkim sytuację najuboższych. Podwyżki miały objąć 45 grup artykułów, głównie spożywczych w tym: mięsa - średnio o 18 proc., mąki - o 17 proc., makaronu - o 15 proc., dżemów - o 36 proc., ryb - o 12 proc.

Zmiany cen spowodowały niezadowolenie, na Wybrzeżu doszło do demonstracji, w poniedziałek 14 grudnia zaprotestowali robotnicy gdańskiej Stoczni im. Lenina. Tego dnia na ulicach Gdańska doszło do pierwszych starć z milicją. 15 grudnia strajki wybuchły w Gdyni, Elblągu, Słupsku i Szczecinie.

Od 14 do 19 grudnia - według szacunków historyków - w ulicznych starciach udział wzięło nawet kilkadziesiąt tys. osób. Do spacyfikowania protestów władze wykorzystały ok. 27 tys. żołnierzy oraz 9 tys. milicjantów i funkcjonariuszy SB. Użyto czołgów, transporterów opancerzonych i śmigłowców.

- To była młodzież, robotnicy, którzy wyszli walczyć o własną godność, chcieli zademonstrować swoją siłę. Tragizm grudnia `70 pokazały późniejsze wydarzenia kiedy w 1980 roku stoczniowcy wiedzieli co może się stać i mówili, że nie chcą ginąć na ulicy – mówi Władkowski.

Wystąpienie zbuntowanych robotników stłumione siłą

20 grudnia 1970 r. na VII plenum KC PZPR przyjęto rezygnację Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza i członka Biura Politycznego KC. Nowym I sekretarzem został Edward Gierek, dotychczasowy I sekretarz KW PZPR w Katowicach i członek Biura Politycznego KC.

- Wystąpienia, uznane za kontrrewolucyjne, miały być stłumione siłą. Nie brano pod uwagę ustępstw, ani możliwości negocjacji. Gomułka uważał, że wykazanie wobec zbuntowanych robotników słabości byłoby pierwszym krokiem w demontażu władzy absolutnej, która ze swej natury nie powinna ustąpić pod naciskiem społecznym - pisał kilka lat temu w swej syntezie najnowszych dziejów Polski historyk Andrzej Friszke.

45 ofiar, 1165 rannych

Według oficjalnych danych na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Spośród ofiar 12 osób nie ukończyło 20 lat. Zatrzymano ponad trzy tys. osób, wiele z nich zostało pobitych. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności.

Możliwość taka powstała dopiero po przełomie 1989 r. Śledztwo wszczęto w październiku 1990 r. Najpierw prowadziła je prokuratura wojskowa, potem Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Przesłuchano ponad cztery tysiące świadków.

Autor: ws/par/k / Źródło: TVN24 Pomorze / PAP

Źródło zdjęcia głównego: IPN

Pozostałe wiadomości

Szef MSZ Francji Jean-Noel Barrot potwierdził, że w poniedziałek w Paryżu odbędzie się szczyt z udziałem partnerów europejskich poświęcony bezpieczeństwu europejskiemu. Barrot nazwał to "spotkaniem roboczym". Nie wymienił krajów, które wezmą w nim udział.

Szef MSZ Francji potwierdza. "Główne kraje europejskie" zaproszone do Paryża

Szef MSZ Francji potwierdza. "Główne kraje europejskie" zaproszone do Paryża

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Z mapą wyrwaną z atlasu i jabłkami w plecaku. Tak ruszyli na podbój świata

Z mapą wyrwaną z atlasu i jabłkami w plecaku. Tak ruszyli na podbój świata

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Z tego spotkania będą wyciągnięte wnioski dla polityki europejskiej. Po pierwsze, mam nadzieję, takie, że Europa wreszcie zacznie wydawać więcej na obronność - mówił o konkluzjach Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Radosław Sikorski. - Są powody zarówno do nadziei, jak i do niepokoju - mówił o zapowiedzi rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy. Premier Donald Tusk skomentował z kolei, że Wołodymyr Zełenski rozumie, że jak nie będzie Brukseli, to przyjdzie Moskwa. "PiS i Konfederacja nie" - ocenił na portalu X.

"Ukraiński prezydent to rozumie, a PiS i Konfederacja nie"

"Ukraiński prezydent to rozumie, a PiS i Konfederacja nie"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

W latach 60. w Ozieranach Małych (Podlaskie) mieszkało 200 osób, teraz zostało dwóch rolników i muzyk. Sołtys Leszek Skrodzki marzy o tym, żeby ponownie zaludnić wieś i proponuje, że wydzierżawi swoje działki oraz będzie pośredniczył w znalezieniu spadkobierców pustych domów we wsi.

Są puste domy, rośnie topinambur, spotkać można Wyrdasa i Ąpija. Sołtys chce odrodzić opustoszałą wieś 

Są puste domy, rośnie topinambur, spotkać można Wyrdasa i Ąpija. Sołtys chce odrodzić opustoszałą wieś 

Źródło:
tvn24.pl

Dwie osoby zostały ranne, a jedna zginęła – to tragiczny bilans wypadku, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę pod Kutnem. Poszkodowani to obywatele Kolumbii. 

Uderzyli w drzewo, mężczyzna zmarł w szpitalu

Uderzyli w drzewo, mężczyzna zmarł w szpitalu

Źródło:
tvn24.pl

Czeska turystka wyszła w Karkonosze ze swoimi psami, ale na trasie uległa wypadkowi. Suczka Lucy, nie chciała opuszczać swojej właścicielki i weszła do śpiwora termicznego, w którym ta została umieszczona na czas transportu.

Lucy nie opuściła swojej rannej w górach właścicielki. "Była bardzo współpracująca"

Lucy nie opuściła swojej rannej w górach właścicielki. "Była bardzo współpracująca"

Źródło:
tvn24.pl / karkonoszego.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed silnym mrozem. Żółte alarmy wydano na terenie 12 województw. Lokalnie temperatura minimalna może spaść nawet do -19 stopni Celsjusza. Sprawdź szczegóły. 

Potężny spadek temperatury. Ostrzeżenia IMGW w 12 województwach

Potężny spadek temperatury. Ostrzeżenia IMGW w 12 województwach

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

39-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch osób w kryzysie bezdomności w Malborku (Pomorskie). Jak ustalili śledczy, oblał kobietę i mężczyznę benzyną, kiedy spali koło schodów jednego ze sklepów.

"Spali przy schodach sklepu, oblał ich benzyną i podpalił"

"Spali przy schodach sklepu, oblał ich benzyną i podpalił"

Aktualizacja:
Źródło:
KPP Malbork, PO Gdańsk

Dzieci rosną szybko w stosunku do dorosłych i tak samo nowotwory dziecięce. Dynamika nowotworów dziecięcych potrafi być zaskakująca nawet dla lekarzy. Są takie nowotwory dziecięce, które w ciągu jednej doby potrafią podwoić swoją objętość. To znaczy, że coś, co trzy dni temu w ogóle nie istniało, dzisiaj może być stanem zagrożenia życia - wskazywał w TVN24 profesor Jan Styczyński, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej. W sobotę obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Onkologii Dziecięcej.

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

"Jeżeli występuje więcej niż jeden z tych objawów, może być to wczesna oznaka nowotworu"

Źródło:
TVN24

Banki powinny wypełniać obowiązek informacyjny, czyli dokładnie tłumaczyć, z jakimi kosztami w momencie pozyskiwania kredytu i na przyszłość, muszą liczyć się klienci, a nie zawsze robią to w pełni - zauważyła na antenie TVN24 ekonomistka Joanna Hołub-Iwan. Jej zdaniem ostatni wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w tej sprawie wydaje się jednak zbyt surowy.

Ważny wyrok w sprawie kredytów. "Kara wydaje mi się niewspółmierna"

Ważny wyrok w sprawie kredytów. "Kara wydaje mi się niewspółmierna"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W sobotę zostało uwolnionych trzech kolejnych izraelskich zakładników. Dwóch z nich przebywało w niewoli Hamasu, a jeden - Islamskiego Dżihadu. Lokalne media informują, co spotkało ich, kiedy byli przetrzymywani w Gazie.

Niemal 500 dni w niewoli. Zakładnicy Hamasu opowiedzieli, co ich spotkało

Niemal 500 dni w niewoli. Zakładnicy Hamasu opowiedzieli, co ich spotkało

Źródło:
PAP, Times of Israel

Wspierani przez Rwandę rebelianci M23 zajęli w niedzielę Bukavu, drugie największe miasto na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga - podał Reuters, powołując się na relacje świadków i komunikat M23.

Rebelianci zajęli stolicę kolejnej prowincji 

Rebelianci zajęli stolicę kolejnej prowincji 

Źródło:
PAP

Prokuratura trzykrotnie umarzała śledztwo w sprawie bloku komunalnego na Piaskowej. Biegłym nie udało się jednoznacznie ocenić, czy uszkodzenia ścian i konstrukcji mogły doprowadzić do katastrofy budowlanej. Dotychczas nie wskazano odpowiedzialnych za to, że budynek niszczeje. Według urzędników powodem są błędy projektowe.

Blok nie miał nawet kilku lat, gdy zaczęły pękać ściany i uginać się stropy. Winnych brak

Blok nie miał nawet kilku lat, gdy zaczęły pękać ściany i uginać się stropy. Winnych brak

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na większe ocieplenie poczekamy do przełomu lutego i marca. Sprawdź długoterminową, 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Pogoda na 16 dni: mróz jeszcze trochę potrzyma

Źródło:
tvnmeteo.pl

Stołeczne pogotowie poinformowało o tragicznych wydarzeniach w Rembertowie. Przed jednym z bloków znaleziono kobietę z ranami postrzałowymi. Poszkodowana 27-latka trafiła do szpitala, gdzie trwa walka o jej życie. W mieszkaniu z kolei znaleziono ciało 30-letniego mężczyzny.

Kobieta z ranami postrzałowymi przed budynkiem, ciało mężczyzny w mieszkaniu

Kobieta z ranami postrzałowymi przed budynkiem, ciało mężczyzny w mieszkaniu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Technologiczny gigant Google, na prośbę rządów między innymi Rosji i Chin, usuwał treści, które mogą być niewygodne dla tamtejszych władz. Sprawę opisuje brytyjski Guardian, przywołując ustalenia dziennikarskiego śledztwa tygodnika "Observer".

"Zabawa w Boga". Jak gigant usuwa treści

"Zabawa w Boga". Jak gigant usuwa treści

Źródło:
Guardian, Observer

39-latka z powiatu białostockiego dostała na komunikatorze internetowym wiadomość od osoby, która podawała się za znanego polskiego wokalistę. W zamian za wpłaty miała dostać między innymi kartę VIP, uprawniającą do wchodzenia na wszystkie koncerty i eventy. Straciła w sumie 21 tysięcy złotych.

Napisał do niej "znany wokalista" z ofertą karty VIP. Zrobiła 10 przelewów

Napisał do niej "znany wokalista" z ofertą karty VIP. Zrobiła 10 przelewów

Źródło:
tvn24.pl

Mam ciekawe informacje na temat tego, co dzieje się wokół walki o prezesurę NIK dla Mariana Banasia - powiedział dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki, zapowiadając program "W kuluarach". - Mam wrażenie, że i to wejście do gry prezydenckiej i kontrole mają być jakimś argumentem, nie tyle w sporze o prezydenturę, ile w zabiegach Mariana Banasia o drugą kadencję - mówił.

"Marian Banaś zaczął wielką grę"

"Marian Banaś zaczął wielką grę"

Źródło:
TVN24

Odebrał paczki, w domu je otworzył i od razu powiadomił policję. Zaniepokoiła go ich zawartość. Dopiero wtedy zauważył też, że nie należały do niego. Właściwy odbiorca został zatrzymany, gdy tylko pojawił się w punkcie kurierskim. Grozi mu nawet 20 lat więzienia. Paczki nadane zostały w Hiszpanii.

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Otworzył odebrane paczki i od razu wezwał policję

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Reporter TVN24 Artur Molęda został nagrodzony na dziesiątej gali finałowego plebiscytu lotniczego "Cumulusy" na Stadionie Narodowym. Statuetkę w kategorii film otrzymał za reportaż "Strażnicy nieba". Można go zobaczyć w TVN24 GO. Jak mówił nasz dziennikarz, najtrudniejszym zadaniem w pracy nad reportażem było przekonanie wojska, że warto go zrealizować.

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Reporter TVN24 Artur Molęda nagrodzony. "Najtrudniej było przekonać wojsko"

Źródło:
TVN24
"Codziennie dźgano kogoś nożem". Polski podróżnik o "piekle" w kongijskim więzieniu

"Codziennie dźgano kogoś nożem". Polski podróżnik o "piekle" w kongijskim więzieniu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zagrożenia są na coraz większą skalę i potrafią być znacznie bardziej groźne i dotkliwe. To już nie jednostki, ale prawdziwa zorganizowana przestępczość - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Derek Manky, Global VP Threat Intelligence w firmie Fortinet zajmującej się cyberbezpieczeństwem.

Działają "jak zorganizowana przestępczość", "zarabiają miliardy". Ekspert ostrzega

Działają "jak zorganizowana przestępczość", "zarabiają miliardy". Ekspert ostrzega

Źródło:
tvn24.pl

- Często start-upy tworzą ludzie, którzy nie mają pojęcia o programowaniu. Wymyślają rewelacyjne, ale tylko teoretycznie pomysły - twierdzi Artur Majtczak, programista, twórca popularnych Super Kulek i ALLPlayera. - Znam takie, które zdobyły i po dwadzieścia milionów złotych od inwestorów, ale wiem, że nie zbudują rozwiązania - dodaje w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl.

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

"Wiele start-upów się w tym miejscu wykłada"

Źródło:
tvn24.pl