Nawet 90 osób chce przesłuchać prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie usunięcia napisu "im. Lenina" znad bramy Stoczni Gdańskiej. Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów.
- We wtorek przesłuchano przewodniczącego regionu podlaskiego NSZZ Solidarność. Przesłuchanie miało wyjaśnić, który z członków związku i w jakiej formie podjął decyzję o demontażu napisu „im. Lenina” – informuje Ewa Burdzińska, zastępca Prokuratora Rejonowego Gdańsk Oliwa. - Niewykluczone, że w tej sprawie przesłuchanych zostanie w sumie około 90 osób - dodaje.
Odcięli Lenina
Napis „im. Lenina” nad bramą stoczni wisiał od maja tego roku. Imię dawnego patrona wróciło z inicjatywy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który chciał przywrócić stoczniowej bramie wygląd z sierpnia 1980 r. Decyzja ta budziła wiele kontrowersji.
"Lenin" był już zamalowywany, obrzucany jajkami, zakrywany flagą Solidarności. 28 sierpnia, tuż przed 32. rocznicą podpisania Porozumień Sierpniowych, związkowcy szlifierką odcięli napis "im. Lenina".
Lenin do prokuratury
W związku z powrotem napisu troje pomorskich posłów PiS: Anna Fotyga, Andrzej Jaworski i Maciej Łopiński - złożyło do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie polegającym na propagowaniu idei komunistycznych. Prokuratura umorzyła jednak sprawę, uznając argumenty samorządu, że brama jest swoistym świadkiem historii.
Autor: ws/par/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Marcin Rembowski