Dotkliwie pobił kobietę na ulicy i poszedł dalej. Całe zajście zarejestrowała kamera monitoringu. Sprawca brutalnego pobicia został już rozpoznany przez policjantów. Jak się okazało, 27-latka zatrzymano już w sobotę w czasie innej interwencji. - Zatrzymano go podczas awantury domowej, był agresywny, trafił do szpitala - informuje policja. Mężczyzna przebywał na oddziale psychiatrycznym szpitala.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek ok. godz. 5.00 na ul. Partyzantów 36 w Gdańsku. Zajście zarejestrował monitoring.
Na nagraniu widać, jak pani Mariola, pracownica Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, idzie spokojnie ulicą do pracy. Nie rozgląda się i z nikim nie rozmawia. Kiedy dochodzi do drzwi jednego z budynków podchodzi do niej mężczyzna ubrany w bluzę dresową.
Kobieta twierdzi, że na początku nie zwracała na niego uwagi. - Zdziwiło mnie tylko to, że mówił sam do siebie. Mijaliśmy się, kiedy miałam już wchodzić do pracy. Wtedy kopnął mnie nogą w brzuch, a potem w twarz. Przestał dopiero, kiedy się przewrócił - opowiada ofiara pobicia.
Pracownicy ZDiZ próbował pomóc ochroniarz budynku. - Nasz ochroniarz wszystko widział dzięki kamerom. Wybiegł i próbował zatrzymać mężczyznę. Po krótkiej szarpaninie napastnik uciekł - poinformowała Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ.
W szpitalu okazało się, że pani Mariola ma uszkodzone kręgi szyjne oraz lekko przesunięty kręgosłup. – Na razie muszę nosić kołnierz ortopedyczny i jestem na zwolnieniu - mówi tvn24.pl. Przyznaje, że jest już zmęczona opowiadaniem o tej sytuacji.
Pobił jeszcze raz
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, pani Mariola prawdopodobnie nie była jedyną ofiarą mężczyzny. Policjanci podejrzewają, że chuligan odpowiada także za pobicie drugiej kobiety.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie również od kobiety, która, zaledwie kilka minut po pierwszych pobiciu została zaatakowana przez mężczyznę na tej samej ulicy. Poszkodowana jechała, wtedy rowerem. Ona także została uderzona w twarz, przez co ma złamane kości oczodołów – poinformowała Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.
Funkcjonariusze analizowali nagranie z monitoringu, udostępnione przez firmę Porter. Za uszkodzenie ciała może grozić kara nawet do 5 lat więzienia. - Wszystko zależy od opinii biegłego i odniesionych obrażeń - dodała Siewert.
Brutalnie pobił przypadkową kobietę
We wtorek policja rozpoznała sprawcę brutalnego pobicia dzięki informacjom osób, które zgłaszały się do funkcjonariuszy i relacji policjantów, którzy w sobotę przeprowadzali interwencję w jednym z gdańskich mieszkań.
- Okazuje się, że 27-latek został zatrzymany w sobotę, był agresywny. Na miejsce wezwano pogotowie, lekarze zdecydowali o umieszczeniu mężczyzny na oddziale psychiatrycznym w szpitalu - mówi Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.
Mężczyzna zostanie przesłuchany jak tylko pozwolą na to lekarze.
Nie przyjęli zgłoszenia?
Pani Mariola skarży się, że jeszcze w dniu wypadku chciała powiadomić policję o zdarzeniu. Na komisariacie przy ul. Białej miano nie przyjąć jednak jej zgłoszenia. – Usłyszałam od dyżurnego, że, gdybym miała jakieś złamania to można by coś z tym zrobić, ale, skoro mam tylko poobijaną twarz, to muszę wystąpić z powództwa cywilnego – opowiada kobieta.
Według jej relacji, policjanci przyjęli zgłoszenie dopiero w piątek wieczorem po interwencji brata pani Marioli. – We wtorek mąż zawiózł na policję filmik z monitoringu i wypis ze szpitala – dodała.
Na zarzuty pobitej kobiety odpowiada rzeczniczka gdańskiej policji. Aleksandra Siewert twierdzi, że kobiecie nie odmówiono przyjęcia zawiadomienia tylko poinformowano ją o możliwościach prawnych w tym przypadku.
Tutaj pobił kobietę:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/i/zp/ws/kwoj / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24