Kilkaset zwierząt zginęło w pobliżu miejscowości Koczała (woj. pomorskie). Kierowca, który przewoził prosiaki jechał za szybko i nie zdążył wyhamować na zakręcie. 43-latek wyszedł z kolizji bez szwanku, był trzeźwy.
Nietypowa kolizja na trasie Koczała-Łękinia (woj. pomorskie). W poniedziałek kierowca tira przewoził tam trzodę chlewną. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 43-latek zbyt szybko wjechał w zakręt.
- Nie zdążył wyhamować i tir się przewrócił - mówi Sławomir Gradek z człuchowskiej policji.
Zginęło 600 prosiaków
Kierowca trafił do szpitala, ale nic mu się nie stało. Niestety zwierzęta miały mniej szczęścia. Z 2 tys. prosiaków aż 600 zginęło na miejscu.
Już wiadomo, że kierowca był trzeźwy. Policjanci zakwalifikowali to zdarzenie jako kolizję, dlatego mężczyznę ukarano tylko mandatem. Służby pracowały na miejscu przez 5 godzin. Droga była zablokowana.
To nie pierwszy raz
Jak wspomina Gradek służby uczestniczyły już w podobnej operacji w ubiegłym roku. Wtedy też chodziło o kolizję, w której ucierpiały zwierzęta. - Ciężarówka też zjechała z drogi i dachowała. Tam zginęła co najmniej połowa prosiaków - dodaje Gradek.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KPP Człuchów