Na terenie stoczni Pomerania w Szczecinie doszło do wybuchu gazów technicznych. Poszkodowani zostali trzej pracownicy. Jeden z mężczyzn był reanimowany na miejscu i w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Nie udało się go uratować. Dwóch pozostałych doznało urazów głów i rąk.
Informację o zdarzeniu służby otrzymały po godzinie 8 rano. Przy ulicy Gdańskiej w Szczecinie, na terenie Stoczni Pomerania, w hali przemysłowej doszło do wybuchu gazów technicznych bez oznak pożaru podczas prac spawalniczych.
- W trakcie rozpoznania znaleziono trzy ranne osoby, w tym jedną w stanie ciężkim. Jeden z mężczyzn był przygnieciony kawałkiem blachy, udało się go uwolnić, podnosząc ją - powiedział nam starszy kapitan Franciszek Goliński, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Straży Pożarnej w Szczecinie. - Nie doszło do uszkodzenia konstrukcji hali - dodał.
Poszkodowani z urazami zostali przewiezieni do szpitala
- Poszkodowane osoby to mężczyźni w wieku około 40 lat - przekazała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Paulina Heigel. - Jeden z mężczyzn był w bardzo ciężkim stanie, doznał urazu czaszkowo-mózgowego, doszło u niego do nagłego zatrzymania krążenia. Był reanimowany, w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala.
Rzeczniczka szpitala klinicznego nr 1 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie Joanna Woźnicka przekazała, że mężczyzny nie udało się uratować.
Dwóch pozostałych poszkodowanych doznało urazów głowy oraz głowy i ręki, byli przytomni. W stanie stabilnym zostali przewiezieni do szpitala.
Na miejscu wypadku pracuje policja.
Wypadkiem zajmie się inspekcja pracy
Rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy Ewelina Kolanowska-Wrońska przekazała, że wstępne ustalenia mówią o eksplozji, na razie z niewiadomych przyczyn. - Poszkodowani zostali trzej mężczyźni w wieku 56, 49 i 40 lat. Niestety, najstarszy z pracowników, w wyniku odniesionych obrażeń, zmarł. Dla inspekcji pracy zdarzenie jest wypadkiem zbiorowym, jego okoliczności będzie badał teraz inspektor pracy - dodała.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24