Siedem osób usłyszało zarzuty w związku z nielegalnym składowiskiem łatwopalnych odpadów w miejscowości Mosty (woj. zachodniopomorskie). Firma, na której terenie znaleziono niebezpieczne substancje, nie posiadała odpowiedniego pozwolenia, a odpady były zwożone z innych części kraju. Sołtys Mostów twierdzi, że składowisko nadal funkcjonuje. - To miejsce zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców, dlatego nie rozumiemy, dlaczego nie zostało zamknięte - mówi. Prokuratura tłumaczy, że firma ma pozwolenie na składowanie odpadów, ale nie takich, jakie zostały ujawnione kilka miesięcy temu.
O tym, że składowisko odpadów nadal funkcjonuje poinformował nas na Kontakt24 Ireneusz Mielniczuk, sołtys miejscowości Mosty w gminie Goleniów. Jak mówił, odpady znajdowały się tam od siedmiu lat, jednak cztery miesiące temu Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wykrył nieprawidłowości. Prokuratura ustaliła, że zwożono tam setki ton nielegalnych odpadów z całego kraju. - W naszej miejscowości jest kopalnia żwiru, pomału zamykana, którą siedem lat temu przerobiono na składowisko odpadów. Miały tam być popioły i tego typu rzeczy, ale potem zaczęto zwozić plastiki, chemię i inne niebezpieczne substancje - mówił sołtys. - Obawy mieszkańców wzmacnia fakt, że kopalnia znajduje się nad zbiornikiem wody, z którego pobierana jest woda pitna. Wykorzystujemy ją do celów spożywczych, transportują ją nawet do Szczecina. Zatrzymano kilka osób podejrzanych w sprawie, jednak oburzające jest, iż nadal tego miejsca nie zamknięto - podkreślił.
- Jestem także naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej i sam byłem przy wrześniowym pożarze, do którego doszło w tym miejscu. Paliła się skarpa, a w oczy rzucała się góra pomielonego plastiku. To miejsce zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców, dlatego nie rozumiemy, dlaczego nie zostało zamknięte - dodał.
Firma ma pozwolenie na składowanie odpadów
Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie przekazał nam, że firma ma pozwolenie na składowanie odpadów, ale nie takich, jak te ujawnione cztery miesiące temu.
- Według naszej wiedzy, właściwy organ administracyjny nie wydał decyzji cofającej pozwolenia firmy na gospodarkę odpadami: składowanie, skup i sprzedaż - tłumaczył Błogowski.
Prokurator powiedział, że dostrzegane przez sołtysa działania na terenie składowiska, mogą mieć związek z legalną działalnością firmy. Podkreślił jednak, że śledczy nadal prowadzą tam wszelkie niezbędne czynności i niewykluczone są kolejne postępowania, nie tylko karne.
Zarzuty i aresztowania
Nielegalne składowisko odpadów odkryli zachodniopomorscy policjanci, pod nadzorem prokuratury okręgowej, współpracując z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska. Łatwopalne substancje zlokalizowano w powiecie goleniowskim, na terenie firmy, która nie posiadała pozwolenia na składowanie tego rodzaju materiałów. Podstawą do wszczęcia śledztwa w tej sprawie były wyniki czynności, przeprowadzonych przez Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska w Zielonej Górze i Wrocławiu. Funkcjonariusze ustalili, że odpady zwożone były z terenu kraju, a w dokumentacji ich dotyczącej, były fałszywe informacje.
"Potwierdzono przyjęcia odpadów w miejscu, w którym faktycznie się nie znajdowały, natomiast transportowane i składowane były na terenie jednej z gmin województwa zachodniopomorskiego" - czytamy w policyjnym komunikacie.
W czerwcu prokuratura sześciu osobom przedstawiła zarzuty między innymi nieodpowiedniego postępowania z odpadami. Wobec trzech podejrzanych sąd zastosował tymczasowe aresztowanie.
Jak przekazał nam prokurator Łukasz Błogowski, te same zarzuty usłyszała później jeszcze jedna osoba. Został wobec niej zastosowany środek zapobiegawczy o charakterze wolnościowym.
Podejrzanym grozi do 15 lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Źródło: tvn24.pl, Policja Zachodniopomorska
Źródło zdjęcia głównego: Główny Inspektorat Ochrony Środowiska