Telefony w zablokowanych saszetkach. "Dzieci same tego chciały"

Mielenko Drawskie. Walka z telefonami
Uczniowie schowają swoje telefony do specjalnych saszetek, gdy przychodzą do szkoły
Źródło: TVN24
Uczniowie szkoły podstawowej im. Orła Białego w Mielenku Drawskim (woj. zachodniopomorskie) od końca maja korzystają ze specjalnego systemu, który na czas lekcji zamyka telefon w saszetce. Inspiracją do akcji "Bezpieczny telefon w szkole" była jedna z brytyjskich szkół.

W momencie przyjścia do szkoły uczniowie wyłączają telefony lub włączają tryb samolotowy, a następnie chowają komórkę do saszetki, którą przykładają do blokad, ustawionych przed wejściem do szkoły.

Wiesława Hnatewicz, dyrektorka szkoły, wyjaśniła, że zgodę na takie rozwiązanie wyraziła rada pedagogiczna, rodzice i sami uczniowie. - Bardzo nam zależy, żeby uczniowie potrafili się skupić na zajęciach czy żeby mogli prowadzić komunikację na przerwach. Międzyuczniowskie relacje są dla nas bardzo ważne. Telefon nam bardzo w tym wszystkim przeszkadza, bo uczniowie się zamykają czy chodzą z telefonami do toalety - powiedziała.

Telefony są chowane do specjalnych saszetek z magnesem
Telefony są chowane do specjalnych saszetek z magnesem
Źródło: TVN24

"Dzieci same chciały odłączyć się od telefonów"

Jeden z uczniów powiedział nam, że jeśli sytuacja tego wymaga, to można odblokować saszetkę w sekretariacie. - Telefon jest cały czas przy mnie, nie rozprasza mnie. Gdy był w sekretariacie to cały czas się o niego bałem, a jak jest w plecaku, to czuję się lepiej - wyjaśnił nam.

- Ten pomysł bardzo mi odpowiada, bo były osoby, które pomimo odgórnej prośby o zanoszenie urządzeń do sekretariatu, nie robiły tego. Sama też pewnie bym tak robiła - powiedziała nam uczennica.

szkola 3
Uczennica o pomyśle wprowadzonym w jej szkole
Źródło: TVN24

CZYTAJ TEŻ: Twoje dziecko spędza czas w ten sposób? Mogą mu grozić poważne problemy

Anna Grabowska, przewodnicząca rady rodziców, sołtys Mielenka Drawskiego, wyjaśniła, że zarówno dzieci jak i rodzice poparli zaproponowany pomysł. - Dzieci same chciały odłączyć się od telefonów, nie mieć tej pokusy zaglądania do plecaka i to się udało. W szkole obowiązuje zakaz noszenia telefonów, a wiadomo, że rodzice chcą się móc skontaktować ze swoimi pociechami, tym bardziej że mieszkamy na wiosce i trzeba mieć kontakt cały czas - dodała.

Fundatorem saszetek była rada rodziców, koszt jednej saszetki to 80 złotych.

Według producenta systemu szkoła w Mielenku Drawskim jest pierwszą publiczną szkołą, która korzysta z tego rozwiązania.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: