Policjanci z wydziału ruchu drogowego koszalińskiej komendy chcieli rutynowo sprawdzić dokumenty kierowcy volkswagena i dali mu znaki do zatrzymania. Jak się później okazało, za kierownicą siedział 17-latek.
- Nastolatek skorzystał z nieobecności rodziców i bez ich wiedzy zabrał kluczyki do samochodu. Początkowo jazda wydawała się ekscytująca, jednak beztroska szybko ustąpiła miejsca strachowi. Na widok policyjnego patrolu chłopak spanikował i zamiast spokojnie się zatrzymać, podjął nerwową próbę zaparkowania. Stracił kontrolę nad pojazdem i z impetem uderzył w inny samochód. Co więcej, w pojeździe przebywały jeszcze dwie inne osoby - przekazała nadkomisarz Monika Kosiec z Zespołu ds. Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie, dodając, że na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Kłopoty czekają także rodziców
Nastolatek nie uniknie odpowiedzialności, zajmie się nim sąd rodzinny. Problemy czekają również jego rodziców, którzy jako właściciele pojazdu mogą odpowiadać za jego nieodpowiednie zabezpieczenie.
Autorka/Autor: ng/gp
Źródło: KMP Koszalin
Źródło zdjęcia głównego: KMP Koszalin