Od soboty fawele na północy Rio de Janeiro są patrolowane przez ponad 3,5 tysiąca żołnierzy i 1,3 tysiąca policjantów. To akcja mająca według władz pomóc w zwalczaniu przemocy w slumsach, która się gwałtownie nasiliła.
We wczesnych godzinach rannych wprowadzono wojsko i policję do faweli Complexo do Lins i sąsiedniej Camarista Meier. Minister obrony Brazylii Raul Jungmann powiedział telewizji Globo TV, że żołnierze zostaną tam tak długo, jak to będzie potrzebne.
Brazylijska telewizja pokazała żołnierzy z długą bronią siedzących na czołgach patrolujących ulice.
Fala przestępczości
W zeszłym tygodniu do zwalczania przestępczych gangów w Rio, które kontrolują część faweli, skierowano 8,5 tysiąca żołnierzy.
Od ośmiu dni w Rio zmobilizowano do walki z przestępczością około 10 tysięcy osób - podała agencja AFP. Doszło do tego po nasileniu kradzieży ładunków towarów transportowanych ciężarówkami. Według zrzeszenia przemysłowców w stanie Rio w zeszłym roku zgłoszono 10 tysięcy przypadków rabunku i kradzieży na drogach dojazdowych do aglomeracji liczącej 6,5 tysiąca mieszkańców.
W sobotę wydano 40 nakazów aresztowania - podał rzecznik sekretariatu bezpieczeństwa w stanie Rio. Zginęły co najmniej dwie osoby w fawelach Lins i Sao Joao.
Od początku tego roku w Rio de Janeiro zginęło 93 policjantów. Ostatnia ofiara to sierżant, którego w sobotę zastrzelono w samochodzie.
Autor: kg//now / Źródło: PAP