Gdy 80-letnia Hiszpanka zabierała się za "renowację" fresku "Ecce homo" na ścianie kościoła w Borja, na pewno nie spodziewała się, że zostanie światową gwiazdą. Teraz Cecilia Gimenez domaga się udziału w zyskach z tłumów turystów, którzy chcą podziwiać "poprawiony" przez nią fresk przedstawiający Jezusa.
Przed aferą z malowidłem "Ecce homo" przerobionym przez starszą panią na coś co przypomina obrażonego jeża, kościół w Borja był cichym miejscem, odwiedzanym przez kilku pielgrzymów dziennie. Po tym jak w mediach na całym świecie pojawiły się obrazy prezentujące amatorską renowację, do małego miasteczka opodal Saragossy zaczęły zjeżdżać tłumy.
Tysiące turystów chciały zobaczyć "odnowione" malowidło. W internecie pojawiły się niezliczone fotografie obcokrajowców pozujących z freskiem.
Chcąc jednocześnie uniknąć "zadeptania" kościoła i skapitalizować nagłą popularność fresku, zarządcy świątyni ustanowili opłatę za wstęp. Dzięki temu, w cztery pierwsze dni zarobiono dwa tysiące euro.
Pobieranie opłat oburzyło jednak 80-letnią autorkę "renowacji", która postanowiła, że wobec tego chce udziału w zyskach. Jak pisze "El Correo", wynajęła już nawet prawnika, który ma reprezentować ją w rozmowach z fundacją zarządzającą sanktuarium.
Autor: mk//bgr / Źródło: techdirt.com
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Cecilia Giménez Fan Club