Były dowódca bułgarskiego lotnictwa wojskowego i potencjalny kandydat lewicy na prezydenta gen. Rumen Radew powiedział we wtorek, że przyczyną jego odejścia z wojska jest brak zgody z ministrem obrony w kwestii ochrony bułgarskiej przestrzeni powietrznej.
Na konferencji prasowej po podpisaniu przez prezydenta dekretu o jego zwolnieniu z funkcji i z armii Radew powiedział, że odszedł z wojska, ponieważ nie zgadza się z koncepcją ministerstwa obrony i osobiście ministra Nikołaja Nenczewa w sprawie ochrony przestrzeni powietrznej.
Rezygnuje na znak protestu
Generał powiedział, że postanowił podać się do dymisji po przyjęciu decyzji o wspólnej ochronie bułgarskiej przestrzeni powietrznej z innym natowskim państwem.
Według informacji, niepotwierdzonej oficjalnie przez ministerstwo obrony, zagranicznym państwem, które ma uczestniczyć w ochronie przestrzeni powietrznej, jest Polska.
Generał Radew podkreślił, że "nie ma nic przeciwko polskim lotnikom". - Chcę powiedzieć bardzo jasno – nie mam nic przeciwko lotnictwu wojskowemu żadnego z państw sojuszniczych - dodał.
Dodał jednak, że "nie może zrozumieć faktu, że będziemy płacić za szkolenie polskich lotników, którzy latają trzy razy więcej od naszych". - Faktem jest również to, że ze wszystkich państw, które mają własne lotnictwo, Bułgaria jest najuboższym – powiedział Radew.
Generał odniósł się w tym miejscu do kwestii utrzymywania obcego wojska przez Sofię, kiedy sił zbrojnych tego kraju nie stać na prawie nic.
Radew podkreślił, że jego opinia jako eksperta została w tej kwestii całkowicie zlekceważona przez ministra obrony. - Nie mogę pozostać podległym ministrowi obrony, który nie zechciał wysłuchać mojej ekspertyzy. Dla mnie, jako generała bułgarskiej armii i dowodzącego siłami powietrznymi, ta koncepcja jest bardziej poniżająca niż traktat z Neuilly, ponieważ tamten traktat był narzucony z zewnątrz, a obecna koncepcja pochodzi od bułgarskiego ministerstwa – zaznaczył generał.
W wyniku traktatu z Neuilly z 1919 r. Bułgaria jako sojusznik Niemiec w I wojnie światowej utraciła ok. 10 proc. swego terytorium, musiała płacić reparacje i została zmuszona do zmniejszenia sił zbrojnych.
Minister zniszczył bułgarskie lotnictwo?
Generał skonkretyzował, że nie zgodził się z definicją pojęcia "wspólna ochrona", przyjętą przez ministerstwo w koncepcji ochrony przestrzeni powietrznej, zaaprobowanej w lutym. Resort jego zdaniem odrzucił materiały mające zagwarantować ocalenie i rozwój krajowego lotnictwa wojskowego. Drugim punktem spornym było finansowe zaangażowanie Bułgarii. Podczas zatwierdzenia koncepcji o wspólnej ochronie przez komisję obrony postanowiono nie przedstawiać jej finansowej części sojusznikom. Tym niemniej resort w tajemnicy wysłał państwu sojuszniczemu finansowy aneks, o czym dowództwo sił powietrznych dowiedziało się 14 lipca - mówił Radew.
Do dymisji podał się on 2 sierpnia.
Radew powiedział, że koncepcja ochrony przestrzeni powietrznej jest już de facto realizowana, skoro duża grupa lotników państwa sojuszniczego przybyła na wojskowe lotnisko Graf Ignatiewo koło Płowdiwa. Oficjalny start wspólnej ochrony przewidziano we wrześniu.
Radew zarzucił również ministrowi obrony praktycznie "zniszczenie bułgarskiego lotnictwa wojskowego". Powiedział, że nie poda dokładnej liczby zdolnych do lotu myśliwców, ponieważ jest to informacja tajna. - W ostatnich dwóch latach jednak, oprócz umowy z Polską o remoncie sześciu silników do (myśliwców) Mig-29, nie ma żadnych innych umów. Nie ma dostaw części zamiennych, których pilnie potrzebujemy. W wyniku tego myśliwce pozostają na ziemi niezdolne do lotu - stwierdził. Spytał retorycznie, czy premier Bojko Borysow zna realny stan lotnictwa wojskowego.
Według danych ministerstwa obrony Bułgaria dysponuje 16 myśliwcami Mig-29. Z Polski od początku roku dostarczono cztery wyremontowane silniki. W ubiegłym tygodniu premier Borysow powiedział, że Rosja zaproponowała wznowienie umowy o remoncie myśliwców i śmigłowców bojowych.
Oficjalne zatwierdzenie Rumena Radewa jako kandydata dwóch partii opozycyjnej lewicy – Bułgarskiej Partii Socjalistycznej i ABW byłego prezydenta Georgi Pyrwanowa, spodziewane jest w środę. Na pytanie, czy jest gotów stać się głównodowodzącym bułgarskich sił zbrojnych, we wtorek 53-letni Radew odpowiedział: - Jeżeli czuję, że nie jestem gotowy, nigdy nie wylatuję.
Autor: adso//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org (Public Domain)