Zimmerman wrócił do aresztu. Skłamał o dochodach


George Zimmerman - sprawca zabójstwa na Florydzie nieuzbrojonego czarnoskórego 17-latka - wypuszczony z aresztu za kaucją w kwietniu, ponownie znalazł się w niedzielę za kratkami z powodu uchylenia przez sąd zwolnienia warunkowego - poinformowała policja.

Dwa dni wcześniej sąd nakazał Zimmermanowi wrócić do aresztu, ponieważ wykryto, że oskarżony i jego żona kłamali w sprawie wysokości swych dochodów, by móc wpłacić niższą kaucję.

Zbierał na prawników przez internet 28-letni Zimmerman w lutym zastrzelił w Sanford na Florydzie czarnoskórego 17-latka Trayvona Martina. Dość długo pozostawał na wolności, a nawet założył stronę internetową, by za jej pośrednictwem zbierać fundusze na opłacenie prawników. Dopiero 12 kwietnia oddał się w ręce władz i został osadzony w areszcie. Prokuratura utrzymuje, że na przesłuchaniu w kwietniu Zimmerman i jego żona powiedzieli, że mają ograniczone środki, mimo że zebrali przez stronę ok. 135 tysięcy dolarów. Zimmerman przybył w niedzielę do więzienia ok. godz. 13.45 (19.45 czasu warszawskiego) i zachowywał się spokojnie - poinformował oficer policji Donald Eslinger. Na Zimmermanie ciąży zarzut zabójstwa bez premedytacji. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.

Strzelił, bo został uderzony w twarz? Tragiczny incydent miał miejsce 26 lutego. Zimmerman, ochroniarz-wolontariusz na osiedlu w Sanford, podejrzewał - jak mówił - że idący chodnikiem Martin może być przestępcą. Doszło między nimi do konfrontacji i choć policja, z którą porozumiał się wcześniej Zimmerman, zaleciła mu pozostać w samochodzie, wysiadł z auta. Zimmerman twierdzi, że miał zamiar wsiąść do niego z powrotem, gdy nastolatek uderzył go w twarz. Ochroniarz sięgnął po broń i zastrzelił 17-latka. Zimmerman utrzymuje, że jest niewinny i powołuje się na obowiązujące na Florydzie (i w 24 innych stanach USA) prawo, czyli tzw. ustawę "Stand Your Ground" (ang. Nie ustępuj) zezwalającą na użycie broni palnej w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia. Zabójstwo wywołało powszechne oburzenie, szczególnie w społeczności murzyńskiej. Wielu działaczy afroamerykańskich oskarżyło Zimmermana, że kierował się rasowymi uprzedzeniami, kiedy zaczął śledzić Martina. Chłopiec był uczniem szkoły średniej i nie miał nigdy konfliktów z prawem.

Autor: ktom/mtom / Źródło: PAP

Raporty: