Skład liczącego 22 przedstawicieli rządu został ogłoszony w państwowej telewizji.
Ministrem generał, który rozpoczął przewrót
Nowym ministrem spraw zagranicznych został generał Sibusiso Moyo, ministrem rolnictwa - marszałek sił powietrznych Perence Shiri, a ministrem do spraw mediów i informacji - przywódca wpływowego stowarzyszenia weteranów walki o niepodległość Chris Mutsvangwa.To właśnie Moyo 15 listopada ogłosił przejęcie przez wojsko władzy w kraju i nałożenie aresztu domowego na dotychczasowego prezydenta Roberta Mugabego, co po kilku dniach doprowadziło do jego rezygnacji z zajmowanego od 37 lat urzędu i wyznaczenia Mnangagwy, zbliżonego do armii i sił bezpieczeństwa, na nowego przywódcę kraju.Tekę ministra finansów otrzymał dotychczasowy szef resortu ds. bezpieczeństwa cyfrowego w rządzie Mugabego Patrick Chinamasa. Na liście członków gabinetu nie wymieniono wiceprezydentów.
"Miesiąc miodowy się skończył"
Skład nowego rządu, do którego oprócz wpływowych wojskowych weszli też politycy z czasów Mugabego, jest rozczarowaniem dla mieszkańców Zimbabwe mających nadzieję, że nowe władze zerwą z przeszłością i wyjdą poza dotychczasową bazę lojalistów - zauważają agencje."Miesiąc miodowy skończył się, jeszcze zanim na dobre się zaczął. Wielka szkoda. Wielka stracona szansa" - ocenił na Twitterze były minister finansów Tendai Biti.W wywiadzie udzielonym wcześniej agencji AP przywódca zimbabweńskiej opozycji Morgan Tsvangirai powiedział, że Mnangagwa ma "bardzo niewiele czasu", by pokazać, że różni się od Mugabego i chce spełnić oczekiwania narodu pragnącego zmiany. Zaznaczył, że nowe władze nie zainicjowały dotąd dialogu z opozycją.Jak przypomina Reuters, najpilniejszym zadaniem rządu Zimbabwe będzie naprawa krajowej gospodarki i przywrócenie zaufania zagranicznych inwestorów.
Autor: mart/adso / Źródło: PAP