Grupa eurodeputowanych z frakcji Zielonych założyła we wtorek internetową platformę EUleaks, która umożliwi tzw. sygnalistom ujawnianie anonimowo dokumentów ważnych z punktu widzenia interesu publicznego czy świadczących o nadużyciach i łamaniu prawa.
- Potrzebujemy przejrzystości, jeśli chcemy postępów w dziedzinie sprawiedliwości podatkowej, dobrej administracji i przestrzegania prawa w UE - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli szef frakcji Zielonych, Belg Philippe Lamberts, tłumacząc cele inicjatywy. - Gdyby np. nie skandale podatkowe, jak LuxLeaks, Panama Papers czy Bahama Leaks, nie zrobilibyśmy nawet tych skromnych postępów w sprawie sprawiedliwości podatkowej - dodał. - Przejrzystość zwiększa presję na władze, by podejmowały właściwe decyzje.
Sygnaliści z pełną anonimowością w EUleaks
Według Lambertsa platforma EUleaks będzie głównie nastawiona na politykę unijną. Ma ona zapewnić ochronę sygnalistom, czyli osobom, które dysponują dokumentami ważnymi dla interesu publicznego i chcą je ujawnić. - Często sygnaliści ponoszą poważne konsekwencje swoich działań - podkreślił Lamberts. Witryna EUleaks zapewni całkowitą anonimowość sygnalistom. - Nie będziemy w stanie się dowiedzieć, kto składa dokumenty. Nie będzie żadnego kontaktu z sygnalistą - przekonywał. Pierwowzorem dla EUleaks była witryna internetowa WikiLeaks, na której ujawniono wiele poufnych i kontrowersyjnych dokumentów. Jak przekonują Zieloni w PE, przewagą ich inicjatywy jest powiązanie jej z wiedzą ekspercką ich twórców. Dwunastu eurodeputowanych z różnych krajów będzie analizować przekazywane dokumenty i weryfikować informacje przed ich publikacją. Witryna EUleaks została uruchomiona w dniu, gdy swoje prace zaczęła powołana przez europarlament komisja śledcza ds. afery Panama Papers. Komisja ma zbadać, czy doszło do złamania prawa unijnego. Panama Papers to potoczna nazwa ujawnionej 3 kwietnia w wyniku śledztwa dziennikarskiego bazy danych panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, wyspecjalizowanej w zakładaniu i prowadzeniu fasadowych firm w rajach podatkowych. Z danych obejmujących lata 1977-2015 wynika, że 140 polityków i osobistości oficjalnych z całego świata, w tym 12 obecnych i byłych szefów państw oraz rodziny bądź krąg przyjaciół 60 dalszych, ma powiązania z fasadowymi firmami wykorzystywanymi do obchodzenia przepisów podatkowych w ich własnych krajach.
Kolejne ujawnione afery
We wtorek komisja wysłuchała dziennikarzy, którzy byli zaangażowani w śledztwo dziennikarskie w tej sprawie. - Wszyscy ci dziennikarze apelowali o lepszą ochronę sygnalistów - powiedział na konferencji prasowej europoseł Zielonych Sven Giegold z Niemiec. Jego zdaniem Komisja Europejska powinna możliwie najszybciej zaproponować wspólne unijne zasady ochrony sygnalistów. Przewodniczący komisji śledczej, niemiecki chadek Werner Langen zapowiedział, że jej prace nie ograniczą się do afery Panama Papers. - Zajmiemy się również ostatnimi rewelacjami o Bahamach - oświadczył. Chodzi o kolejne ujawnione w zeszłym tygodniu przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarstwa Śledczego (ICIJ) informacje o interesach w rajach podatkowych przedsiębiorców i polityków z Europy, Azji, Ameryki Łacińskiej i Afryki. Mają oni ponad 175 tys. firm i fundacji zarejestrowanych w latach 1990-2016 na Bahamach, archipelagu ponad 700 wysp, który Unia Europejska umieściła na liście 30 rajów podatkowych, odmawiających współpracy na rzecz większej przejrzystości przepływów finansowych. Wyszło na jaw, że była komisarz UE ds. konkurencji, a następnie agendy cyfrowej Neelie Kroes zataiła swoją działalność w firmie Mint Holdings Limited. A działalności dodatkowej, czy to płatnej, czy bez wynagrodzenia, zabrania komisarzom kodeks Komisji Europejskiej. - Na pewno zaprosimy panią Kroes na przesłuchanie przed komisją śledczą - zapowiedział Langen.
Autor: tmw/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24