Zdrajca chce poprawić wizerunek. Szuka specjalisty


Były wieloletni współpracownik Muammara Kaddafiego, który uciekł do Wielkiej Brytanii, szuka firmy PR, która pomoże mu poprawić wizerunek. Pierwsza, do której zgłosił się przedstawiciel Moussy Koussy, nie zgodziła się na współpracę i poinformowała o propozycji zbiega media.

Były minister spraw zagranicznych i szef wywiadu Libii chciał zatrudnić firmy barona Timothy Bella, potentata i sławę na rynku Public Relations. Bell jest najbardziej znany z zarządzania wizerunkiem Margaret Thatcher podczas jej trzech kampanii wyborczych.

Trudny los zbiega

Koussa chciał zatrudnić do pracy nad swoim wizerunkiem i relacjami na zachodzie firmy Chime Communications i Bell Pottinger Communications. Jednak baron Bell odrzucił ofertę kontraktu zaprezentowaną przez wysłannika Libijczyka. Anglik odmówił podania szczegółów proponowanej mu umowy.

Bell oświadczył ponadto, iż jego zdaniem Koussa powinien jak najszybciej stanąć przed sądem za udział w organizacji zamachu nad Lockerbie. - Nie powinno być żadnych układów z brytyjskim rządem - dodał PR-owiec, komentując oświadczenie brytyjskiego rządu, iż Koussa nie będzie traktowany ulgowo i nie otrzyma immunitetu w zamian za cenne informacje.

Mniej ostro Libijczyka traktują władze USA. Waszyngton nakazał odmrożenie kont Koussy, co ma w zamierzeniu zachęcić więcej współpracowników Kaddafiego do ucieczki. Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague stwierdził, że będzie rozmawiał z innymi państwami EU, odnośnie podjęcia analogicznej decyzji.

Wizerunkowe naprawy

Koussa mógł mieć nadzieję na skłonność Bella do współpracy, ponieważ Brytyjczyk jest znany z dobrej współpracy z władzami Bahrajnu. PR-owiec pozostaje niewzruszony wobec krytyki, która spadła na niego za wspomaganie rodziny królewskiej odpowiedzialnej za brutalne tłumienie protestów w ostatnich miesiącach.

- Bahrajn wprowadził więcej reform demokratycznych niż jakikolwiek kraj na Bliskim Wschodzie. Czy wiecie, że oni mają parlament w którym zasiada kobieta, a ich ambasadorem w USA jest Żyd? - odparł Bell indagowany o swoje wsparcie dla Bahrajnu.

Nie tylko rodzina królewska Bahrajnu najmuje do pomocy firmy PR-owskie. Współpracuje z nimi między innymi syryjski dyktator Baszar al-Assad. Trzy firmy zarejstrowane przez Komisję Europejską jako lobbingowe, przyznały się do pracy dla Syryjczyka. - To właśnie między innymi dzięki ich wysiłkom, Baszar al-Assad ma być często określany przez dyplomatów UE i USA jako "reformator". - twierdzi EUobserver.

Natomiast żona syryjskiego dyktatora, kilka tygodni przed początkiem krwawych zamieszek w swojej ojczyźnie, wystąpiła w magazynie "Vogue". - To średniowieczna dyktatura, którą zachodnie firmy PR-owskie portretują w modnych magazynach jako nowoczesny rząd - stwierdził niemiecki eurodeputowany Alexander Graf Lambsdorff.

Źródło: euobserver.com