Zamach w Bułgarii: pobili napastnika, prokuratura chce im postawić zarzuty


Bułgarska prokuratura chce postawić zarzuty delegatom partii DPS, którzy pobili mężczyznę, który chwilę wcześniej przystawił pistolet gazowy do skroni Ahmeda Dogana, lidera bułgarskich Turków. Śledczy uznali, że napastnik działał sam, wątpi w to jednak były szef służby bezpieczeństwa. Jego zdaniem to spisek, którego celem było utrzymanie Dogana na czele partii.

W sobotę 25-letni Oktaj Enimechmedow, mężczyzna tureckiego pochodzenia, uzbrojony w pistolet, jak się okazało - gazowy, zaatakował Ahmeda Dogana, kiedy ten wygłaszał przemówienie na konferencji partii DPS w Sofii. Pistolet nie wypalił, a uczestnicy konferencji powalili napastnika na ziemię i brutalnie pobili.Zarzuty dla obrońców polityka?Teraz bułgarska prokuratura chce postawić zarzuty delegatom, którzy pobili Oktaja Enimechmedowa. Pociągnięcie członków partii Dogana do odpowiedzialności karnej zapowiedział w poniedziałek rano wiceszef bułgarskiej prokuratury Borisław Sarafow.To zmiana stanowiska prokuratury, bo jeszcze w niedzielę szef prokuratury stołecznej Nikołaj Kokinow mówił, że stawianie zarzutów osobom, które pobiły Enimechmedowa nie miałoby sensu.Teraz śledczy ustalają personalia osób, które brutalnie pobiły zamachowca."Lincz" na Enimechmedowie potępił minister spraw wewnętrznych Bułgarii Cwetan Cwetanow. - To pokazuje prawdziwe oblicze partii DPS - stwierdził polityk."Chciał zranić emocjonalnie"25-letni Oktaj Enimechmedow "nie próbował zabić technicznie" Ahmeda Dogana - oświadczył Nedełczo Stojczew, dyrektor Instytutu Psychologii w MSW Bułgarii. Według Stojczewa, napastnik nie miał technicznie możliwości zabić polityka, bo użył pistoletu gazowego. To wpisuje się w stanowisko prokuratury.Kilka godzin po incydencie sofijski prokurator miejski Nikołaj Kokinow zapowiadał, że napastnik Oktaj Enimechmedow zostanie oskarżony o próbę zabójstwa. W niedzielę prokuratura zmieniła jednak stanowisko. Zastępca prokuratora generalnego Borisław Sarafow poinformował, że Enimechmedow zostanie oskarżony o chuligaństwo i groźbę pozbawienia życia, za co grozi mu kara więzienia do sześciu lat.- Przede wszystkim chciał Dogana zranić emocjonalnie, nie fizycznie - powiedział Stojczew, podkreślając, że potencjalny strzał mógłby co najwyżej wywołać "lekkie zranienia skóry".Stojczew ujawnił, że na początku śledczy rozważali dwie wersje: że napastnik działał sam oraz że należał do zorganizowanej grupy przestępczej. Przyjęto wersję nr 1, ustalając, że Enimechmedow był odizolowany i "zamknięty w swoim własnym świecie" w ostatnich miesiącach. - Ustalono, że nikomu nie mówił o swoich zamiarach. Nikt nic nie wiedział - powiedział Stojczew."Sam? 1 proc. szans"Jednak były szef służby bezpieczeństwa gen. Atanas Atanasow uważa, że jest tylko 1 proc. szans, że Enimechmedow działał sam.- Według mnie ktoś zaczął się bać, że Dogan myśli o odejściu z polityki - powiedział gen. Atanasow w telewizji bTV. Jego zdaniem, pewne środowiska są zainteresowane w tym, aby Dogan nadal stał na czele partii bułgarskich Turków. - Są pewne kręgi biznesowe, które korzystają na działalności politycznej Dogana - powiedział Atanasow.Jego zdaniem "zamach" na Dogana miał na celu zerwanie zjazdu DPS, na którym lider partii planował ogłosić rezygnację. Nie udało się, bo Dogan jednak zrezygnował. Zdaniem gen. Atanasowa, "zamach" był tylko medialnym show: - Gdyby ten człowiek naprawdę chciał zastrzelić Dogana, zrobiłby to - uważa były szef służby bezpieczeństwa.Atak na DoganaObrony Enimechmedowa chce się podjąć za darmo adwokat i członek parlamentu z ramienia partii Porządek, Prawo i Sprawiedliwość. W liście otwartym do mediów Emil Wasiliew atakuje Ahmeda Dogana."Chcę przypomnieć wszystkim, że Dogan to były agent komunistycznej służby bezpieczeństwa DS oraz były bliski współpracownik i przyjaciel Ilii Pawłowa. W 1997 roku posunął się do tego, że w parlamencie powiedział, że głównym zadaniem jego partii jest obrona interesów Multigroup, biznesowego imperium Pawłowa. W świetle tego, ogłaszanie komunistycznego agenta i znanego gangstera największym politykiem Bułgarii i polityczną ofiarą jest cyniczne" - napisał Wasiliew.Wspomniany przez deputowanego Ilja Pawłow został zastrzelony w marcu 2003 w Sofii, dzień po tym, jak zeznawał w procesie zabójcy byłego premiera Andrieja Łukanowa. Pawłow był swego czasu uznawany za najbogatszego Bułgara, z majątkiem ok. 1,5 mld USD.

Autor: //gak / Źródło: Novinite.com, PAP