- W czwartek, na wysokości wybrzeży portugalskich, polski statek m/s Mazury uratował żeglarza, który w sztormie stracił maszt i dryfował na wpół zatopionym kadłubie po otwartym oceanie - informuje doradca dyrektora PŻM Krzysztof Gogol. Żeglarz okazał się Francuzem... polskiego pochodzenia.
Statek Polskiej Żeglugi Morskiej pod banderą Bahamów, dowodzony przez kapitana Witolda Ratajczaka znajduje się obecnie w podróży z Finlandii do Tunezji. W czasie rejsu załoga Mazur otrzymała z centrum ratownictwa w Lizbonie informację o rozbitku. Podana w meldunku lokalizacja zagrożonej jednostki wskazywała, że jest ona ok. 45 minut drogi od pozycji polskiego statku. Kapitan podjął decyzję o zmianie kursu i rozpoczęciu akcji ratunkowej. Powiadomiono o niej całą załogę, rozstawiono dodatkowych obserwatorów na pokładzie i na mostku. Załoga pokładowa pod nadzorem starszego oficera rozpoczęła przygotowania do podjęcia rozbitków.
Akcja w sztormowych warunkach
Kiedy statek dotarł do pozycji wskazanej przez centrum ratownictwa, na ekranach radarów nie zaobserwowano jednak żadnego echa. W końcu z lewej strony dziobu, w odległości około dwóch mil morskich zauważono płomień ręcznej pochodni. Sygnał mayday nadawał na wpół zatopiony już jacht ze złamanym masztem. Tłumaczyło to brak echa na radarze.
Warunki w miejscu zdarzenia były sztormowe. Wiał wiatr o sile 8 st. w skali Beauforta. Po kilkukrotnych próbach podania rzutki, rozbitek w końcu ją podjął. O własnych siłach, po sztormtrapie wszedł na pokład statku. Uratowany miał na sobie kombinezon ratunkowy, był cały przemoczony, ale czuł się dobrze i nie prosił o pomoc medyczną.
Na jednostce znajdowała się tylko jedna osoba.
Francuz... polskiego pochodzenia
Załoga Mazur uratowała mężczyznę w wieku 32-lat, który brał udział w regatach Hiszpania - Gwadelupa. Jak się okazało, ocalony to francuski żeglarz polskiego pochodzenia Ian Lipinski. Według poszkodowanego, jego niewielki jacht przewrócił się do góry dnem w sztormie poprzedniej nocy. Po około godzinie, na fali, powrócił do swojej pierwotnej pozycji, ale złamany maszt i całkowite zatopienie kokpitu, stwarzało realną groźbę utraty życia przez żeglarza. Rozbitek zejdzie z polskiego statku w docelowym porcie m/s Mazury, w tunezyjskim porcie Sfax.
Autor: ewj/roody / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wiki | Seamanpl