Zachód może tylko ograniczyć działania Al-Kaidy i podobnych grup, ale nigdy nie będzie w stanie ich całkowicie pokonać - uznał głównodowodzący brytyjskiej armii generał David Richards.
W wywiadzie dla "Sunday Telegraph" Richards ocenił, że ostateczne pokonanie bojowników islamskich byłoby "niepotrzebne i nigdy nie zostanie osiągnięte".
Jak komentuje BBC, wypowiedzi generała są przejawem "nowego realizmu" w brytyjskich i amerykańskich kręgach odpowiedzialnych za walkę z terroryzmem, a jeszcze 5 lat temu podobna wypowiedź spotkałaby się z miażdżącą krytyką jako defetystyczna.
Według dowódcy, byłego głównodowodzącego NATO w Afganistanie, islamscy bojownicy będą stanowili zagrożenie dla Wielkiej Brytanii na co najmniej 30 kolejnych lat. Jednak ich powstrzymania na tyle, by nie stanowili zagrożenia dla "życia naszego i naszych dzieci" jest możliwe.
Książę na polu bitwy?
Zapytany o to, jaka będzie armijna przyszłość brytyjskich książąt odparł, że książę William raczej nie będzie służył w Afganistanie. Jednak taki los może spotkać jego brata - Harry'ego, który zamierza zostać pilotem Apache'a. Według Richardsa 26-letni Harry może trafić na pierwszą linię w prowincji Helmand.
Komentując całokształt gen. Richards sytuacji w Afganistanie zwrócił uwagę, że mieszkańcy tego kraju są już zmęczenie nieumiejętnością wywiązania się z obietnic przez NATO. Mówiąc o brytyjskim wysiłku w Afganistanie ocenił, że choć od 2001 roku zginęło tam 343 Brytyjczyków, to ich poświęcenie było warte osiągniętych efektów.
W kontekście ewentualnych przyszłych wojen podkreślił, że na chwilę obecną nie widzi kraju, w którym potrzebna byłaby interwencja zbrojna, ale w przyszłości może się do zmienić.
Źródło: "Daily Telegraph"
Źródło zdjęcia głównego: DoD