Zacharczenko wprowadza sankcje. "Gospodarz Donbasu" na liście

[object Object]
Zacharczenko zakazał wjazdu do Doniecka znanym biznesmenom i politykom Ministerstwo Informacji DRL
wideo 2/24

Oligarcha, były gubernator i politycy z otoczenia obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza. Na liście osób niepożądanych, sporządzonej przez władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, znalazło się 49 nazwisk. Powodów restrykcji nie podano.

Dekret o "środkach specjalnych w celu ochrony interesów Donieckiej Republiki Ludowej" podpisał jej premier Aleksandr Zacharczenko.

Zakaz wjazdu na okupowane przez rebeliantów terytoria otrzymało 49 osób, w tym oligarcha i najbogatszy Ukrainiec, Rinat Achmetow, a także były gubernator obwodu donieckiego, mianowany przez obecne władze w Kijowie, Serhij Taruta.

Na liście osób niepożądanych figuruje także sporo znanych polityków z otoczenia obalonego prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza, w tym m.in. były wicepremier Borys Kołesnikow, a także Jurij Bojko, przywódca Bloku Opozycyjnego (powstał po rozpadzie Partii Regionów Janukowycza, po wyborach w 2014 roku wszedł do parlamentu).

"Elita regionu"

Powodów wprowadzenia restrykcji nie podano. Donieckie portale informują, że dekret został przyjęty "w celu zapewnienia ochrony i bezpieczeństwa Donieckiej Republice Ludowej, a także ochrony praw i wolności obywateli".

Ukraiński portal svodka.net pisze, że większość osób z "czarnej listy" pretenduje do miana tzw. "starej elity" regionu. Biznesmeni i politycy, którzy zostali objęci sankcjami, są znani w Donbasie. Przed konfliktem na wschodzie Ukrainy Achmetow był nazywany jego "gospodarzem". W marcu tygodnik "Forbes" oszacował aktywa miliardera na 2,3 mld dol. Niektóre zakłady oligarchy znalazły się na terenach, kontrolowanych przez rebeliantów. Miliarder opuścił Donieck i przeniósł się do Kijowa. Pod koniec marca rosyjskie media poinformowały, że Achmetow jeździ do Moskwy, gdzie rozmawia o sytuacji w Donbasie, a także o swoim powrocie do Doniecka, gdzie rzekomo miałby objąć funkcję gubernatora tego obwodu.

"Być może pojawienie się dekretu Aleksandra Zacharczenki jest związane z przygotowaniem się do wyborów lokalnych w regionie. W ten sposób [premier] chce się uchronić przed pojawieniem się w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej obecnych przedstawicieli ukraińskich" – pisze svodka.net.

Szanse prorosyjskich ugrupowań

Termin wyborów lokalnych na terenach okupowanych przez rebeliantów na razie nie został ustalony. Władze w Kijowie twierdzą, że głosowanie nie będzie możliwe bez przestrzegania porozumień pokojowych.

Według sondaży spore szanse na zwycięstwo w wyborach w Donbasie ma m.in. prorosyjski Blok Opozycyjny Jurija Bojki.

Autor: tas//gak / Źródło: newsru.com, donbass.ua

Raporty: