Zabił rak, nie szczepionka

 
Śmierć dziewczynki nie miała związku ze szczepieniemsxc,hu

Czternastoletnią Natalie Morton zabił złośliwy nowotwór, a jej śmierć nie ma nic wspólnego z podaniem szczepionki przeciwko HPV - podali lekarze z Coventry.

Dziewczynka zmarła godzinę po szczepieniu i w związku z tym pojawiły się spekulacje, że jej śmierć mogła mieć z tym coś wspólnego. Jednak zastępca koronera w Coventry Louise Hunt rozwiała w czwartek wszelkie wątpliwości.

- Wygląda na to, że Natalie zmarła z powodu guzów znalezionych w jej klatce piersiowej i płucach - oznajmiła.

- Teraz wiemy, że śmierć Natalie była wynikiem poważnych niedomagań zdrowotnych i prawie na pewno nie miała nic wspólnego ze szczepionką, którą dostała w poniedziałek w szkole - powiedział ojczym nastolatki, Andrew Bullock.

Śmierć uczennicy

Natalie Morton została zaszczepiona przeciwko wirusowi HPV, odpowiedzialnemu w dużym stopniu za raka szyjki macicy. Dziewczynce w poniedziałek podano szczepionkę Cervatrix, wyprodukowaną przez firmę GlaxoSmithKline. 14-latka zmarła wkrótce po podaniu preparatu.

Źródło: Daily Telegraph

Źródło zdjęcia głównego: sxc,hu