Zabił pedofila napastującego jego córkę. Nie stanie przed sądem


Teksański sąd zdecydował nie zajmować się sprawą mężczyzny, który zabił pedofila napastującego jego córkę. Śledczy uznali, że zeznania zabójcy i innych świadków pozwalają uznać, iż ojciec działał w stanie wzburzenia i nie chciał spowodować śmierci napastnika.

Podczas ogłaszania swojej decyzji na specjalnej konferencji prasowej, sąd teksańskiego hrabstwa Lavaca przestawił też dokładny przebieg zdarzenia z 11 czerwca. - Znacząca ilość materiału dowodowego wskazuje, że zeznania świadków i ojca są prawdziwe, oraz wiernie oddają wydarzenia tamtego dnia - powiedziała Heather McMinn, prokurator hrabstwa Lavaca. - Nigdy w swojej karierze nie spotkałam się z tak oczywistą sprawą.

Gwałtowny odwet

Według ustaleń policji, w dniu zabójstwa na samotnej farmie w pobliżu miasta Shiner zebrało się łącznie siedem osób. Czwórka członków rodziny, dwóch bliskich znajomych i jeden obcy pracownik wynajęty do pomocy przy podkuwaniu koni. Ów bliżej nieznany 47-letni mężczyzna stał się ofiarą. Policja ujawniła jedynie, iż nazywał się Flores i był legalnym imigrantem z Meksyku.

Podczas pracy w stajni, pięcioletnia córka właścicieli farmy oddaliła się od rodziców i poszła za stodołę karmić kurczaki. Po pewnym czasie 23-letni ojciec usłyszał krzyk dziewczynki i pobiegł za budynek. Tam, jak zeznał, zobaczył Floresa molestującego jego córkę. Ojciec miał rzucić się na imigranta, powalić na ziemię i zadać mu szereg ciosów pięściami w głowę, które okazały się śmiertelne.

23-latek i inni członkowie rodziny, którzy przybiegli na miejsce, szybko zorientowali się, że Meksykanin kona. Ojciec zadzwonił na numer ratunkowy 911. Z zapisu rozmowy wynika, że płacząc usilnie prosił o przysłanie karetki. - Facet gwałcił moją córkę i go pobiłem. Nie wiem... Nie wiem co mam zrobić - mówił mężczyzna. Kiedy operator kazał mu czekać, ojciec miał wykrzyczeć "On mi umiera na rękach!".

Dziadek dziewczynki i ciotka próbowali wykonywać resuscytację, ale nie przyniosło to skutku i 47-latek zmarł na miejscu.

"Sprawa zamknięta"

Policja po przesłuchaniu ojca i świadków zdecydowała się nie aresztować 23-latka. Nie wniesiono też oskarżenia. Ostateczny werdykt o tym czy sądzić ojca miała wydać prokuratura wspólnie z sądem, co też zrobiono na korzyść zabójcy. Po ogłoszeniu decyzji o nie rozpoczynaniu postępowania adwokat rodziny i prokuratorzy nie odpowiadali na pytania. - Naszym zdaniem na dzień dzisiejszy sprawa jest zamknięta - powiedział adwokat.

Autor: mk//gak/k / Źródło: CNN