Strażakom w stanie Nowa Południowa Walia (to w nim leży Sydney) udało się uporać z ogniem, ale wciąż walczą z nim funkcjonariusze stanu Wiktoria (ze stolicą w Melbourne).
- Kraj przeżywa wielka tragedię - powiedział w niedzielę premier Australii Kevin Rudd, który wysłał na pomoc strażakom wojsko i policję. Mimo walki z żywiołem, media wciąż przekazują kolejne, coraz tragiczniejsze, doniesienia.
Z niektórych miejscowości zostały tylko zgliszcza. Przybywają tam ekipy dochodzeniowe, które wciąż odkrywają coraz to nowe zwłoki i są świadkami drastycznych scen. Choć w wielu miejscach szalejące od soboty płomienie osłabły i ich gaszeniu sprzyjała pogoda, w poniedziałek wciąż się paliło, a wiatr ponownie groził rozprzestrzenieniem się ognia. Meteorologowie ponadto przewidzieli wzrost temperatur w ciągu tygodnia.
Australia w ogniu
Ci, którzy zdołali uciec przed pożarem, przekazują wstrząsające relacje o sąsiadach, którzy próbowali ucieczki i których dopadło morze ognia.
- Niebo i horyzont zakryły czarne chmury dymu, na tle których odcinały się strasznym pomarańczowym blaskiem nasze płonące domy - opowiada Maria Jones, która wraz z córeczką zdołała uciec z miejscowości Kinglake pod Melbourne. W Kinglake, które leży 70 km od Melbourne, zginęło co najmniej 18 osób.
Ogień pochłonął także domy w Marysville, 100 km od Melbourne. Zwłoki ofiar pożarów zwożono w niedzielę z 18 miejscowości i gmin położonych w promieniu 160 km od Melbourne.
Nie jest znana liczba poparzonych i rannych. Australijski Czerwony Krzyż przewiduje, że ciężki stan, w jakim znaleziono wielu ludzi, zapowiada znaczny wzrost liczby ofiar śmiertelnych.
Czerwony Krzyż zorganizował dotąd tymczasowe schronienie dla ponad 3.700 osób, których domy i mienie pochłonął ogień.
Najgorsze pożary w historii
Tegoroczne pożary, podsycane przez wiatr, wysoką temperaturę, sięgającą 46 stopni Celsjusza, i utrzymującą się od długiego czasu suszę, są najtragiczniejszymi w historii Australii.
Władze zapowiedziały, że surowo ukarzą podpalaczy, którzy - według nich - przyczynili się do tragedii. - Nie można tego określić inaczej, niż masowego morderstwa - powiedział premier Australii Kevin Rudd.
Źródło: Reuters, PAP, bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Reuters, PAP/EPA