Jest połowa lutego 2020 roku. Urzędujący od blisko pięciu lat prezydent Andrzej Duda inauguruje drugą prezydencką kampanię wyborczą podczas konwencji w Warszawie. Duda dziękuje uczestnikom konwencji i jej organizatorom, żonie Agacie, córce Kindze i rodzicom. - To już 25 lat, jak Agata wytrzymuje ze mną, bardzo jestem jej za to wdzięczny. Kindze też. Rodzicom - za to nieustające, codzienne wsparcie w tej, czasem trudnej, misji, jaką jest służba prezydencka - mówi ubiegający się o reelekcję prezydent.
Poza głową państwa przemawia prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki oraz była premier Beata Szydło. Agata Kornhauser-Duda pod koniec konwencji staje na scenie u boku męża, ale nie zabiera głosu.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski zapytany później w "Rozmowie Piaseckiego", dlaczego pierwsza dama nie przemawiała na konwencji, odpowie: - Dlatego, że tak właśnie powinno wyglądać reprezentowanie państwa polskiego przez pierwszą damę.
Jaka powinna być pierwsza dama
Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, jak powinna wyglądać aktywność żony prezydenta, bo nie mówimy o sformalizowanym urzędzie. Z drugiej jednak strony kalendarze kolejnych pierwszych dam wypełnione są obowiązkami, które wiążą się nie tylko z towarzyszeniem głowie państwa. Pierwsze damy nie pracują zawodowo, a oczekiwania społeczne wobec nich są duże. Świadczą o tym nie tylko sondaże, ale i apele rozmaitych środowisk.
- Na oczekiwania wpływ ma również wzór innych pierwszych dam - zauważa w rozmowie z portalem tvn24.pl dr hab. Ewa Marciniak, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektorka Centrum Badania Opinii Społecznej. - Na przykład Michelle Obama była osobą, która w istotny sposób wpłynęła na kształt prezydentury Baracka Obamy w USA, wspierając go też merytorycznie jako wykształcona prawniczka. W Polsce Jolanta Kwaśniewska wytworzyła własny styl sprawowania funkcji pierwszej damy - wskazuje ekspertka. I przypomina o sytuacji sprzed 10 lat, gdy Agata Kornhauser-Duda zwróciła się do Jarosława Kaczyńskiego.