W szeregi Kurdów walczących w Syrii z ofensywą Państwa Islamskiego wstąpiła urodzona w Kanadzie obywatelka Izraela. Zgodnie z dostępnymi informacjami 31-letnia Gill Rosenberg jest pierwszą kobietą - obcokrajowcem, która zdecydowała się na udział w walce.
Przy okazji informacji o tym, że Rosenberg wspomaga kurdyjską kontrofensywę, światło dzienne ujrzały niezbyt chlubne szczegóły z jej przeszłości. W 2009 r. została aresztowana w USA we wspólnej operacji FBI i izraelskiej policji. Zarzucono jej udział w szajce oszustów wyłudzających pieniądze od starszych Amerykanów. Izraelskie media pisały wtedy, że Rosenberg przechodziła trudny okres, miała problemy finansowe i bezskutecznie usiłowała dołączyć do Mosadu.
Kobieta została skazana na cztery lata więzienia, ale ostatecznie jej karę skrócono i deportowano ją do Izraela.
Rosenberg przed aresztowaniem miała służyć w izraelskiej armii, a do Izraela wyemigrowała z Kanady w 2006 r. Wcześniej studiowała w British Columbia Institute of Technology i pracowała jako pilot.
"Kurdowie to nasi bracia"
Rosenberg udzieliła kilka dni temu wywiadu izraelskiemu radiu. Opowiedziała w nim, że z kurdyjskimi bojownikami skontaktowała się przez internet, pytając, czy może dołączyć do YPG (Powszechnych Jednostek Ochrony). Wyjaśniła, że chciała dołączyć do narodowej walki Kurdów i ma nadzieję, iż jej doświadczenie zdobyte w izraelskich siłach zbrojnych okaże się przydatne.
- Kurdowie to nasi bracia. To dobrzy ludzie. Kochają życie, tak jak my - powiedziała.
Jak informuje Times of Israel, Rosenberg opuściła Tel Awiw, gdzie mieszka, 2 listopada i poleciała do Irbilu, stolicy Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego w północnym Iraku.
W niedzielę napisała na swoim profilu na Facebooku, że jest w Nusaybin w Turcji i dodała, iż jeszcze tego samego dnia zaczyna trening w górach przy granicy z Syrią.
Syryjscy Kurdowie skutecznie odpierali dżihadystów przez ostatnie dwa lata. Starli się nawet z siłami Państwa Islamskiego w północnym Iraku, otwierając bezpieczne przejście dla tysięcy ludzi z mniejszości Jazydów, których dżihadyści uważają za apostatów. Sytuacja zmieniła się jednak we wrześniu. Siły Państwa Islamskiego, wyposażone w broń i pojazdy opancerzone armii irackiej, która uciekła przed nimi w czerwcu, przystąpiły do ofensywy w rejonie Kobane.
Kobane od wielu tygodni jest oblegane przez dżihadystów z IS. USA i ich sojusznicy bombardują od sierpnia pozycje dżihadystów w Iraku, a od września - także w Syrii, w tym w pobliżu Kobane. Pod naciskiem Stanów Zjednoczonych Turcja zgodziła się na ułatwienie dotarcia z odsieczą dla Kobane kurdyjskim bojownikom (peszmergom) z Irak.
Autor: kg\mtom / Źródło: telegraph.co.uk, timesofisrael.com, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gill Rosenberg/Facebook