George Mitchell, wysłannik Białego Domu na Bliski Wschód, rezygnuje z funkcji. Jego misja, czyli próba wypracowania porozumienia między Żydami a Palestyńczykami, skończyła się fiaskiem już pół roku temu.
O rezygnacji Mitchella powiadomili agencję Reutera oraz telewizję CNN wysocy urzędnicy z amerykańskiej administracji. Oficjalnie o jego odejściu ma poinformować sam prezydent Barack Obama podczas wieczornej konferencji prasowej, w czasie której ma mówić m.in. o polityce USA wobec Bliskiego Wschodu.
Rezygnacja wysłannika zbiega się też w czasie z wizytą izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, który ma zawitać do Waszyngtonu 20 maja.
Tel Awiw na drodze Waszyngtonu
To właśnie Netanjahu stał się główną przyczyną porażki misji Mitchella na Bliski Wschód w ubiegłym roku. Chociaż osiągnięcie pokoju izraelsko-palestyńskiego stał się od początku prezydentury Obamy jej priorytetem, na drodze stanęło nieprzejednane stanowisko Tel Awiwu wobec żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Podczas gdy Amerykanie, w tym Mitchell, namawiali Izraelczyków do zamrożenia programu budowy osiedli, Tel Awiw upierał się na kontynuacji ich budowy.
Powstały w tej sytuacji klincz doprowadził do zawieszenia w grudniu 2010 roku misji Mitchella, który od tamtego czasu nie postawił nogi na Bliskim Wschodzie.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Departament Stanu USA