- Moi bracia powiedzieli: żeby ocalić honor rodziny, będziemy musieli cię zabić - mówi Emrullah, który w październiku razem ze swoim partnerem zorganizował pierwsze gejowskie wesele w Turcji. Potem stracił pracę i mieszkanie. Jego partner Ekin z kolei ma problem, żeby kontynuować studia: - Wszyscy nam mówią: co do diabła? Nikt nie rozumie, że chcemy być po prostu szczęśliwi.
W tle Błękitny Meczet, tętniące życiem portowe kawiarnie i wzburzone wody Bosforu. Emrullah Tüzün i Ekin Keser nie mogli wymarzyć sobie lepszej atmosfery na własne wesele. Wynajęli wielki biały jacht, założyli białe, skrojone na miarę smokingi, do kieliszków wlali białe wino.
Zaprosili wszystkich przyjaciół. Przy akompaniamencie francuskiej muzyki z lat 20. krążyli do rana po cieśninie między Morzem Czarnym a Morzem Marmara. - Mieliśmy najpiękniejsze wesele, takie o jakim marzyliśmy - mówią dziś portalowi tvn24.pl, miesiąc po "ślubie" Emrullah i Ekin.
Bo ślubu tak naprawdę nie było, było tylko wesele. W Turcji małżeństwa homoseksualne nie są legalne, para ze Stambułu postanowiła zorganizować więc zaledwie symboliczną ceremonię, żeby przypieczętować własny związek. - To przyjęcie, sama świadomość tego, że w naszych głowach to był prawdziwy ślub, sprawiło nam mnóstwo radości i szczęścia - mówią.
Wsparcie i podpora
Ale to było w październiku. Dziś, w listopadzie, z radosnej atmosfery zostało niewiele. - Tylko to, że mamy siebie nawzajem za wsparcie i podporę - tłumaczy Emrullah.
Bo Emrullah opowiada, że najpierw stracił pracę i jedyne źródło utrzymania po tym, jak szef miał mu powiedzieć, że geja zatrudniać nie będzie.
Potem, jak mówi, do ich wynajmowanego mieszkania wpadł właściciel, który w szale miał wyrzucać z domu rzeczy i mówić, że sąsiedzi z homoseksualistami drzwi w drzwi nie chcą mieszkać.
Później odezwali się koledzy ze studiów. Ekin mówi, że zasypali go pogróżkami, więc, jak teraz mówi, boi się wrócić na uczelnię.
Sprawa dotknęła też Emrullaha. Jak mówi, otoczyli go bracia, którzy powiedzieli mu, że rozmawiali już z ojcem i matką i zdecydowali, że żeby ocalić honor rodziny, będą musieli go zabić.
Pod kołdrą, obok kota, na jachcie
Emrullah i Ekin się nie ukrywają. Ich zdjęcia można łatwo znaleźć w internecie - na okładkach tureckich gazet, stambulskich portali, Facebooku, Twitterze. Na zdjęciach Emurllah przytula Ekina, cieszą się z żartu, pod jedną kołdrą pozują jakby spali, bawią się z kotem.
Emurllah na policję nie poszedł. - Jeśli ktoś będzie chciał mnie zabić, żeby zmyć plamę na honorze, to niech to zrobi. Ja chcę przeżyć swoje życie z radością, z kimś kogo kocham przy boku. Nie będę ukrywał się tylko dlatego, że ktoś nie może pojąć, iż każdy z nas może czuć inaczej, bo po prostu jesteśmy różni od siebie - mówi.
Tak samo mógł myśleć Ahmet Yildiz. Miał 26 lat, kiedy jego ojciec pod restauracją strzelił mu w głowę, żeby "ocalić honor rodziny". Wcześniej proponował rozwiązania pokojowe: kazał "leczyć się z homoseksualizmu" w szpitalu, potem wziąć ślub z kobietą. Ahmet nie zgodził się i twardo obstawał przy tym, że jest gejem. Po śmierci stał się dla środowisk homoseksualnych symbolem. Okrzyknięto go "pierwszym gejem - ofiarą zabójstwa honorowego w Turcji".
Nie chcą z gejem drzwi w drzwi
Ojciec Ahmeta, mimo że od honorowego zabójstwa minęło już sześć lat, a strzał został oddany w dzień na oczach szeregu świadków w centrum Stambułu, do tej pory nie został skazany. Nie został nawet aresztowany.
Socjologowie twierdzą, że Ahmet nie jest jedynym gejem, który zginął w trakcie "spierania plam z rodzinnych honorów".
Homoseksualizm nie jest karany w Turcji. Emrullah i Ekin wyliczają jednak wszystkie bariery, które geje napotykają w tym kraju. Jak mówią, Ahmet zgłaszał na policję, że ojciec grozi mu śmiercią, ale ta nic nie zrobiła. Mówią też, że ogólnoturecki dziennik napisał, iż geje to "zboczeńcy seksualni", a potem sąd musiał decydować, czy są, czy jednak nie są i ostatecznie zasądził gazecie oficjalne przeprosiny na łamach.
Przypominają też, że największa gejowska organizacja w kraju została zamknięta na kilka miesięcy za "obrazę moralności" po tym, jak pokierowała marszem równości w Stambule.
Ankieterzy z World Values Survey zapytali w 2013 roku Turków, kogo nie chcieliby mieć za sąsiada? 84 proc. ankietowanych odpowiedziało, że po pierwsze geja, potem ateistę, dalej kogoś żyjącego w konkubinacie, a jeszcze dalej chorego na AIDS.
W 2004 roku Turcja wprowadziła do kodeksu karnego karę dożywocia za zabójstwa honorowe. Zgodnie z rządowymi statystykami w 2009 roku tygodniowo w Stambule ginęła średnio jedna osoba oskarżona o splamienie rodzinnego honoru. - Liczba zabójstw honorowych jest stale niedoceniana i większość oszacowań to nic więcej, jak bardzo różniące się domysły. Nie istnieją autorytatywne i wiarygodne oszacowania częstotliwości zabójstw honorowych - twierdzi jednak Phyllis Chesler, profesor psychologii, feministka, autorka opracowań dotyczących honorowych zabójstw na całym świecie.
Jak twierdzą przedstawiciele tureckich organizacji gejowskich, jeśli pojawiają się statystyki, brane są w nich przede wszystkim kobiety - córki, siostry, które zakochują się w niewłaściwym, zdaniem rodziny, mężczyźnie, ubierają się zbyt "zachodnio", czy uprawiają przedmałżeński seks.
Mężczyźni w oficjalnych statystykach pojawiają się rzadziej, a ich morderstwa kwalifikowane są czasem jako samobójstwa.
"Zabij tego który to czyni, a także tego, któremu to czynią"
Turcja jest państwem świeckim. Oficjalne statystyki wskazują jednak, że wśród obywateli 98 proc. deklaruje jako własną religię islam. W Koranie, islamskiej świętej księdze, pojawiają wzmianki dotyczące homoseksualizmu, które jasno pokazują muzułmanom sposób postrzegania ludzi odmiennej orientacji seksualnej.
I tak w kilku surach pojawiają się wydarzenia z Sodomy, w których jasne stanowisko na temat homoseksualizmu stawia Lot. Lot pyta więc: "będziecież w waszych przestępnych żądzach, zamiast niewiasty z mężczyzną grzeszyć? (...) Deszcz ognisty wyniszczył występnych, patrzcie jaki koniec zbrodniarzom".
Hadisy jeszcze ostrzej wypowiadają się w tej kwestii ("Zabij tego, który to czyni, a także tego, któremu to czynią"). Zabraniają nie tylko stosunków między mężczyznami, ale też i między kobietami. Jednak mimo tego, że islam nie pochwala stosunków homoseksualnych, w żaden sposób nie usprawiedliwia zabójstw honorowych na gejach i lesbijkach. Zabójstwa honorowe wywodzą się raczej z plemiennych tradycji i patriarchalnej struktury społecznej. Ani islamskie prawo, ani Koran nie wyrażają na nie zgody.
Homoseksualistom grozi jednak kara śmierci w Arabii Saudyjskiej, Jemenie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Iranie, Afganistanie, Pakistanie, Czeczenii (republice, która wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej), Sudanie, Mauretanii, Puntlandzie (samodzielnym regionie Somalii) i w części stanów Nigerii. Takie rozwiązanie ostro krytykuje jednak ONZ i Amnesty International, nazywając to "poważnym pogwałceniem praw człowieka - w tym prawa do prywatności, wolności od dyskryminacji, wolności ekspresji, prawa do stowarzyszeń".
Turcja idzie w stronę Europy?
W Turcji, kraju z aspiracjami do bycia członkiem Unii Europejskiej, homoseksualiści bez problemów wychodzą na ulice w marszach równości, zakładają własne organizacje walczące o ich prawa - jak Lambda Istanbul, czy kluby na ankarskim Uniwersytecie METU. Popularność zdobywają homoseksualni i transseksualni muzycy Bülent Ersoy, w miastach pojawiają się gejowskie kawiarnie, kluby. Mimo obowiązkowej służby wojskowej dla wszystkich mężczyzn w Turcji, geje są z niego zwolnieni. Turcy zakładają też partie polityczne, które na kandydatów wystawiają na listach transseksualistów, w statucie mają zapisaną walkę z dyskryminacją.
Emrullah Tüzün i Ekin Keser mówią jednak, że to wszystko dobrze wygląda tylko w teorii. W praktyce jednak geje i transseksualiści nie zasiadają na wyższych szczeblach władzy. Nie mają więc reprezentacji w parlamencie, a co za tym idzie nikogo, kto by mógł zawalczyć o ich prawa. I właśnie dlatego, zdaniem "nowożeńców", zabójstwa honorowe na gejach będą ciągle się zdarzać nawet w kraju z aspiracjami do bycia członkiem Unii Europejskiej.
Autor: Olga Bierut\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ekin i Emrullah / facebook