39-letni Austriak Reinhard S., który zamordował żonę, siedmioletnią córkę, rodziców i teścia, zeznał, że popełnił tę zbrodnię, ponieważ wstydził się długów - ponad 300 tysięcy euro - poinformowała w czwartek austriacka policja. Mężczyzna zadłużył się na spekulacyjnych transakcjach giełdowych.
Mężczyzna od końca kwietnia nosił się z zamiarem wymordowania rodziny.
Kronika zbrodni
Ostatecznie podjął decyzję w miniony piątek, kupił siekierę (pamięta, że zapłacił 9 euro), a we wtorek zabił nią żonę i siedmioletnią córkę. Zadzwonił potem do pracodawcy żony, żeby poinformować, że zachorowała.
Następnie Reinhard S. oczyścił siekierę z krwi i wynajętym samochodem pojechał z Wiednia do Ansfelden w Górnej Austrii, gdzie zabił oboje rodziców.
Po tej zbrodni napisał trzy listy z przeprosinami: do rodzeństwa, do swych ofiar i do bliżej niesprecyzowanego "urzędu".
Z Ansfelden udał się do Linzu (również w Górnej Austrii), gdzie mieszkał jego 80-letni teść. Ponieważ nie było go w domu, mężczyzna spacerował po ulicach. Później, jak zeznał, porozmawiał z teściem w kuchni, zanim znów sięgnął po siekierę.
Potem napisał czwarty list z przeprosinami, tym razem do szwagra, i wrócił do Wiednia.
Znów wybrał się na spacer, po czym zgłosił się na policję.
Odczuł "wyczerpanie i ulgę"
Przyznał się do pięciu morderstw i zeznał, że odczuwał po nich "wyczerpanie i ulgę". Tłumaczył też, że troje rodzeństwa oszczędził, ponieważ mają oni własne rodziny. Mówił, że pierwotnie zamierzał popełnić samobójstwo, ale nie miał na to dość siły. KOLEJNY HORROR W AUSTRII - CZYTAJ WIĘCEJ
Obrońca seryjnego mordercy powiedział agencji APA, że Reinhard S. żałuje tego, co zrobił, i że jest "załamany". Prokuratura zapowiedziała zlecenie badań psychiatrycznych mających ustalić, czy Reinhard S. był poczytalny, kiedy mordował rodzinę.
Źródło: PAP, lex.pl