Według dziennikarzy "Spiegla" CIA już latem ostrzegała rząd Niemiec przed możliwymi atakami na gazociągi. Niemiecki tygodnik podkreśla, że ryzyko ataków na sieć rurociągów i instalacji biegnących po dnie Morza Bałtyckiego i Północnego "stanowiło powód do niepokoju jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę".
Rzecznik rządu RFN skomentował sprawę, oświadczając jedynie, że rząd "z zasady nie zajmuje publicznego stanowiska w sprawach dotyczących ustaleń wywiadu lub działalności służb wywiadowczych". Po ujawnieniu wycieków z gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2, prowadzących z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, pojawiają się przypuszczenia, że chodzi o ukierunkowany atak.
"Powód do niepokoju"
W poniedziałek w obu rurociągach stwierdzono gwałtowny spadek ciśnienia i wyciek dużych ilości gazu – przypomina "Spiegel" i zaznacza, że ryzyko ataków na sieć rurociągów i instalacji biegnących po dnie Morza Bałtyckiego i Północnego "stanowiło powód do niepokoju jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę".
"Spiegel" donosi, że pojawiały się sygnały ostrzegawcze z Waszyngtonu. Według tygodnika, CIA już latem ostrzegła niemiecki rząd przed możliwym atakiem na rurociągi na Morzu Bałtyckim.
"Na całym świecie podwodne sieci (przesyłowe) są niezwykle ważne dla dostaw energii, ale także dla stabilności internetu. Jednak mimo ich znaczenia wciąż są słabo chronione przed atakami lub aktami sabotażu, co pokazał poniedziałkowy incydent" – komentuje tygodnik.
"Na Bałtyku, ale także na Atlantyku, znajduje się krytyczna infrastruktura, taka jak rurociągi czy telekomunikacyjne kable podmorskie. Dzięki temu łatwo zgasić światło w kraju takim jak choćby Estonia" – skomentował kontradmirał Jan Christian Kaack w wywiadzie udzielonym tydzień temu dziennikowi "Welt".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2 / Axel Schmidt