We wtorek Wołodymyr Zełenski powiedział, że jest gotów na przeprowadzenie wyborów w Ukrainie, ale pod warunkiem otrzymania przez jego kraj gwarancji bezpieczeństwa na ten okres. Zadeklarował, że poprosi o takie gwarancje amerykańskich i europejskich sojuszników. Jego zdaniem wtedy wybory mogłyby się odbyć w ciągu 60-90 dni.
Brak wyborów prezydenckich w Ukrainie, które zgodnie z harmonogramem miały odbyć się w 2024 roku, jest zarzutem wielokrotnie podnoszonym wobec Zełenskiego przez Rosję, ale także Donalda Trumpa. - Wiecie, oni mówią o demokracji, ale dochodzi się do punktu, w którym to już nie jest demokracja - ocenił Trump w tym tygodniu w wywiadzie dla Politico.
Dlaczego więc Ukraina nie przeprowadza wyborów? Wyjaśniamy.
Wybory w Ukrainie - dlaczego ich nie było od 2019 roku?
Ostatnie wybory prezydenckie odbyły się w Ukrainie w 2019 roku, które to Wołodymyr Zełenski wygrał w drugiej turze z poparciem 73 proc. W lipcu tego samego roku partia Zełenskiego - Sługa Narodu - zwyciężyła w wyborach parlamentarnych z poparciem 43 proc.
Z powodu pełnoskalowej inwazji Rosji rozpoczętej w lutym 2022 roku w Ukrainie obowiązuje jednak stan wojenny. W trakcie stanu wojennego ukraińska konstytucja nie pozwala zaś na przeprowadzanie wyborów - to fundamentalna przyczyna, dlaczego wybory prezydenckie zaplanowane na 2024 rok nie mogły się odbyć. Zełenski poinformował we wtorek, że zwróci się do parlamentu z prośbą o przygotowanie ram prawnych pozwalających na rozpisanie wyborów w czasie trwania stanu wojennego.
Po wybuchu wojny w Ukrainie w lutym 2022 roku poparcie dla Zełenskiego skoczyło do rekordowo wysokich poziomów, a sondaże wskazywały, że ufało mu ok. 90 proc. Ukraińców. Od tamtej pory jego notowania spadły, ale w sondażach poparcie dla prezydenta deklaruje najczęściej większość Ukraińców. Na potencjalnie najsilniejszego potencjalnego konkurenta Zełenskiego w wyborach prezydenckich wyrósł były naczelny dowódca sił zbrojnych Walerij Załużny, zaufanie do którego latem tego roku deklarowało aż 71 proc. badanych.
Prawdopodobieństwo wyborów, umowa ponadpartyjna, by tego nie robić, przeszkody prawne w tym względzie i przegląd sceny politycznej Ukrainy, w tym erozja prezydenckiego zaplecza, były tematami poruszanymi w ostatnim "Podcaście o zagranicy" w TVN24+.
Zełenski nie wyklucza wyborów - dlaczego?
Wołodymyr Zełenski wielokrotnie deklarował, że nowe wybory odbędą się, gdy wojna w Ukrainie się zakończy i będzie możliwe spełnienie międzynarodowych standardów procesu wyborczego. Obecna zmiana tego podejścia i wyrażenie gotowości do zorganizowania głosowania w ciągu najbliższych miesięcy ma związek z "delikatnym" momentem w trwających negocjacjach pokojowych, ocenia CNN.
Ukraina ma wkrótce przedłożyć Amerykanom zaktualizowany plan pokojowy, zawierający 20 punktów. Nie osiągnięto jednak w jego ramach jeszcze porozumienia co do kwestii terytoriów. Zełenski znajduje się zaś pod presją Donalda Trumpa, by zgodzić się na ustępstwa, podkreśla stacja.
Trump naciska zaś m.in. na przeprowadzenie wyborów w Ukrainie. - Oni wykorzystują wojnę, żeby nie organizować wyborów, ale, no cóż, myślę, że naród ukraiński… Powinien mieć taki wybór. I może Zełenski by wygrał. Nie wiem, kto by wygrał. Ale od dawna nie było wyborów - mówił niedawno prezydent USA.
Wybory w czasie wojny
Czy przeprowadzenie wyborów w Ukrainie byłoby teraz w ogóle możliwe? "Ciężko sobie wyobrazić, w jaki sposób mogłyby się odbyć" - wskazuje CNN. Głosowanie w czasie gdy w kraju trwa wojna, mogłoby się wiązać z wieloma komplikacjami.
Przede wszystkim część kraju pozostaje okupowana, a każdego dnia na ukraińskie miasta spadają pociski i rakiety. W wielu miejscach występują też regularne braki prądu. Co więcej, według statystyk ONZ ponad 5,9 mln ukraińskich uchodźców żyje poza granicami kraju, a 4,4 mln zmieniło miejsce zamieszkania w jego obrębie. Prawie milion Ukraińców służy zaś w armii. To powodowałoby trudności m.in. w tworzeniu list wyborców i weryfikowaniu ich, podobnie jak w przeprowadzeniu samego głosowania.
Kolejnym problemem jest to, że infrastruktura służąca przeprowadzaniu wyborów ucierpiała wskutek działań wojennych. Obecnie tylko 75 proc. dotychczasowych lokali wyborczych mogłoby spełnić swoją funkcję.
Rosyjska propaganda
CNN przypomina, że kwestionowanie demokratycznego mandatu Wołodymyra Zełenskiego to jeden z elementów propagandy rosyjskiej. Część ekspertów uważa, że przeprowadzenie wyborów jest konieczne dla legitymizacji państwa ukraińskiego, ale inni wskazują, że wybory w tej chwili doprowadziłyby do poważnego impasu politycznego w Ukrainie, korzystnego dla Moskwy.
Podobnego zdania wydają się być sami mieszkańcy Ukrainy. Z sondażu przeprowadzonego w marcu przez Gradus Research wynikało, że 58 proc. Ukraińców uważa, iż nie należy przeprowadzać wyborów prezydenckich podczas wojny.
Autorka/Autor: pb//mm
Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO