Spór w prezydium przegranej CDU, Scholz o tworzeniu rządu przez SPD, Zielonych i FDP

Źródło:
PAP

Po przegranych wyborach do Bundestagu w prezydium CDU wybuchł spór między kandydatem tej partii na kanclerza Arminem Laschetem a liderem frakcji parlamentarnej CDU/CSU Ralphem Brinkhausem. Chodzi o dalsze kierowanie frakcją. Tymczasem przywódca zwycięskiej SPD Olaf Scholz zapowiada utworzenie koalicji "sygnalizacji drogowej".

Jak podał portal niemieckiego dziennika "Die Welt" Armin Laschet zasugerował, że Ralph Brinkhaus powinien początkowo tylko "tymczasowo" kontynuować przewodniczenie w grupie parlamentarnej. Zaplanowane na wtorek wybory w tej sprawie zostałyby odwołane. Brinkhaus nie zgodził się, chce bowiem zostać ponownie wybrany, przynajmniej na rok - przekazała gazeta.

Brinkhaus już wcześniej zapowiadał, że chce ponownie kandydować na szefa frakcji. - Chciałbym pozostać przewodniczącym frakcji parlamentarnej – potwierdził w poniedziałek przed obradami kierownictwa CDU w sprawie wyników niedzielnych wyborów federalnych.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Unia CDU/CSU poniosła "historyczną klęskę" w wyborach do Bundestagu, a poparcie wyborców dla ugrupowania spadło z 32,9 do 24,1 proc.

- To ogromne rozczarowanie dla całej Unii, którego nie wolno przemilczeć – powiedział Brinkhaus. - Z drugiej strony jednak wciąż mamy możliwość utworzenia rządu. Nikt nie zdobył wyraźnej większości – dodał polityk i wyraził nadzieję, że Unii uda się stworzyć stabilną koalicję centrową.

SPD otrzymała "wyraźne poparcie wyborców"

Tymczasem kandydat zwycięskiej SPD na kanclerza Olaf Scholz powiedział, że w niedzielnych wyborach do Bundestagu wyborcy wzmocnili trzy partie: SPD, Zielonych i FDP. Ocenił, że jest to jasny mandat i te trzy ugrupowania powinny utworzyć kolejny rząd.

- Widać tu bardzo szczęśliwą SPD - oznajmił Scholz podczas wspólnego wystąpienia z Manuelą Schwesig i Franziską Giffey, zwyciężczyniami wyborów landowych w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Berlinie.

Podkreślił, że SPD otrzymała wyraźne poparcie wyborców. - Oni powiedzieli, kto powinien utworzyć następny rząd. Wzmocnili trzy partie: SPD, Zielonych i FDP. I dlatego jest to widoczny mandat, który sformułowali obywatele: te trzy partie powinny również stanąć na czele kolejnego rządu federalnego".

Zdaniem Scholza blok CDU/CSU nie tylko stracił dużo głosów, ale "otrzymał również wiadomość od obywateli, że teraz nie powinien już być w rządzie, tylko przejść do opozycji". - Teraz potrzebny jest pragmatyzm i przywództwo - dodał polityk zaznaczając, że SPD chce "spokojnie" doprowadzić do utworzenia rządu. - Będziemy realizować to, co obywatele przekazali nam jako zadanie - powiedział Scholz.

Najgorszy wynik w historii

Socjaldemokraci z SPD wygrali niedzielne wybory do Bundestagu, zdobywając 25,7 proc. głosów i wyprzedzając chadeków z CDU/CSU, którzy uzyskali 24,1 proc. Dla chadeckiej Unii to najgorszy wynik w historii.

Trzecią siłą w parlamencie będą Zieloni z poparciem 14,8 proc. i jest to najlepszy wynik tej partii w jej działalności. Swoją pozycję w porównaniu do poprzednich wyborów poprawili też liberałowie z FDP, zdobywając 11,5 proc. Populistyczno-prawicowa AfD uzyskała 10,3 proc., a Lewica wywalczyła 4,9 proc. głosów.

PAP/dpa

Autorka/Autor:tas/kab

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: