Ebrahim Raisi wygrał wybory prezydenckie w Iranie. W pierwszej turze głosowania uzyskał ponad 61 procent głosów. Głos na niego oddało ponad 17 milionów wyborców. Gratulacje dla niego, jeszcze przed podaniem pełnych wyników, popłynęły z Rosji.
Ultrakonserwatywny polityk Ebrahim Raisi, szef resortu sprawiedliwości, z rezultatem 61,95 procenta głosów, wygrał już w pierwszej turze piątkowe wybory prezydenckie w Iranie. Głosowało na niego 17,8 miliona wyborców. Drugie miejsce - z poparciem 3,3 miliona głosujących - zajął generał dywizji Moshen Rezai, były dowódca Gwardii Rewolucyjnej. Umiarkowany były prezes irańskiego Banku Centralnego Abdolnaser Hemati zdobył 2,4 miliona głosów i zajął trzecie miejsce. O wynikach wyborów poinformował Dżamal Orf, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
Frekwencja wyborcza wyniosła 48,8 procenta i była najniższa od proklamowania Republiki Islamskiej w 1979 roku.
Gratulacje od Putina
Przed podaniem pełnych wyników wyborów gratulacje Raisiemu złożył już prezydent Rosji Władimir Putin. Rosyjski przywódca wyraził także nadzieję na "dalszy rozwój konstruktywnej współpracy dwustronnej".
Zwycięstwo Raisiego ogłosił także polityczno-duchowy przywódca tego kraju ajatollah Ali Chamenei, który oficjalnie popierał ultrakonserwatywnego polityka. - Naród irański zademonstrował podczas wyborów prezydenckich, że po raz kolejny pokonał propagandę najemników medialnych wroga - powiedział Chamenei.
Ultrakonserwatysta i krytyk Zachodu
60-letni Raisi jest zagorzałym krytykiem Zachodu i podlega amerykańskim sankcjom za łamanie praw człowieka. Szefem irańskiego wymiaru sprawiedliwości został w 2019 roku. W czasie kampanii wyborczej nie przedstawił żadnego szczegółowego programu politycznego ani gospodarczego, ale poparł ożywienie umowy nuklearnej z 2015, co mogłoby zaowocować złagodzeniem amerykańskich sankcji, które bardzo mocno osłabiły irańską gospodarkę.
Piątkowe wybory odbyły się w czasie, gdy przedstawiciele Iranu i światowych mocarstw prowadzą w Wiedniu rozmowy mające na celu uratowanie irańskiego porozumienia nuklearnego, a także na tle powszechnego niezadowolenia z poważnego kryzysu gospodarczego i społecznego w kraju.
Prezydent w Iranie ma ograniczone prerogatywy: stoi na czele władzy wykonawczej, odpowiada przed parlamentem, a ten ma z kolei możliwość kontroli budżetu i rządu. Jednak większość władzy dzierży najwyższy przywódca, który wyznacza kierunki strategiczne Islamskiej Republiki Iranu - teokracji ajatollahów.
Nowy prezydent Iranu ma zastać zaprzysiężony w sierpniu.
Apel o objęcie Raisiego międzynarodowym śledztwem
W sobotę organizacja Amnesty International zaapelowała o przeprowadzenie śledztwa dotyczącego roli Raisiego w pozasądowych egzekucjach więźniów politycznych z 1988 roku.
"Okoliczności związane z losem ofiar i miejscem ich pochówku do dziś są ukrywane przez irańskie władze" - podkreśla IA, działania Teheranu nazywając "zbrodnią przeciwko ludzkości". "Wzywamy do zbadania Ebrahima Raisiego pod kątem jego udziału w dawnych i obecnych zbrodniach na mocy prawa międzynarodowego" - zaapelowała organizacja.
Szacuje się, że w 1988 roku w ciągu pięciu miesięcy stracono od 4 do 5 tysięcy więźniów politycznych. Większość ofiar stanowili członkowie organizacji Ludowych Mudżahedinów, partii Tude oraz Organizacji Irańskich Fedainów Ludowych. Iran nigdy oficjalnie nie przyznał się do przeprowadzenia masowych egzekucji, a sam Raisi nigdy nie zabrał publicznie głosu w sprawie stawianych mu zarzutów.
Źródło: PAP, Reuters