W różowej sukni bez ramiączek, z burzą blond włosów i perłowym uśmiechem. Nową miss USA została Olivia Jordan. Kilkadziesiąt minut wcześniej w serii pytań, przez którą musi przejść każda kandydatka, Jordan jako jedyna stwierdziła, że "największym problemem Ameryki jest rasizm". Widzowie, sędziowie i komentatorzy uznali to za niemal bezpośrednią krytykę pod adresem Donalda Trumpa, który kilka tygodni temu nazwał Latynosów "gwałcicielami".
26-letnia Olivia Jordan na scenie pokazywała się - jak wszystkie uczestniczki - w wieczorowych kreacjach, strojach letnich i skąpych kostiumach kąpielowych. Od rywalek odróżniało ją jednak to, co mówiła.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Olivia Jordan (@theoliviajordan) 1 Cze, 2015 o 9:34 PDT
Impreza wisiała na włosku
Zacząć trzeba od tego, że niedzielny finał wyborów miss USA odbywał się - inaczej niż zazwyczaj - bez przesadnej pompy.
Wszystko dlatego, że jeden z właścicieli praw do konkursu, miliarder Donald Trump, kilka tygodni wcześniej w trakcie ogłaszania decyzji o starcie do wyścigu o fotel prezydenta w Waszyngtonie skrytykował imigrantów z Meksyku.
Przez Stany Zjednoczone przetoczyła się fala krytyki pod jego adresem, a stacja NBC zdecydowała zerwać umowę na relacjonowanie konkursów Miss USA oraz Miss Universe, który również organizuje Trump. Z udziału w konkursie, mającym finał 12 lipca w Baton Rouge w Luizjanie. zrezygnowało w ostatnich dniach wiele gwiazd i organizacja gali zawisła na włosku.
Miss USA ma swoje zdanie
Dla organizatorów konkursu Miss USA, którzy szczycą się od dekad promowaniem tak uniwersalnych idei jak różnorodność i tolerancja, ratunkiem - jeśli chodzi o wizerunek imprezy - może się okazać właśnie młoda kobieta z Oklahomy.
26-letnia Olivia Jordan jako jedyna - zapytana o to, co sądzi o problemach Ameryki - odpowiedziała, że "za ten najważniejszy i wciąż nie rozwiązany uznaje rasizm". - Naprawdę musimy się postarać i stać się społeczeństwem, które więcej akceptuje - dodała.
Na drugie pytanie - którą kobietę umieściłaby na 10-dolarowym banknocie - najpierw wskazała Oprah Winfrey, ale stwierdziła, że "ta jest niedostępna" i dlatego wymieniła legendarną abolicjonistkę z końca XIX wieku, Afroamerykankę Harriet Tubman.
Na koniec została zapytana przez dziennikarza agencji Associated Press o to, co sądzi o kontrowersjach wokół Donalda Trumpa.
- Mamy w tym kraju wolność słowa, a problem imigracji z pewnością zasługuje na uwagę. Ta organizacja to więcej niż jedna osoba. Docenia się tu różnorodność i myślę, że było to dzisiaj widać na scenie - powiedziała.
Krytyka pod adresem Trumpa
Donald Trump, gdy ogłaszał pod koniec czerwca decyzję o zamiarze ubiegania się o prezydenturę z ramienia Partii Republikańskiej, uznał imigrację za jeden z największych problemów Ameryki, a Meksykanów przybywających do USA nazwał "przestępcami" i "gwałcicielami".
Po tej wypowiedzi szereg firm zerwało współpracę ze spółkami miliardera. Uczyniła to m.in. największa hiszpańskojęzyczna telewizja w USA - Univision W ub. tygodniu do krytyki pod jego adresem przyłączyła się też miłościwie panująca Miss Universe - Kolumbijka Paulina Vega, która "wyraziła solidarność ze społecznością latynoską". Trump stwierdził w odpowiedzi, że kobieta jest "hipokrytką", bo krytykuje go, a nie chce oddać korony konkursu, który on zorganizował.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Paulina Vega Dieppa (@paulinavegadiep) 6 Cze, 2015 o 10:45 PDT
Autor: adso / Źródło: Huffington Post
Źródło zdjęcia głównego: theoliviajordan/Instagram