13 stycznia odbędzie się zamknięte posiedzenie Komisji Europejskiej poświęcone sytuacji w Polsce. Komisarze będą się zastanawiać nad tym, czy działania nowego rządu są na tyle niepokojące, że należy wszcząć kolejne kroki. Jak mówił w poniedziałek rzecznik KE, debata ma mieć "charakter orientacyjny".
WIĘCEJ W "FAKTACH Z ZAGRANICY" W TVN24 BIZNES I ŚWIAT O GODZ. 20.00
O debacie mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas.
- To orientacyjna debata, którą 13 stycznia przewodniczący (Jean-Claude Juncker - red.) chce przeprowadzić z całym gremium - wyjaśniał.
Dodał, że nie jest to pierwszy etap 3-stopniowej procedury związanej z naruszeniem zasad demokratycznych, ale posiedzenie o charakterze wstępnym, na którym komisarze będą się zastanawiać, czy taką procedurę w ogóle należy wszczynać.
Trzy etapy
Celem przyjętej w marcu 2014 roku procedury jest zapewnienie poszanowania prawa przez państwa członkowskie Unii. Mechanizm ten nie był jeszcze nigdy stosowany. Pierwszy etap tej procedury to OCENA. Komisja gromadzi i analizuje potrzebne informacje, które pozwalają jej stwierdzić, czy istnieją wyraźne przesłanki wskazujące na systemowe zagrożenie dla państwa prawa. W wypadku potwierdzenia obaw kraj znajdujący się pod lupą KE otrzymuje szansę na złożenie wyjaśnień. Jest to ostrzeżenie dla kraju członkowskiego.
W drugim etapie, jeśli nie udało się wcześniej dojść do porozumienia, Komisja wydaje ZALECENIA dla danego państwa członkowskiego. Kraj może zostać poproszony o rozwiązanie wskazanych przez KE problemów w wyznaczonym terminie, a następnie poinformowanie o działaniach w tym celu podjętych.
W kolejnym etapie KE MONITORUJE, jak dane państwo wykonuje jej zalecenia. Jeśli nie podejmie ono zadowalających działań we wskazanym terminie, istnieje groźba nałożenia sankcji z artykułu 7. Traktatu o Unii Europejskiej.
Na jego mocy Rada Europejska może większością kwalifikowaną zadecydować o zawieszeniu niektórych praw danego państwa członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela rządu danego kraju w Radzie.
W niedzielę wiele emocji w Warszawie wywołała wypowiedź komisarza UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenthera Oettingera, który opowiedział się na łamach dziennika "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jako powód podał m. in. zmiany w mediach.
W Brukseli duże zaniepokojenie wywołały też zmiany w przepisach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego.
Autor: kg/ja / Źródło: Reuters, Euractiv, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia