Wojska rządowe Demokratycznej Republiki Konga dopuszczają się gwałtów i morderstw na wschodzie kraju - powiedziała w czwartek specjalna wysłanniczka ONZ, Margot Wallstrom, która śledzi wypadki przestępstw seksualnych popełnianych podczas konfliktów zbrojnych.
- Mamy już informacje od żołnierzy MONUSCO (misji ONZ w Kongo) (...) O gwałtach, morderstwach i plądrowaniu, których dopuszczają się żołnierze Demokratycznej Republiki Kongo (FARDC) - zeznała Wallstrom przed Radą Bezpieczeństwa ONZ.
Wallstrom podkreśla, że "niewyobrażalne i niedopuszczalne" jest to, by miejscowości, które w lipcu i w sierpniu padały ofiarą brutalnych akcji Demokratycznych Sił Wyzwolenia Rwandy (FDLR) oraz sił zwanych Mai Mai, cierpiały teraz podobnie z rąk oddziałów FARDC.
500 gwałtów w 13 wioskach
Grupy Mai Mai, to samozwańcze lokalne milicje, które powstały, by walczyć z siłami inwazyjnymi Rwandy, ale stały się wkrótce niebezpiecznymi grupami bandytów, którzy wykorzystują wojnę, by bogacić się na niej za pomocą brutalnych praktyk.
Według danych ONZ blisko 500 osób w 13 wioskach, w tym dzieci, zostało zgwałconych na przełomie lipca i sierpnia, przez ponad 200 bandytów z Mai Mai i FDLR.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: defenseimagery.mil