Militarnie Rosja "ma niewiele do zaoferowania" w wojnie z dżihadystami


Po zamachach we Francji prezydent Rosji Władimir Putin robi wszystko co możliwe, by wyglądać na potencjalnego partnera Zachodu w Syrii. Ale współpraca z Rosją może być niekorzystna dla Waszyngtonu i Paryża - ostrzega w czwartek dziennik "Washington Post".

Ataki terrorystyczne w Paryżu z 13 listopada stworzyły "taktyczną okazję" dla Putina, który przez dwa miesiące próbował przekonywać Zachód i kraje arabskie, żeby przyłączyły się do jego tzw. sojuszu przeciwko Państwu Islamskiemu (IS), chociaż celem rosyjskiej ofensywy w Syrii byli wspierani przez Zachód syryjscy rebelianci. Propozycje rosyjskiego przywódcy były odrzucane. Jednak po ubiegłotygodniowych zamachach prezydent Francji Francois Hollande nagle nawrócił się na pomysł wielkiego sojuszu - wkrótce udaje się do Waszyngtonu i Moskwy, by go promować.

"Putin robi wszystko co w jego mocy, by wyglądać na potencjalnego partnera" - zauważa "WP". Przypomina, że we wtorek Moskwa nagle potwierdziła, że to IS było odpowiedzialne za wybuch na pokładzie rosyjskiego samolotu 31 października, a rosyjskie lotnictwo zaatakowało nieformalną stolicę IS, Ar-Rakkę. "Kreml może wiele zyskać - sojusz mógłby oznaczać koniec unijnych sankcji przeciwko Rosji, które wygasają w styczniu, jeśli nie zostaną przedłużone, a także przyzwolenie na rosyjskie stanowisko w sprawie przyszłości Syrii i być może także Ukrainy, gdzie wspierane przez Rosję siły wznowiły codzienne ataki" - zaznacza gazeta.

"Niewiele do zaoferowania"

Według dziennika w obecnych warunkach połączenie sił z Putinem nie pomogłoby w zniszczeniu IS. "W kwestiach wojskowych Rosja ma niewiele do zaoferowania dowodzonej przez USA koalicji, nawet jeśli zapewniłaby, że jej ataki będą koncentrowały się na IS a nie rebeliantach. Jednocześnie strategia Putina, by wzmacniać, a nie usunąć reżim Baszara el-Asada jest, wraz ze strategią wojskową Iranu, największą przeszkodą w pokonaniu dżihadystów" - uważa "WP".

Zdaniem gazety Rosja usiłowała pokazać w Syrii, że jej siły wojskowe zostały zmodernizowane. "Jednak na analitykach wojskowych dowodzony przez Rosjan atak na siły walczące z Asadem na północy Syrii nie wywarł wrażenia" - podkreśla "WP". Jak tłumaczy, Rosjanie zrzucali w Syrii głównie bomby niekierowane, a syryjscy i irańscy żołnierze stracili dziesiątki dostarczonych przez Rosjan czołgów i pojazdów opancerzonych z powodu amerykańskich pocisków przeciwpancernych TOW używanych przez rebeliantów. Podczas rosyjskiej misji nie udało się zająć większego terytorium. Wydaje się, że bez dyplomatycznego wsparcia operacja ta jest skazana na niepewność lub porażkę - dodaje "WP".

Dogadywanie się z Moskwą

Podczas weekendowych rozmów ws. rozwiązania konfliktu w Syrii Moskwa i Teheran wciąż naciskały na to, by Asad pozostał u władzy przez co najmniej 18 miesięcy. Według irańskich przedstawicieli władz odrzucona została nawet amerykańska propozycja, by syryjski prezydent nie mógł brać udziału w ewentualnych wyborach.

Amerykański sekretarz stanu John Kerry uważa, że jeśli Zachód pozwoli na pozostanie Asada u władzy dłużej, "to wojna się nie skończy". Syryjski dyktator przyciąga zagranicznych bojowników, którzy przyłączają się do IS - powiedział Kerry. Okrucieństwo Asada przekonało większość syryjskich sunnitów, że to on, a nie terroryści - jest ich głównym wrogiem. "Jedynym produktywnym wkładem Putina w antydżihadystyczną koalicję byłoby to, że mógłby zmienić dotychczasowe stanowisko, wykorzystać wpływy Rosji, by usunąć Asada i powstrzymać ataki na wspierane przez Zachód siły. Bez tego sojusz z Rosją byłby niebezpiecznym i fałszywym krokiem USA i Francji" - konkluduje gazeta.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: