Mieli zaledwie po kilka lat, gdy musieli się zmierzyć z okrutną rzeczywistością. Przeżyli ją, a teraz z perspektywy dorosłego pokazują co to znaczy strach, bombardowania, oglądanie tragedii z bliska. W Sarajewie powstaje pierwsze Muzeum Dzieciństwa Czasu Wojny. - Chcemy, żeby nasze doświadczenia służyły innym dzieciom - mówi jego pomysłodawca. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Pomysłodawcą muzeum dokumentującego wojenne dzieciństwo lat 90. w Bośni i Hercegowinie jest Jasminko Halilović. Kiedy wybuchła wojna domowa w Bośni miał zaledwie 4 lata. I jak sam mówi, miał też wiele szczęścia - jego rodzina przeżyła. A on sam był zbyt mały, żeby wszystko rozumieć. - Oczywiście, pamiętam trudne dla mojego miasta momenty. Bombardowania. Oglądane w piwnicy wiadomości o kolejnych masakrach. Któregoś dnia usłyszeliśmy w telewizji, że w naszym sąsiedztwie zginęła dziewczyna. To była moja przyjaciółka - wspominał w rozmowie z reporterką TVN24.
To właśnie Mireli - pierwszej, dziecięcej miłości Jasminko poświęcone jest muzeum. I książka - od której wszystko się zaczęło.
- Zapytałem ludzi: jak wyglądało twoje dzieciństwo w czasie wojny? Pytanie błyskawicznie rozprzestrzeniło się dzięki mediom społecznościowym. Po kilku miesiącach zebrałem odpowiedzi od 1000 osób - mówił.
Prosił, by odpowiedzi były nie dłuższe niż sms i miały maksymalnie 160 znaków. - Byli tacy, którzy krytykowali ten pomysł mówiąc, że to za mało. Jedna kobieta napisała mi: "piszę to już dziesiąty raz. To zbyt trudne by ująć to w dwóch zdaniach. Jej już z nami nie ma". I tak, krytykując mój pomysł zdołała napisać, że kogoś straciła - opowiadał pomysłodawca Muzeum Dzieciństwa Czasu Wojny. Wraz z odpowiedziami zaczęły przychodzić przedmioty. Symbole traumy. Tak zrodziło się muzeum.
Wystawa jeździ po całej Bośni
Prace idą pełną parą. Trwa zbieranie eksponatów, nagrywanie wspomnień. - Zaledwie tydzień temu otrzymaliśmy nowy eksponat. To list, który przekazała nam młoda dziewczyna. Ten list pisała jej mama do swojej przyjaciółki. Niestety, list urywa się w środku zdania - bo kobieta zginęła podczas pisania - powiedział Halilović.
Muzeum miało być otwarte w tym miesiącu w Sarajewie, ale władze miasta wolały oddać lokal nowemu klubowi fitness. Dlatego tymczasowa wystawa już teraz jeździ po całej Bośni. Wkrótce ma wyjechać także poza jej granice. - Chcemy stworzyć największe na świecie archiwum na temat wojennego dzieciństwa, nie tylko w Bośni. Chcemy, żeby nasze doświadczenia służyły innym dzieciom - podkreślił pomysłodawca. Baletki, lalki, kolorowe kredki, a nawet kolekcja opakowań po pomocy humanitarnej. Każdy przedmiot ma własną - często tragiczną - historię.
Wojna i czystki etniczne w Bośni trwały 4 lata. Zginęło 100 tysięcy osób.
Autor: js//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: warchildhood.com