Generał Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, trafił na okładkę najnowszego wydania amerykańskiego tygodnika "Time". Z ukraińską flagą w tle i podpisem krótkim, choć wymownym, jeśli weźmie się pod uwagę liczbę zasług "żelaznego generała".
Kiedy w maju "Time" umieścił Załużnego na liście stu najbardziej wpływowych ludzi 2022 roku, decyzję uzasadniano, tłumacząc, że to jego przywództwu ukraińska armia zawdzięczała szybką adaptację na polu bitwy. "W samym środku tego chaosu, dowódca sił zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny wyłonił się jako wojskowy umysł potrzebny swojemu krajowi" - czytamy w uzasadnieniu.
"Jeśli zaskakujące sukcesy militarne Ukrainy - obronę Kijowa i utrzymanie większości innych dużych miast w czasie szturmu - można byłoby przypisać jednej osobie, byłby nią Załużny" - zauważył w kwietniu portal Politico, podkreślając, że 49-letni naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy przygotowywał się na pełnoskalową inwazję ze strony Rosji razem z innymi ukraińskimi wojskowymi od 2014 roku.
Z wojskiem od dziecka
"Żelazny generał" z wojskiem związany był od urodzenia. Przyszedł na świat 8 lipca 1973 roku w garnizonie w Nowogrodzie Wołyńskim w obwodzie żytomierskim, gdzie spędził dzieciństwo. Jego rodzice pracowali jako personel wojskowy, on sam od dzieciństwa marzył o karierze w armii. I konsekwentnie wcielał swoje marzenia w życie, chociaż jak przyznał w wywiadzie z ArmyInform, "nigdy nie sądziłem, że kiedyś zostanę generałem i osiągnę wysokie stopnie".
Media znad Dniepru podkreślają jego "całkowicie ukraińskie wykształcenie". Nigdy nie odbył służby wojskowej w ZSRR. W 1997 roku z wyróżnieniem ukończył Instytut Wojsk Lądowych w Odessie, dekadę później został absolwentem Akademii Obrony Narodowej Ukrainy ze złotym medalem, a po kolejnych siedmiu latach - Uniwersytetu Obrony Narodowej im. Iwana Czerniachowskiego.
Armia i akademia
Pracę w armii umiejętnie łączy z edukacją; w kolejnych latach służył jako dowódca plutonu, kompanii i batalionu, później jako szef sztabu, dowódca jednej z samodzielnych brygad zmotoryzowanych, czy szef Wydziału Szkolenia Bojowego. W 2021 roku prezydent Wołodymyr Zełenski mianował go naczelnym dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy. Rok wcześniej został magistrem stosunków międzynarodowych na Narodowym Uniwersytecie "Akademia Ostrogska".
Jak zauważa Politico, Załużny pod wieloma względami uosabia nowe pokolenie ukraińskich oficerów, którzy doświadczenie zdobywali w czasie krwawych, toczących się od ośmiu lat zmagań w Donbasie oraz na poligonach w całej Europie, podczas ćwiczeń z NATO. Według portalu ta współpraca "uformowała grupę profesjonalnie myślących oficerów, którzy aspirowali do zachodnich standardów, i pomogła zbudować zdecentralizowany, umocniony, bardziej zwinny sposób prowadzenia wojny niż model rosyjski, który ugrzązł w ukraińskim błocie".
Krwawe doświadczenie wojny w Donbasie
Dowodził brygadą, która została rozmieszczona w sierpniu 2014 roku w Debalcewem, miejscu, gdzie doszło do jednej z najkrwawszych bitew wojny, a siły ukraińskie poniosły znaczne straty. Pilna potrzeba uniknięcia dalszych strat wywarła ostatecznie dodatkową presję na ówczesnego prezydenta Petra Poroszenkę, aby podpisał porozumienia mińskie na warunkach, które okazały się niekorzystne.
O możliwej rosyjskiej agresji na pełną skalę Załużny publicznie mówił już we wrześniu 2021 roku, na dwa miesiące przed tym, jak administracja prezydenta Joe Bidena zaczęła wydawać ostrzeżenia o rosnącym zagrożeniu ze strony Rosji. - Naszym zadaniem - tłumaczył w Radiu Swoboda - nie jest czekanie na mannę z nieba. Musimy się na to przygotować. I robimy w tym celu wszystko. Prowadzimy ćwiczenia z udziałem naszych zachodnich partnerów, w tym członków NATO, a także partnerów NATO. Robimy wszystko, co możliwe, aby wróg był mniej chętny do realizacji takiego scenariusza.
"On jest wart stu generałów"
W styczniu przekazał Komitetowi Wojskowemu NATO, że ukraińskie wojsko jest gotowe. - Przypomniałem sojusznikom, że nasza wojna trwa od 2014 roku i od tego czasu wykonujemy swoją pracę - powiedział później agencji Ukrinform. Jednym z kluczy do sukcesu Załużnego ma być nowoczesne podejście do zarządzania armią. - Chcemy odejść od map, od pisania rozkazów bojowych, powiedzmy, z 1943 roku - wyjaśniał w rozmowie z ArmyInform.
- On jest wart stu generałów - powiedział o Załużnym doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak. - Ukraińskie siły zbrojne pod jego dowództwem zapewniają nam "wygodne warunki" do negocjacji - dodał w czasie, kiedy prowadzono negocjacje pokojowe z Rosją.
Mimo wielu zasług Załużny unika "wizerunku dowódcy celebryty". "Ta rola należy do Zełenskiego, byłego aktora i komika, na którym skupia się cała uwaga społeczeństwa" - dodaje Politico.
Źródło: Time, Politico, mil.gov.ua, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/TIME