Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już ponad miesiąc. Od pierwszego dnia wojny kilka milionów Ukraińców porzuciło swoją ojczyznę, by ratować życie. Poza granicami kraju znalazły się głównie kobiety i dzieci, bo mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat pozostali bronić Ukrainy. Wielu uchodźców znalazło schronienie w Polsce, w Niemczech czy Słowacji.
Relacja z wojny w Ukrainie w tvn24.pl>>>
W tym samym czasie ruszyła zupełnie inna fala migracyjna. Dziesiątki tysięcy Rosjan opuściły swój kraj i udały się tam, gdzie obowiązuje ruch bezwizowy. Na swój nowy dom wybierają Węgry, Gruzję, Turcję czy Armenię. Jak szacuje "The Economist", do drugiego tygodnia marca z Rosji uciekło co najmniej 200 tysięcy osób.
Kim są ludzie, którzy uciekają z putinowskiej Rosji i dlaczego decydują się na taki krok? Dziennikarz BBC zapytał o to rosyjskich migrantów.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>
Bilet w jedną stronę
Jewgienij jest jednym z kilkudziesięciu tysięcy Rosjan, którzy przyjechali do Gruzji. Rosjanie mają już tam problem ze znalezieniem niedrogiego zakwaterowania w większych miastach. Na ulicach gruzińskiej stolicy można zobaczyć wiele osób wędrujących z walizkami, a nawet ze zwierzętami.
W klapie płaszcza Jewgienij nosi niebiesko-żółtą wstążkę, kolory ukraińskiej flagi. To właśnie przez tę wstążkę został aresztowany podczas antywojennego protestu w Rosji, w drugim dniu inwazji Rosji na Ukrainę. – Zrozumiałem, że najlepszym sposobem działania przeciwko reżimowi Putina będzie emigracja. Moim obowiązkiem jest zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc Ukraińcom – mówi BBC 23-letni absolwent politologii.
Ania zdecydowała się polecieć do Turcji. Decyzję podjęła, gdy w Rosji przyjęto ustawę, według której za "szerzenie dezinformacji" na temat wojny i wyrażanie poparcia dla Ukrainy można być skazanym na wiele lat więzienia. – Bilet na lot do Stambułu kosztował mnie i mojego męża więcej niż łączny miesięczny dochód. Strach przed zamknięciem granic, represjami politycznymi i przymusową służbą wojskową jest w naszym DNA. Pamiętam, jak moja babcia opowiadała mi, w jakim strachu żyli za czasów Stalina, a teraz znów tego doświadczamy – tłumaczy Ania.
Rosjanie i Białorusini nie wszędzie mile widziani
Wielu nowych emigrantów to profesjonaliści z branży technologicznej, którzy mogą pracować zdalnie. Igor (imię zmienione – przyp. red.) jest twórcą gier wideo, który tymczasowo przeniósł się do Tbilisi. Jak mówi, on i większość jego znajomych nie zgadzali się z rosyjską polityką, ale wiedzieli, że wszelkie protesty zostaną brutalnie stłumione. – Jedynym sposobem, w jaki możemy zaprotestować, jest opuszczenie kraju, zabranie ze sobą naszych umiejętności i pieniędzy. Prawie wszyscy w naszym kręgu podjęli podobną decyzję – mówi Igor. Stolicę Gruzji planuje jednak opuścić, bo nie czuje się tu mile widziany.
Gruzja przyjęła około 30 tysięcy Rosjan i wielu Gruzinów czuje się tym zaniepokojonych. Minęło niecałe 14 lat od inwazji Putina na ich kraj. Jedno z przeprowadzonych badań wskazuje, że 87 proc. Gruzinów odbiera wojnę w Ukrainie tak, jakby Putin ponownie uderzył w Gruzję.
Jak informuje BBC, pojawiają się liczne doniesienia o gospodarzach Airbnb odmawiających udostępnienia swoich nieruchomości obywatelom Rosji i Białorusi. "Nie akceptuję Rosjan i Białorusinów" – powiedział jeden z gospodarzy białoruskiej parze, która podzieliła się swoim doświadczeniem z BBC. Usłyszeli: "Nie masz czasu na wakacje, buntuj się przeciwko swoim skorumpowanym rządom". – Myślą, że uciekamy z Rosji, ponieważ Apple Pay już tam nie działa – narzeka Igor. – Nie zabiegamy o poprawę komfortu życia. Straciliśmy wszystko, w zasadzie jesteśmy uchodźcami. Geopolityka Putina zniszczyła nam życie – dodaje Igor.
W podobnym tonie wypowiada się Kristina, która pochodzi z Białorusi i zamieniła Mińsk na Tbilisi. Tu wraz z Nikitą chce zacząć nowe życie. Para informatyków założyła już własną działalność, by móc otworzyć gruziński rachunek bankowy. – Nie popieramy naszych rządów, co jest oczywiste, dlatego uciekliśmy. Chcemy być tutaj bezpieczni – powiedziała Kristina. – Ale jesteśmy zastraszani z powodu naszej narodowości. Muszę ukrywać swój kraj pochodzenia, nie czuję się komfortowo, gdy ludzie pytają mnie, skąd jestem – dodaje.
Autorka/Autor: aa//az
Źródło: The Economist, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Pavels Dunaicevs / Shutterstock