Front odcinał dostęp do tysięcy ton żywności. Zapasy w końcu trafiły do głodujących

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Ponad 50 tysięcy ton zbóż zgromadzonych w magazynach ONZ znajdujących się na froncie wojny domowej w Jemenie zostało w końcu rozdystrybuowanych wśród głodujących mieszkańców kraju. Przez blisko dwa lata dostęp do ogromnych silosów był odcięty przez walki, a znajdującej się w nich żywności, mogącej wykarmić miliony ludzi, groziło zepsucie.  

51 tysięcy ton zbóż zebranych zostało w ramach Światowego Programu Żywnościowego (FAO) w silosach i magazynach Red Sea Mills na wschodnich obrzeżach Al-Hudajdy. To strategiczne portowe miasto jest głównym punktem odbioru pomocy humanitarnej i jednocześnie linią frontu toczącej się w Jemenie wojny domowej. Zapasy FAO były w stanie zapewnić wyżywienie przez miesiąc dla blisko 3,7 milionów ludzi, jednak ONZ długo nie mogła z nich skorzystać z powodu toczących się walk. Dostęp do pełnych zboża magazynów został odcięty we wrześniu 2018 roku, część z nich została uszkodzona w wyniku ostrzałów.

W lutym ubiegłego roku specjalny wysłannik ONZ ds. Jemenu Martin Griffiths alarmował, że zboże wkrótce może się zepsuć. - Podkreślamy, że dostęp do młynów jest wspólną odpowiedzialnością obu stron konfliktu w Jemenie. Dzięki bezpiecznemu, nieograniczonemu i długotrwałemu dostępowi do tych zapasów, Organizacja Narodów Zjednoczonych mogłaby przekazać żywność pilnie potrzebującym - mówił rok temu Griffiths.

ONZ domagała się zawieszenia broni i wycofania się wojsk z Al-Hudajdy. Był to główny cel toczących się w Jemenie rozmów pokojowych pomiędzy siłami rządowymi, wspieranymi przez koalicję państw arabskich z ZEA i Arabią Saudyjską na czele oraz rebeliantami Huti nieformalnie wspieranymi przez Iran.

Ostatecznie, po roku negocjacji i ryzykownych operacji we wrześniu 2019 roku organizacjom humanitarnym udało się odzyskać dostęp do strategicznego portu oraz znajdujących się tam magazynów.

Agencje międzynarodowe wielokrotnie skarżyły się na ograniczony dostęp do potrzebującej ludności i trudności w dostarczaniu pomocy humanitarnej do Jemenu, od pięciu lat pogrążonego w wyniszczającym konflikcie.

Epidemia głodu

W ostatnim czasie organizacje humanitarne alarmują, że pandemia COVID-19 spotęgowała masowy głód w Jemenie. Organizacja Narodów Zjednoczonych apeluje o wsparcie finansowe w celu zorganizowania dodatkowych akcji humanitarnych dla Jemeńczyków.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża napisał na Twitterze, że dwie trzecie Jemeńczyków "nie ma prawie nic do jedzenia". "To ponad 20 milionów ludzi" - ostrzega MKCK.

Z kolei FAO prognozuje, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy liczba osób, którą dotknie "poważny brak bezpieczeństwa żywnościowego", wzrośnie z 2 do 3,2 miliona. Przyczyn tak katastrofalnej sytuacji organizacje humanitarne upatrują w wielu czynnikach, przede wszystkim w konflikcie zbrojnym i pogarszającej się w związku z tym kondycji gospodarczej kraju. Wpływ na pogłębianie się zjawiska głodu mają także pandemia, plaga szarańczy i ulewne deszcz.e

Norweska Rada Uchodźców (NRC) ostrzega, że odkąd w kwietniu w Jemenie stwierdzono epidemię, 25 procent rodzin straciło podstawowe źródło dochodu, a 94 procent boryka się z mniejszymi lub większymi problemami żywnościowymi. - Pandemia przy splocie innych dramatycznych wydarzeń pogłębiła biedę rodzin, które i tak żyły w ubóstwie - oświadczył szef NRC w Jemenie Mohamed Abdi.

Zarówno NCR jak i FAO podkreślają potrzebę pozyskania większej liczby funduszy na akcje humanitarne w Jemenie, mające na celu zażegnanie grożącego tam ostrego kryzysu żywnościowego. - Osiemnaście miesięcy temu, kiedy mieliśmy podobną sytuację, byliśmy hojnie finansowani i zapobiegliśmy rozwojowi głodu. Jeśli chcemy zrobić to także teraz, potrzebujemy wsparcia finansowego, gdyż nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym sami - powiedziała Lise Grande, koordynator pomocy humanitarnej ONZ dla Jemenu.

Pięć lat krwawego konfliktu

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.

Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w tym kraju rozpoczęła międzynarodowa koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która walczy z rebeliantami Huti, wspieranymi przez Iran.

W 2018 roku wojna domowa w Jemenie wkroczyła w nową fazę. Kraj stanął na progu największej współcześnie katastrofy humanitarnej z powodu epidemii cholery oraz braku żywności. Pod koniec roku strony trwającego ponad trzy lata konfliktu wreszcie usiadły do rozmów.

Przedstawiciele jemeńskich władz oraz szyickich rebeliantów Huti spotkali się w szwedzkiej miejscowości Rimbo niedaleko Sztokholmu. W grudniu zgodzili się na rozejm w mieście Al-Hudajda i otwarcie tamtejszego portu dla żeglugi, by umożliwić dostarczanie pomocy humanitarnej do Jemenu. Jednak wdrożenie porozumienia utknęło w martwym punkcie, ponieważ nie określało ono, kto będzie kontrolować miasto po wycofaniu się stamtąd wojska.

Według Council on Foreign Relations – amerykańskiej, niezależnej organizacji politycznej non-profit - wojna w tym kraju pochłonęła od 2015 roku około 100 tysięcy ofiar.

Autorka/Autor:momo\mtom

Źródło: Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: GettyImages

Tagi:
Raporty: